Urzędnik stracił pracę, bo pogryzł policjanta, a teraz się mści. Tak prezydent Olsztyna tłumaczy bulwersujący wpis na jego Twitterze. Piotr Grzymowicz skomentował także zdarzenie drogowe z udziałem swojego syna.
W poniedziałek prezydent Olsztyna złożył zawiadomienie na policję w związku z włamaniem się na jego konto na Twitterze. Piotr Grzymowicz złożył zawiadomienie jako osoba prywatna, ponieważ jego profil w serwisie jest prywatny.
Wpis na Twitterze prezydenta. “To była zemsta”
Chodzi o sobotni wpis na Twitterze prezydenta Grzymowicza. “No walnął w drzewo. I co? Niech rzuci kamieniem każdy, kto w życiu nie uderzył w drzewo po pijaku” – miał napisać Piotr Grzymowicz.
Skomentowano tak doniesienia o wypadku, w którym uczestniczył jego nietrzeźwy syn. Następnego dnia prezydent przeprosił na Facebooku za zaistniałą sytuację, zapewnił, że nie utożsamia się z tymi treściami i poinformował, że ktoś włamał się na jego konto.
Piotr Grzymowicz odniósł się do sprawy także w Portalu Samorządowym. Stwierdził, że o włamaniu na konto dowiedział się od współpracownika około 15 minut od publikacji wpisów i wraz z dwoma synami podjęli próbę wyłączenia konta.
Prezydent domyśla się też, kto jest autorem wpisów:
– Jestem przekonany, że to mój były współpracownik, zwolniony przez dyrektora komórki organizacyjnej, w której pracował. On już od kilkunastu dni “popisywał” się w swoich mediach społecznościowych innymi niewybrednymi wpisami. Chwalił się, że ma dużą wiedzę na temat urzędu miasta, że chętnie podzieli się nią z dziennikarzami – powiedział rozmowie Portalem Samorządowym.
Sprawa z udziałem syna prezydenta
Jego zdaniem, był to odwet za zwolnienie z pracy urzędnika na początku listopada. – Stało się to po tym, jak zapadł wyrok w jego sprawie, dotyczącej jazdy pod wpływem alkoholu i pogryzienia policjantów. W konsekwencji ten pan został zwolniony dyscyplinarnie – wyjaśnił Grzymowicz.
Prezydent Olsztyna po raz pierwszy odniósł się również do zdarzenia drogowego z udziałem jednego ze swoich synów. Pod koniec października 36-letni kierujący osobowym citroenem na skrzyżowaniu ulicy Tuwima i alei Warszawskiej wjechał pod prąd, a następnie zjechał do rowu i uderzył w drzewo. Miał 1,7 promila.
– Powiem tylko tyle, że mój syn jest dorosłym człowiekiem, sam odpowiada za swoje czyny i poniesie konsekwencje swojego czynu, a właściwie już je ponosi – powiedział Piotr Grzymowicz.
I zaznaczył: – Ja nie próbowałem interweniować w jego sprawie i nie zamierzam tego robić. Takie jest życie, trzeba płacić za swoje błędy. Mój syn skrzywdził tym, co zrobił, najbliższych, żonę, dzieci. Całe szczęście nikogo więcej.
[…] Bulwersujący wpis na Twitterze. Prezydent Olsztyna: “To była zemsta byłego urzędnika”… […]