Dariusz Rudnik wydał oświadczenie “w związku z serią oszczerczych artykułów” na jego temat. Chodzi m.in. o sprzęt elektroniczny, którego szef olsztyńskiego PiS-u miał nie zwrócić, kiedy został odwołany ze stanowiska warmińsko-mazurskiego komendanta OHP. Inna sprawa dotyczy z kolei sprzętu kuchennego, który zaginął, kiedy komendantem był właśnie Rudnik. Tymczasem w swoim oświadczeniu działacz PiS-u przyznał się, że sprzętu elektronicznego nie zwrócił, bo “nigdy nie został skutecznie wezwany do zwrotu”. Ciekawy jest także fragment o pewnej ugodzie…
Sporo dni upłynęło, zanim Dariusz Rudnik odniósł się do kontrowersji wokół jego osoby. Czasu na reakcję miał dużo, ale wygląda na to, że sprawy do końca chyba nie przemyślał. Szef olsztyńskiego PiS-u wydał właśnie oświadczenie, które jest odpowiedzią na ostatnie doniesienia medialne na jego temat.
Przeanalizowałem oświadczenie nowego komendanta OHP na Warmii i Mazurach, w którym domaga się sprostowania od “Gazety Wyborczej”. Niektóre fragmenty wywołują kolejne pytania, jakie należałoby zadać Dariuszowi Rudnikowi, aby sprawę wyjaśnić.
Kto z kim podpisał ugodę?
W oświadczeniu Dariusza Rudnika padają zwroty, typu “oszczercze artykuły”, “ciągły atak polityczno-medialny”, “stek kłamstw, pomówień, wymysłów i konfabulacji” czy “perfidna prowokacja”. Szef PiS-u w Olsztynie, który niedawno powrócił na fotel komendanta OHP na Warmii i Mazurach, stwierdza ponadto, że… to on chciał ujawnić nieprawidłowości i nadużycia, jakie miały miejsce w czasie, kiedy szefem komendy pod koniec 2020 roku został Piotr Duliszewski.
Z oświadczenia dowiadujemy się również, że 14 września przed sądem pracy zawarto ugodę pomiędzy Dariuszem Rudnikiem a Warmińsko-Mazurską Wojewódzką Komendą OHP, w której uznano że “Warmińsko Mazurska WK OHP w Olsztynie zobowiązuje się do uznania, że dotychczasowy stosunek pracy, łączący Pana Dariusza Rudnika z WM WK OHP nie zakończył się w dniu 31.03.2021r. trwa nadal na dotychczasowych warunkach zatrudnienia…”.
Ugodę zawarto cztery dni po tym, jak Piotr Duliszewski i Miron Wierzchowski zostali odwołani ze stanowiska komendanta i zastępcy komendanta OHP. Pytanie pierwsze: kto z kim zawarł tę ugodę? Dariusz Rudnik z komendantem OHP Dariuszem Rudnikiem czy Dariusz Rudnik z komendą główną OHP, która ponownie jest w rękach PiS-u? Tego działacz PiS-u w oświadczeniu nie wyjaśnił. Nie wiemy też, jak dużego odszkodowania zażądał Rudnik, stwierdził tylko, że “zapobiegło to (odwołanie kierownictwa OHP – red.) prawdopodobnemu zasądzeniu na moją korzyść znaczącego odszkodowania ze strony WM WK OHP”.
“Nigdy nie zostałem skutecznie wezwany”
Dariusz Rudnik odniósł się także do sprzętu elektronicznego, którego miał nie zwrócić, kiedy pod koniec 2020 roku został odwołany ze stanowiska. Przypomnijmy, że chodzi m.in. o smartfon, laptop, tablet i słuchawki bezprzewodowe. W sumie to 20 przedmiotów i urządzeń, których koszty wyliczono na ponad 20 tys. zł. W sierpniu władze OHP złożyły pozew cywilny w tej sprawie – więcej pisaliśmy o tym tutaj.
Co na to Dariusz Rudnik? Uważa, że te roszczenia były bezzasadne, bo… – “Nigdy nie zostałem skutecznie wezwany do zwrotu jakiegokolwiek sprzętu czy wyposażenia. Roszczenia te stanowiły element nagonki propagandowej, skrzętnie nagłaśnianej przez usłużne tuby medialne (…) w celu oczernienia mnie przed opinią publiczną i zablokowania mojego powrotu na stanowisko Komendanta Wojewódzkiego OHP w Olsztynie. Wobec nieskuteczności tych działań, teraz powtarza te wymysły M. Wypij w swoich „interpelacjach” (o interpelacji posła pisaliśmy tutaj – red.) próbując wynieść je na szczebel parlamentarno-ministerialny” – stwierdził były radny Olsztyna, a obecnie m.in. pełnomocnik wojewody warmińsko-mazurskiego.
Nowy komendant przyznał się zatem, że służbowego sprzętu elektronicznego, który był własnością OHP, nie zwrócił. Pytanie drugie: dlaczego tego nie zrobił? W Kodeksie pracy jest zapis, że w momencie ustania stosunku pracy pracownik zobowiązany jest do dokonania odpowiedniego rozliczenia (zwrotu) sprzętu stanowiącego własność pracodawcy.
Oczywiście, w interesie obu stron jest załatwienie takiej sprawy, ale… – …jest to przede wszystkim obowiązek pracownika, który za rozliczenie sprzętu służbowego powinien otrzymać ponadto odpowiednie pokwitowanie, żeby później uniknąć nieprzyjemnych sytuacji – tłumaczy w rozmowie z nami Emil Szulc, radca prawny z Olsztyna.
Zaginiony sprzęt kuchenny OHP
Dariusz Rudnik odniósł się także do sprzętu kuchennego OHP, który zaginął, gdy był komendantem. Wszystko miało się zdarzyć ponadto w czasie, kiedy w Olsztynie działalność rozpoczęła firma cateringowa, którą założyli między innymi krewni działaczy PiS-u.
“Szczególnie perfidną jest prowokacja odwołanego kierownictwa WM WK OHP P. Duliszewskiego i jego zastępcy M. Wierzchowskiego, polegająca na insynuowaniu, że 2019 roku ukradłem sprzęt gastronomiczny” – napisał Dariusz Rudnik.
Tu też mamy pewną nieścisłość, ponieważ poprzednie kierownictwo OHP złożyło co prawda do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, tyle że “w sprawie”, a nie przeciwko konkretnym osobom. Trudno nie odnieść zatem wrażenia, że takim stwierdzeniem Dariusz Rudnik insynuuje i sam sobie zarzuca, że to on ukradł sprzęt kuchenny o wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Komendant kontra wolność mediów
Na zakończenie swojego oświadczenia Dariusz Rudnik stwierdza, że skieruje “pozwy sądowe w stosunku do wszystkich osób i mediów uczestniczących w tej polityczno-medialnej nagonce”. I dodaje: “Ze względu na falę hejtu i mowy nienawiści w sferze internetowej, wywołanego tą prowokacją, wystąpię do organów ścigania o ujawnienie danych osobowych osób znieważających mnie anonimowo”.
Tu tylko jeden komentarz: w Polsce, póki co, dziennikarz musi (i ma prawo!) chronić anonimowość swoich informatorów!
To jeszcze trzeba skutecznie wzywać do oddania wypożyczonego mienia? Jakim to trzeba być typem który nie wie jak się zachować? Poczciwość nakazuje zwrócić co nie moje i tyle! Wszelkie tłumaczenia są bez sensu!