Po wielomiesięcznych przesunięciach terminów PKP PLK otworzyły w końcu oferty na przebudowę stacji Olsztyn Główny. Problem jednak w tym, że najtańsza oferta blisko cztery razy przewyższa przeznaczony na to zadanie budżet. A najdroższa wynosi ponad… miliard złotych.
Kolejarze otworzyli wreszcie koperty z ofertami na modernizację stacji Olsztyn Główny. Ogłoszony jesienią 2020 roku przetarg miał się rozstrzygnąć po miesiącu, ale PKP PLK kilka razy przekładały termin. Zadanie dotyczy poszerzenia peronów, dobudowy nowej krawędzi peronowej czy budowy przejścia podziemnego na Zatorze. Do zadania podstawowego włączono także instalację nowych urządzeń służących do sterowania ruchem.
Bardzo drogi Olsztyn Główny
PKP PLK przeznaczyły na ten cel około 153,5 mln zł. Łącznie wpłynęło 12 ofert.
Niestety, okazuje się, że na przebudowę stacji Olsztyn Główny brakuje wiele milionów złotych. Wszystkie oferty przekroczyły bowiem zaplanowany na ten cel budżet. Najtańsza, zaproponowana przez krakowską spółkę ZUE, wyniosła blisko 550 mln zł. Dodajmy, że jest to ta sama firma, która została wykluczona w tramwajowego przetargu w Olsztynie.
Najdroższa z kolei oferta wyniosła już ponad 1,1 mld zł. Na tyle realizację kolejowego zadania w Olsztynie wyceniło konsorcjum pięciu firm, którego liderem jest spółka Polski Holding Budowalny Infrastruktura ze Stupska. Dla porównania, niewiele ponad 1 mld 166 mln zł wyniósł całkowity koszt budowy południowej obwodnicy Olsztyna.
Olsztyn Główny: PKP mają pomysł
Co w tej sytuacji zrobią kolejarze?
– Komisja bada teraz, czy złożone oferty nie podlegają odrzuceniu i czy spełniają kryteria przetargu. Następnie przeprowadzona będzie aukcja elektroniczna, podczas której wykonawcy będą mieli możliwość licytowania zaproponowanych cen – mówi naszemu portalowi Martyn Janduła z zespołu prasowego PKP PLK.
I dodaje: – Inwestycja na stacji w Olsztynie jest przez nas na bieżąco analizowana. Opracowywane są również różne scenariusze działań związane z realizacją inwestycji i jej finansowaniem.
Przebudowa stacji Olsztyn Główny ma potrwać 30 miesięcy, a to oznacza, że prace nie zakończą się w 2023 roku. A jest to termin, do którego rozliczone mają być środki z obecnej perspektywy unijnej.
Widać w takim razie jak oferty są “rzucane” Bez jakichkolwiek obliczen i szacunków.
Heh. Olać ich i robić drugi przetarg