7 C
Olsztyn
piątek, 20 września, 2024

Czy już wkrótce stopy procentowe przestaną rosnąć? Znamy termin

Musisz przeczytać

Eksperci, mimo zapowiedzi prof. Adama Glapińskiego o dalszym wzroście stóp procentowych, są przekonani, że wskaźniki mogą przestać rosnąć już w wakacje. Wg nich czynnikiem determinującym wzrost stóp procentowych może być wzrost inflacji. Jeżeli przestanie ona rosnąć, to i RPP nie będzie podnosić stóp.

Przypomnijmy, że w maju odbyła się kolejna, ósma z rzędu podwyżka stóp procentowych, które od października 2021 roku wzrosły z poziomu 0,1 proc. do 5,25 proc.

W maju stopy wzrosły o 75 pb (punktów bazowych), co zdziwiło specjalistów, którzy przepowiadali wzrost o 100 pb (1 punkt procentowy). 

Nie jest to zwiastun zakończenia cyklu podwyżek. Wcześniejsza podwyżka o 100 pb wynikała z reakcji na gwałtowny wzrost cen. 75 pb wydawało nam się najwłaściwsze – silne zastopowanie inflacji, ale nie jest to gwałtowna reakcja. Jesteśmy zdecydowani działać aż do opanowania inflacji, co nie jest zwiastunem końca podwyżek. Cykl podwyżek trwa – powiedział na konferencji Adam Glapiński, prezes NBP.

Wzrost stóp ma być odpowiedzią na wciąż zwyżkującą w Polsce inflację. Prezes NBP przyznał, że szczyt wskaźnika wzrostu cen i usług spodziewany jest na miesiące wakacyjne (lipiec-sierpień). Podobnie uważają analitycy.

Spodziewany latem spadek CPI (ang. consumer price index – inflacja) spowoduje pauzę, która prawdopodobnie przerodzi się w koniec cyklu, z główną stopą procentową na poziomie około 6,5 proc. – przyznają analitycy z PKO BP.

Z kolei Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, uważa, że główna stopa osiągnie 7,5 proc.

Co ciekawe, Glapiński przyznaje, że pod koniec 2023 roku stopy mogą zostać obniżone

Robimy wszystko, co można, żeby obniżyć inflację jak najszybciej. To spowoduje obniżenie stóp procentowych. W pewnym momencie nadejdzie ten moment, mam nadzieje, że to będzie właśnie koniec 2023 r., że kredytobiorcy usłyszą w mediach i się ucieszą, że wreszcie stopy procentowe idą w dół – mówił prezes NBP.

„Rzeczpospolita” przeprowadziła niedawno sondaż, w którym 31,3 proc. Polaków uznało prof. Glapińskiego winnym wysokich kosztów kredytów. 28,2 proc. ankietowanych przyznało, że za wzrost odpowiedzialni są politycy Prawa i Sprawiedliwości, 22,4 proc. uważa, że winę ponosi Władymir Putin za wywołanie wojny w Ukrainie. Zdaniem 6,6 proc. ankietowanych wysokie ceny kredytów to wina UE, natomiast 11 proc. nie wie, kogo obwiniać. Niewielka grupa przyznała, że to sprawka opozycji.

Więcej artykułów

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Ostatnie artykuły