30 kwietnia odbędzie się posiedzenie Sądu Okręgowego w Warszawie w sprawie budowy drugiej linii tramwajowej w Olsztynie. Podczas rozprawy sąd rozpatrzy skargę jednego z oferentów na decyzję Krajowej Izby Odwoławczej.
Walka o tramwajowy kontrakt jest zacięta. W postępowaniu, które prowadzone jest od roku, były dwa odwołania od rozstrzygnięcia przetargu do Krajowej Izby Odwoławczej i dwa do sądu. Inwestycja zawisła więc na włosku, bo kolejni oferenci zaczęli podważać wybór władz miasta.
Co z budową drugiej linii tramwajowej w Olsztynie?
Przypomnijmy. Z przetargu wykluczono najpierw krakowską spółkę ZUE, której oferta była najtańsza (382,2 mln zł). W tej sytuacji ratusz wybrał kolejną, droższą ofertę konsorcjum Polimex-Trakcja (403,16 mln zł). Jednak ten wybór podważył kolejny uczestnik przetargu – konsorcjum Mirbud i Kobylarnia (jego oferta to prawie 438 mln zł).
Rozstrzygnięcie KIO było co prawda pomyślne dla miasta, tzn. utrzymano wybór oferty konsorcjum Polimex-Trakcja. Jednak Mirbud i Kobylarnia odwołały się do sądu.
Co również istotne, po nowelizacji prawa zamówień publicznych o takich sprawach rozstrzyga teraz sąd nie w Olsztynie, a w Warszawie. Miesiąc temu prezydent Olsztyna wskazywał w liście do premiera Mateusza Morawieckiego, że zmiana tych przepisów może niebezpiecznie wydłużyć całe postępowanie.
Skarga na rozstrzygnięcie KIO wpłynęła ponad dwa miesiące temu. Jak informują olsztyńscy urzędnicy, 30 marca Piotr Grzymowicz skierował do warszawskiego sądu prośbę o przyspieszenie wyznaczenia terminu rozprawy. Tę wyznaczono na 30 kwietnia.
Budowa linii tramwajowej w Olsztynie zagrożona?
– Od rozstrzygnięcia sądu będzie zależeć, czy umowa na realizację prac w końcu zostanie podpisana. Jeśli tak się stanie, wkrótce zaczęłyby się prace nad rozbudową tramwajowej sieci, które potrwają około 26 miesięcy – mówi Marta Bartoszewicz, rzeczniczka Urzędu Miasta w Olsztynie.
Temat rozbudowy linii tramwajowej w Olsztynie pojawił się także na ostatniej sesji Rady Miasta.
– Wykonawca czeka i alarmuje, że im później sprawa się rozstrzygnie, tym gorzej. Nie wie na przykład, czy będzie mógł działać z rurami gazowymi w tym sezonie – powiedział Andrzej Karwowski, kierownik tzw. Jednostki Realizującej Projekt V, która odpowiada za tę inwestycję.
Sprawa jest poważna, bo przedłużające się oczekiwanie na podpisanie umowy mogłoby doprowadzić do utraty części sezonu budowlanego. A tym samym do przesunięcia terminu zakończenia robót.
Po co wycięli tyle drzew jak jeszcze trwaja jakieś spory i nie wiadomo jak to wszystko się skonczy
Bo latem drzew wycinać nie wolno.