Krzysztof Błażewicz pochodzi z Wilna, ale ma polskie korzenie. Kiedy obejrzał film z Kortowiady, postanowił, że będzie studiował w Olsztynie. Jeszcze jako student otworzył na starówce Masonerię, czyli bar, w którym króluje szisza. W głowie ma wiele pomysłów i niektóre już realizuje!
– Kiedy przyjechałeś do Olsztyna?
– Sześć lat temu, na studia na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim.
– Na Litwie nie chciałeś studiować?
– Kuzynka pokazała mi filmik z Kortowiady. I to mnie zauroczyło – wiadomo, byłem nastolatkiem i byłem podekscytowany takim fajnym klimatem i studencką atmosferą. A tak w ogóle, to chciałem studiować w Polsce, bo jestem Polakiem i cała moja rodzina mówi po polsku.
– Skąd dokładnie pochodzi twoja rodzina?
– Z Warmii i Mazur! Kiedy już przyjechałem do Olsztyna, czułem jednak duży dystans. Nie wiedziałem, jak rozmawiać z ludźmi. Znałem język polski i na Litwie uczyłem się w polskiej szkole. Jednak różnica między mieszkającym w Polsce Polakiem a Polakiem mieszkającym na Litwie jest ogromna. Teraz szybko i sprawnie mówię po polsku, ale kiedyś tak nie było. Na początku nie rozumiałem, co ludzie do mnie mówią. Dopiero kiedy zapytałem kolegów na studiach, czy mnie również rozumieją i odpowiedź była twierdząca, przełamałem się. Mogłem w końcu wyjść z tak zwanej strefy komfortu. Dzisiaj nie mam już z tym żadnego problemu i z każdym się dogaduję.
– Czy Litwini naprawdę nie lubią Polaków?
– Powiem krótko: to jest głupi mit. Wszystko zależy od człowieka. Ja na przykład jestem otwartą osobą i z każdym mogę porozmawiać, ale wiem, że są i tacy, którzy mają z tym problem. I to tyle.
– Co studiowałeś?
– Administrację.
– Masz tytuł magistra?
– Nie, zakończyłem na licencjacie, ponieważ na trzecim roku studiów założyłem bar.
– Z czego słynie Litwa?
– Popularne są kibiny (pierogi z kruchego ciasta – red.).
– Więc dlaczego nie założyłeś knajpy z kibinami, tylko z sziszą?
– Bo jeszcze mieszkając na Litwie miałem pomysł na taki bar, a poza tym w Olsztynie nie było takich lokali. Szisza na Litwie jest bardzo popularna, przybyła do nas z Rosji. Pamiętam, że kiedy przygotowywałem się do egzaminu w Olsztynie, zachciało mi się zapalić sziszę. Ale nie było gdzie. W Olsztynie był co prawda jeden lokal, ale otwarty tylko w weekendy. A ja chciałem zapalić sziszę w ciągu tygodnia.
– I tak zrodził się pomysł na otwarcie baru z sziszą?
– Od tego czasu zacząłem coraz intensywniej o tym myśleć. Przez kilka sezonów wakacyjnych pracowałem za granicą jako kurier i szef kuchni. Zwiedziłem przy okazji trochę Europy, ale nie przepuszczałem pieniędzy. Nie zależało mi na luksusach, bo chciałem zaoszczędzić jak najwięcej pieniędzy.
– Przedsiębiorczy człowiek z ciebie!
– (śmiech) Mam to od małego. Moi rodzice pracują w branży odzieżowej. Kiedy miałem 14 lat, sprzedawałem na rynku skarpetki dla dziewczyn. Brałem towar, na kreskę, od takiej starszej pani, a później się rozliczaliśmy. To był mój pierwszy biznes. Rodzice od małego uczyli mnie, jaką wartość ma samodzielnie zarobiony pieniądz.
– Od 4 lat prowadzisz bar z sziszą na starówce. Do tego masz swój kanał na YouTube i sklep internetowy. Masz bzika na punkcie sziszy?
– Mam… Do tego stworzyłem pierwszego w Polsce ebooka o sziszy. Ale jest coraz większe zapotrzebowanie na takie treści, bo widzowie mojego kanału na YouTube przyjeżdżają do mnie z całej Polski. Przed pandemią przyjechał na przykład około 40-letni mężczyzna z Warszawy. Wchodzi do baru i krzyczy do mnie: „Siema, Krzychu!”. Ja byłem w szoku, bo przecież do tego gościa powinienem mówić „proszę pana”. Okazało się, że ogląda moje filmy i chciał, żebym mu rozpalił sziszę.
– Jesteś zadowolony z tego biznesu i z tego, że prowadzisz go w Olsztynie?
– Tak, poza tym ten biznes dużo mnie nauczył. I wciąż mogę się rozwijać – rozpoczęliśmy pracę nad tworzeniem własnych cybuchów do sziszy (w nich znajduje się tytoń – red.). Nawiązałem współpracę z panią garncarką i jesteśmy już na etapie produkcji.
– Wiadomo, że papierosy szkodzą zdrowiu. A szisza?
– Wszystko w dużych ilościach szkodzi zdrowiu. A jeśli ktoś chce się dowiedzieć więcej, zapraszam na mój kanał na YouTube, gdzie nagrałem cały filmik o szkodliwości sziszy w porównaniu z papierosami (film znajduje się na końcu naszej rozmowy – red.). Dodam tylko, że najlepsze pomysły przychodzą mi do głowy, kiedy palę sziszę.
– Ile masz lat?
– 25.
– To co ty będziesz robił za 25 lat?!
– Będę odpoczywał (śmiech). A tak poważnie, to w wieku 50 lat będę spędzał czas z moją rodziną. Bardzo w to wierzę. To, co teraz robię, robię dla mojej przyszłej rodziny. Chciałbym ich inspirować. No i chciałbym zostawić po sobie coś fajnego.
* Czy szisza szkodzi zdrowiu? Zobacz film!
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: