W ubiegłym roku bobry uszkodziły w Olsztynie 10 drzew, głównie w parkach Podzamcze i Centralnym. Straty oszacowano na około 3 tys. zł. Niektórzy uważają jednak, że urzędnicy lekceważą efekty działalności tych zwierząt. Sprawdzamy.
Bobrami w Olsztynie zainteresowali się ostatnio radni. Mirosław Arczak zapytał wprost: czy lekceważy się efekty bytowania bobrów w parku Centralnym? Radny Wspólnego Olsztyna napisał też na Facebooku o “kilkunastu solidnie podgryzionych drzewach” w parkowych alejkach.
Czy bobry zagrażają mieszkańcom?
“Ktoś wyraźnie zaniedbuje sprawę zabezpieczenia drzew i czeka na jakieś nieszczęście, aby na koniec zrzucić winę na bobry. Wiele osób ma już przećwiczoną nagonkę na naturalnie bytujące zwierzęta na przykładzie dzików. Z kolei nadgorliwe wnioski o wycinkę drzew ćwiczono nad Jeziorem Długim. W parku Centralnym jest już kilka dużych drzew, mających naruszoną statykę” – stwierdził Mirosław Arczak.
W maju 2020 radny napisał interpelację do prezydenta Olsztyna. – Z odpowiedzi zrozumiałem, że się nie znam – stąd wykład na temat biologii bobra europejskiego Castor fiber oraz zmian klimatycznych, że wszystko jest stale monitorowane, że część drzew znajduje się na terenach zarządzanych przez Wody Polskie – mówi.
I dodaje: – Więc ZDZiT podobno pisze do nich pisma. Zamiast natychmiast wykonać proste i skuteczne zabezpieczenia, a potem ustalać formalności. Ciekawe jest to, że “jakieś” prace zostały jednak wykonane, ale nie widać w tym sensu, bowiem pnie tylko niektórych drzew zostały osłonięte siatką. Może to zniecierpliwieni mieszkańcy rozpoczęli interwencję na własną rękę? – zastanawia się radny.
* Dalsza część artykułu pod postem.
Pytania do urzędników
Mirosław Arczak zapowiedział, że ponownie napisze w tej sprawie do ratusza. Tomasz Głażewski, radny KO, również zapytał Piotra Grzymowicza o bobry.
Na Facebooku zamieścił też post ze zdjęciem nadgryzionego drzewa:
“Bóbr zatrzymał tramwaj! Wyobraź sobie taki tytuł! Niemożliwe? Gdyby ta wierzba była o metr wyższa, to może i takie coś byśmy przeczytali. Wykaraskał się wodny drwal z Łyny w okolicach torowiska na Tuwima i utegolił wierzbę. Tak to się skończy, że wszystkie drzewa nad Łyną będą ubrane w metalową siatkę. Albo ich nie będzie”.
* Dalsza część artykułu pod postem.
Tomasz Głażewski zapytał prezydenta m.in. o to, czy ratusz zamierza zabezpieczać drzewa przed bobrami. A jeśli tak, to kiedy należy spodziewać się tych działań. My również zadaliśmy podobne pytania.
ZDZiT odpowiada
ZDZiT tłumaczy, że koszt zabezpieczenia drzew w parkach Podzamcze i Centralnym nie przekroczył w 2019 roku kilkuset złotych. Z kolei naprawa ubytków w gruntowej nawierzchni ścieżki nad Jeziorem Długim wyniosła wiosną ubiegłego roku ok. 3,5 tys. zł.
W ubiegłym roku natomiast bobry zniszczyły 10 drzew – głównie w parkach Centralnym i Podzamcze. Skala zniszczeń wyniosła ok. 3 tys. zł. Jednak mówimy w tym przypadku o drzewach, które znajdują się wyłącznie na terenie należącym do ZDZiT-u.
Michał Koronowski, rzecznik ZDZiT-u:
– Ochrona drzew przed bobrami realizowana jest przez Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie od kilku lat. W 2020 roku, ze względu na zwiększający się zasięg żerowania tych zwierząt, ZDZiT podjął działania polegające na zabezpieczeniu kolejnych drzew w parku Podzamcze, parku Centralnym i nad Jeziorem Długim. Łącznie zlecono zabezpieczenie ponad 350 drzew.
Drzewa zabezpieczane są metalową siatką o wysokości około metra. Taka metoda, zdaniem ZDZiT-u, do tej pory zdawała egzamin. Michał Koronowski dodaje jednak, że nie można zabezpieczyć wszystkich drzew, które mogłoby być potencjalnie narażone na działalność bobrów.
– Z kolei część drzew położonych na działkach stanowiących koryto Łyny jest poza terenem zarządzanym przez ZDZiT i znajduje się w gestii Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie – stwierdza rzecznik olsztyńskich drogowców.
I dodaje: – ZDZiT, w trosce o drzewostan porastający brzegi, wielokrotnie zwracał się do PGW Wody Polskie z prośbą o zabezpieczenie drzew rosnących na tych gruntach. Problem stanowią także akty wandalizmu, w tym zrywanie założonych na konary metalowych siatek.
Co na to Wody Polskie?
Co na to Wody Polskie? – 31 grudnia zabezpieczyliśmy drzewa na naszym terenie, ale następnego dnia znowu zauważyliśmy podgryzione drzewa. Bobry uwielbiają robić korytarze, żeby móc się ewakuować w momencie zagrożenia. Jeden bóbr potrafi zrobić jednocześnie nawet dziewięć takich korytarzy – mówi nam Dariusz Wasiela, dyrektor Zlewni PGW Wody Polskie w Olsztynie.
I dodaje: – Co do zabezpieczeń, to drzewa są młode i wciąż rosną, więc z czasem taka siatka mogłaby się wrzynać w konar. Oczywiście nie zakłada jej się bardzo luźno czy na ścisk, ale też nie można ogrodzić wszystkich zagrożonych drzew.
Przedstawiciele olsztyńskiej zlewni chcą wywieźć bobry w inne miejsce (zwierzęta te są pod ochroną). Do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska ma trafić wniosek w tej sprawie.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
No tak, gdy jest problem najlepiej oskarżyć bobry że żyją nad rzeką i ścinają drzewa by budować żeremia. Zdumiewająco ciasne myślenie. Wywieźć bobry z ich miejsc bytowania zamiast – niewielkim przecież kosztem !- zabezpieczyć drzewa w newralgicznych miejscach. Jak bobry będą miały utrudniony dostęp do budulca to się same przeprowadzą. Straszny los spotkał dziki, które zostały wymordowane. Jeszcze podpowiadam, że gołębie, kawki i inne ptaki, przepraszam za słowo: sr..ą, więc może jakiś idiota wymyśli że należy je zlikwidować. Tępe myślenie i kretyńskie metody. Jestem przeciw naruszaniu równowagi w przyrodzie. Człowiek nie może tak się w tym świecie rozpychać bo to… Czytaj więcej »
[…] Pisaliśmy również: Bobry grasują w Olsztynie. Urzędnicy lekceważą problem? […]