Mieszkańcy Pisza oniemieli na widok chłopca spacerującego chodnikiem. Trzylatek, boso i bez opieki dorosłych, był mocno wystraszony. Kiedy na miejsce przyjechali policjanci, udało się ustalić tylko jego imię.
Nerwowe chwile przeżyli rodzice chłopca mieszkający w domu jednorodzinnym w Piszu. Trzylatek wyszedł boso z podwórka i spacerował chodnikami miasta. W pewnym momencie chciał przejść przez ruchliwą ulicę po przejściu dla pieszych. Na szczęście malucha w porę zauważyli przechodnie i kierowcy. Dziecko było wystraszone i zagubione.
Trzylatek błąkał się boso po Piszu
Świadkowie zaopiekowali się chłopcem i o zdarzeniu powiadomili oficera dyżurnego piskiej komendy. Na miejsce szybko przyjechali policjanci, aby wyjaśnić całą sprawę. Sytuacja nie była łatwa, ponieważ w rozmowie z dzieckiem udało się ustalić tylko jego imię.
Po chwili funkcjonariusze otrzymali jednak informację, że trzylatka szukają rodzice, którzy dopiero co zgłosili zaginięcie synka. Był to właśnie ten chłopczyk, który cały i zdrowy trafił pod opiekę mamy i taty.
W rozmowie z rodzicami chłopca funkcjonariusze ustalili, że matka na chwilę wyjechała samochodem do sklepu. Prawdopodobnie nie zamknęła bramy. Ojciec w tym czasie pracował natomiast na podwórku. Trzylatek był wówczas pod jego opieką. Chłopczyk wykorzystał chwilę nieuwagi swojego taty i wyszedł niezauważony z podwórka. Mężczyzna był trzeźwy.
Policjanci prowadzą obecnie czynności, mające na celu ustalenie, czy doszło do popełnienia przestępstwa narażenia na niebezpieczeństwo trzylatka przez osobę, na której ciążył obowiązek opieki. Jak informują piscy funkcjonariusze, jest to czyn zagrożony karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Przypomnijmy, że jest to już kolejny taki przypadek na Warmii i Mazurach. Na początku lutego czteroletni chłopiec w piżamie i boso spacerował po Olsztynie. W maju z kolei, również w Olsztynie, pracownik myjni zauważył na chodniku samotną, niespełna półtoraroczną dziewczynkę.