Według szacunków śledczych na cmentarzu przy ulicy Poprzecznej w Olsztynie zdewastowano aż 201 dziecięcych grobów. Funkcjonariusze proszą rodziny zmarłych o kontakt.
Wandal albo wandale, bo wciąż nie wiadomo, ilu było sprawców, przeszedł przez cmentarz przy Poprzecznej w Olsztynie jak tornado. Wysokość szkód nie jest jeszcze znana. Natomiast skala zniszczeń jest ogromna – jak informują policjanci, zdewastowano aż 201 grobów dziecięcych.
Zdewastowano wiele grobów
Wczoraj późnym popołudniem informowaliśmy, że policjanci zatrzymali w tej sprawie 38-latka. Mężczyzna miał przyglądać się pracy śledczych i rodzinom, które przyszły na zniszczone groby swoich bliskich.
Dzisiaj poznaliśmy więcej szczegółów. – Mężczyzna w momencie zatrzymania był nietrzeźwy. Trafił do policyjnego aresztu, gdzie po wytrzeźwieniu będą z nim wykonywane czynności procesowe – informuje Andrzej Jurkun, oficer prasowy KMP w Olsztynie.
Zdaniem policjantów, zatrzymany mężczyzna przypominał wyglądem osobę, którą w trakcie dewastacji nagrobków zarejestrował cmentarny monitoring. Zatrzymanemu sprawdzono m.in. podeszwę buta.
Proszą rodziny zmarłych o kontakt
I dodaje: – Policjanci prowadzą postępowanie w kierunku znieważenia miejsca pochówku, za które grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności. Należy również pamiętać, że na każdym etapie prowadzonego postępowania kwalifikacja czynu może ulec zmianie.
Policjanci chcą teraz dotrzeć do rodzin, które są właścicielami nagrobków. Proszą o kontakt osobisty – w budynku przy ul. Dąbrowszczaków 42 lub telefoniczny pod nr telefonów 47 731 35 98 lub 47 731 34 24.
Kilkanaście osób zadzwoniło też do Zakładu Cmentarzy Komunalnych w Olsztynie. – Rodziny pytają, czy ich grób został zniszczony, bo z różnych przyczyn nie mogą sami tego sprawdzić – mówi nam Zbigniew Kot, dyrektor ZCK.
Zakład zinwentaryzował już uszkodzone groby. Jak mówi Zbigniew Kot, w ponad 90 proc. są to lekkie uszkodzenia, gdzie np. oderwana jest tablica. Kilka nagrobków, niezwiązanych z gruntem, wywrócono do góry nogami.
“Z jakiegoś powodu zaczął niszczyć groby”
– Od czwartku będziemy przywracali te groby do pierwotnego stanu. Jeśli będą inne uszkodzenia, nie będziemy ich ruszali – mówi dyrektor ZCK.
I dodaje: – Co prawda rodziny same powinny ubezpieczać nagrobki na wypadek takich zdarzeń losowych, jednak traktujemy tę sprawę wyjątkowo. Dlatego na tyle, na ile jest to możliwe, chcemy pomóc przywrócić nagrobki do stanu w miarę pierwotnego. Niestety, 10 grobów jest mocno uszkodzonych i nie jesteśmy w stanie ich naprawić.
Zdaniem Zbigniewa Kota, sprawca mógł dostać się na cmentarz przez ogrodzenie od strony ulicy Abramowskiego. Furtka była zamknięta, więc w którymś miejscu przeskoczył ogrodzenie. Skrótem skierował się w stronę alei głównej i bramy głównej.
– Skrócił sobie drogę przez kwaterę dziecięcą i – z jakiegoś powodu – zaczął niszczyć groby i przewracać tablice. Następnie poszedł w stronę bramy głównej, ale nie mógł jej otworzyć, bo była zamknięta. Wyłamał furtkę i wyszedł – mówi Zbigniew Kot.
Dlaczego Pan Kot tłumaczy sprawcę? Może to było celowe i umyślne działanie? Osoba na takim stanowisku nie powinna sugerować żadnych hipotez, chyba że sama coś ukrywa.
A nie przyszło panu do głowy, że dyrektor widział nagranie z minitoringu?
Oczywiście, że widział i taką hipotezę zdarzenia zasugerował w mediach.