Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Białymstoku poinformował o rozpoczęciu prac związanych z mechanicznym koszeniem dna Łyny. Pierwszy odcinek obejmuje tereny od Bartąga do Olsztyna.
Na odcinku objętym koszeniem pracuje specjalna łódź, dlatego należy zachować szczególną ostrożność. W kilku miejscach w poprzek koryta zostaną założone tzw. przetamowania, w celu zatrzymania i zebrania wykoszonej roślinności spływającej z nurtem.
– Ostatnie przetamowanie znajdować się będzie na wysokości mostu w ciągu alei Niepodległości w Olsztynie – informuje Agnieszka Giełażyn-Sasimowicz, rzeczniczka Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Białymstoku.
Trwa koszenie dna Łyny
Jak dodaje rzeczniczka, niewielkie ilości skoszonej roślinności mogą dopłynąć na wysokość olsztyńskiego Starego Miasta. Z kolei w miejscu przetamowania pracownicy Wód Polskich wybiorą skoszoną roślinność na brzeg. Tam przez kilka dni będzie ona składowana w celu odsączenia, a następnie zostanie wywieziona.
W dalszej kolejności prace przeniosą się na odcinek Łyny od miejscowości Kurki do miejscowości Ząbie w gminie Olsztynek. Wody Polskie informują, że w trakcie koszenia dna rzeki mogą wystąpić utrudnienia dla wędkarzy i kajakarzy. Prace mają potrwać do 19 sierpnia, a ich koszt wynosi blisko 200 tys. zł.
Pracownicy Wód Polskich podkreślają też, że regularnie prowadzą prace konserwacyjne na Łynie. – Koszenie ma na celu zapewnienie swobodnego spływu wody oraz zapewnienie naturalnego odpływu wód z lokalnych rowów melioracyjnych, znajdujących się na gruntach przyległych do cieków – mówi Agnieszka Giełażyn-Sasimowicz.
I dodaje: – Jeśli przepływ wód jest zatrzymany przez rośliny, może dochodzić do podtopień. W Olsztynie jest to tym bardziej istotne, gdyż poziom wody w Łynie, po opadach, gwałtownie się podnosi, przez co powstaje zagrożenie zalania budynków i gruntów m.in. w Bartągu, Rodzinnych Ogrodów Działkowych w Pozortach czy Łynostrady – od ulicy Kalinowskiego do ulicy Tuwima.