Wzdłuż ulicy Leśnej w Olsztynie trwają zaawansowane prace związane z budową nowego kolektora, który będzie odprowadzał ścieki z miasta. Radny Mirosław Arczak zapytał prezydenta, czy przy tej okazji można zbudować pod jezdnią przejście dla żab.
Potężna inwestycja wzdłuż ulicy Leśnej rozpoczęła się pod koniec ubiegłego roku. Roboty od początku ruszyły pełną parą. Powstaje tam nowy kolektor kanalizacji sanitarnej o długości prawie 4 kilometrów.
W razie awarii skutki byłyby opłakane
Koszt jego budowy wynosi ponad 39 milionów złotych. Zleceniodawcą jest Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Olsztynie, wykonawcą konsorcjum IDS-Bud SA z Warszawy i Specjalistyczne Przedsiębiorstwo Robót Inżynieryjnych z Goleniowa.
To ważna dla miasta inwestycja. Poprzedni kolektor o średnicy 120 centymetrów działał w tym miejscu od ponad 30 lat. Były do niego włączone dwa rurociągi pracujące naprzemiennie, które zbierały ścieki z miasta i okolicznych gmin. Stary kolektor odpowiadał za około 90 procent wszystkich ścieków dopływających do oczyszczalni.
Ze względu na strategiczne działanie kolektora nie można było go wyłączyć, natomiast wszelkie naprawy były skomplikowane. PWiK podkreślał również, że awaria spowodowałaby duże problemy i olbrzymie zagrożenie dla środowiska.
Inwestycja jest finansowana z unijnego Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Prace mają zakończyć się do kwietnia 2021 roku.
Wykonawca natrafił na niedrożny przepust
Na początku maja radny Mirosław Arczak złożył interpelację do prezydenta Olsztyna. Zapytał, czy przy okazji tej dużej inwestycji zaplanowało budowę przejścia dla płazów pod jezdnią. Chodzi przede wszystkim o żaby, które często przechodzą przez ulicę Leśną.
– Płazy to naturalni mieszkańcy tego terenu, do ochrony których jesteśmy zobowiązani ustawą – stwierdza Mirosław Arczak. – Budowa kolektora ma potrwać jeszcze prawie rok, więc wydawało mi się, że jest dużo czasu na budowę takich przepustów.
W odpowiedzi prezydent poinformował, że wykonawca prac na ulicy Leśnej natrafił na niezinwentaryzowany i niedrożny przepust pod ulicą, który “po oczyszczeniu mógłby stanowić bezpieczną drogę dla płazów”.
Dalej Piotr Grzymowicz stwierdza, że dokumentacja projektowa nie uwzględniała przepustów dla płazów i małych zwierząt.
“Wykonanie przejść dla płazów na obecnym etapie zaawansowania robót nie jest możliwe,
ponieważ wiązałoby się z koniecznością wykonania dodatkowego opracowania projektowego
i uzgodnienia go z właściwymi instytucjami. Zmiana dokumentacji projektowej skutkowałaby
wszczęciem procedury zmiany pozwolenia na budowę i ewentualnego wyłonienia kolejnego
wykonawcy, w przypadku odmowy wykonania dodatkowego zakresu przez obecnie prowadzącego
roboty. (…) Zmiany w projekcie i niewywiązanie się przez beneficjenta z terminów umownych spowodowałoby utratę dofinansowania w wysokości ponad 20 mln zł. Wydatek ten musiałoby ponieść Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Olsztynie.
Przed wydaniem tzw. decyzji środowiskowej powiadomiono zainteresowane strony poprzez
wywieszenie zawiadomienia na tablicy ogłoszeń Wydziału Środowiska Urzędu Miasta oraz na stronie
internetowej BIP organu prowadzącego postępowanie. Żadna z organizacji ekologicznych nie
wystąpiła o uznanie jej za stronę w toczącym się postępowaniu ani nie sygnalizowała problemu,
o którym pisze Pan Radny. (…)
Wykonawca prac w trakcie prowadzonych robót zobowiązany jest do utrzymania istniejących
płotków zabezpieczających w dobrym stanie technicznym, a po zakończeniu robót w przypadku ich
uszkodzenia do doprowadzenia do stanu pierwotnego” – czytamy w odpowiedzi na interpelację.
“Dlaczego nie ma rady do spraw zwierząt?”
– Po co są więc urzędnicy, skoro całą odpowiedzialność za ochronę płazów zrzucono na organizacje społeczne? Gdzie gospodarność, skoro przy okazji potężnych prac drogowych nikomu nie przyszło do głowy, aby wykonać przejścia pod jezdnią? Dlaczego nie ma rady do spraw zwierząt, skoro urząd swoimi siłami wyraźnie nie radzi sobie z merytorycznym opanowaniem pewnych tematów? – zastanawia się radny.
I przypomina, że w 2014 ustawiono w tym miejscu znaki ostrzegawcze. Po apelach mieszkańców pojawiły się dwa znaki A-30 (“inne niebezpieczeństwo”) z tabliczką “Żaby”. To jednak niewiele pomogło, dlatego od 2016 roku miasto utrzymuje setki metrów wygrodzenia dla płazów.
Mirosław Arczak skomentował korespondencję z prezydentem na Facebooku:
“W piśmie da się wyczuć ciekawy (nietrafiony) “szantaż” w postaci przekonywania mnie o wysokości dotacji, jaką straciłoby Miasto Olsztyn, gdyby zastosować się moich oczekiwań. Tymczasem to przecież nie ja podjąłem decyzję o tym, aby projektanci nie musieli “zaprzątać sobie głowy” zapewnieniem bezpiecznych przejść dla płazów”.
__________
Od autora:
Jestem zdumiony! Co jest nie tak z miejskimi jednostkami i co niedobrego dzieje się z urzędnikami? Kiedy zapytałem o poprawę bezpieczeństwa na skrzyżowaniu ulic Synów Pułku z Orłowicza – przypominam: dwa wypadki z udziałem rowerzystów w ciągu niespełna miesiąca, rzecznik ZDZiT odpisał, że zarząd “nie wyklucza” zrobienia czegoś, co to bezpieczeństwo poprawi. Teraz prezydent (widnieje jego podpis, ale domyślam się, że sam tego nie napisał, tylko jego współpracownicy) w odpowiedzi na interpelację radnego stwierdza, że znaleziony przepust “po oczyszczeniu mógłby stanowić bezpieczną drogę dla płazów”. Skończmy z przypuszczeniami i niezdecydowaniem, a zacznijmy działać. A więc na przykład: “zrobimy wszystko, żeby poprawić bezpieczeństwo” i “sprawdzimy, czy po oczyszczeniu przepust będzie bezpieczną przeprawą”. PS: Oczywiście nie myli się ten, co nic nie robi, ale w odpowiedzi prezydenta jest babol: “Zarząd Dróg, Mostów i Zieleni”. Ciekawe, co na to Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu?
czego się czepiać? prezydent przecież pisze, że zainteresowane strony zostały poinformowane poprzez wywieszenie zawiadomienia na tablicy ogłoszeń wydziału środowiska i na stronie BIP. a to nie władz miasta wina, że nikt co dwa dni nie chodzi do ratusza, żeby poczytać tablicę ogłoszeń. to też nie wina ratusza, że nikt nie wchodzi na strony BIP. cyrk na kółkach! i jeszcze ten nieszczęsny “Zarząd Dróg, Mostów i Zieleni”. czy któryś z urzędników dostanie za to burę?
W sumie winą władz miasta nie jest też to, że w mieście żyją żaby 😛
Wystarczy zbudować kilka gniazd dla bocianów i problem żab sam się rozwiąże i ekologicznie