Pracownicy MPK Olsztyn weszli w spór zbiorowy z władzami Olsztyna. Żądają podwyżek swoich pensji. Są pierwsze rezultaty.
Postulat związkowców z Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego jest jeden. Żądają podwyżki swoich płac o 1 tys. zł na osobę.
Chcąc doprowadzić do wyegzekwowania swoich celów weszli w spór zbiorowy z prezydentem Olsztyna, który jest właścicielem MPK.
Sami związkowcy podkreślają, że o niskich zarobkach w spółce świadczy fakt, że brakuje rąk do pracy.
–Z moich informacji wynika, że na warsztacie tramwajowym brakuje trzydziestu ludzi. Kierowców brakuje około dwudziestu. Jeżeli sytuacja pracowników nie poprawi się – szczególnie ta finansowa – to bardzo możliwe, że młodzi pracownicy zaczną szukać innej pracy. Skończy się tym, że nie będzie miał kto naprawiać tramwajów i autobusów ani prowadzić pojazdów w mieście. Liczę na jakiś kompromis i unikniemy tego – stwierdził Damian Sipowicz, przewodniczący Związku Zawodowego Techników Komunikacji Miejskiej w Olsztynie.
Jakie będą dalsze kroki?
– Na najbliższy poniedziałek zaplanowane jest spotkanie z prezydentem Olsztyna. Jestem pełen nadziei, że przyniesie ono oczekiwane efekty, tak jak już samo wejście w spór zbiorowy. Te zaowocowało podwyżką w kwocie 500 zł. Będziemy dążyć do pełne kwoty – stwierdził mecenas Marcin Kotowski, adwokat reprezentujący stroną związkową MPK i dodaje: – Sytuacja finansowa pracowników MPK, jak i osób zatrudnionych w placówkach prowadzonych przez miasto jest trudna.
To nie jedyny spór zbiorowy z prezydentem miasta.
Przypomnijmy, że w mieście trwa inny spór zbiorowy. Pod koniec 2021 roku Związek zawodowy „Symetria”, skupiający urzędników ratusza, zażądał m.in. podwyżki wynagrodzenia zasadniczego pracowników o 1500 zł brutto. Prezydent Piotr Grzymowicz odmówił spełniania postulatu.