Jest 8,4 zł za każdy metr sześcienny zużytej wody, ale będzie 9,7 zł. Od kwietnia mieszkańcy Olsztyna więcej zapłacą za wywóz śmieci. W środę radni przyjęli uchwałę większością głosów.
Z olsztyńskiego Urzędu Miasta płynie taki przekaz: “Wyższe ceny to nie wymysł, to konieczność, bo koszty gospodarowania odpadami komunalnymi wzrosły, więc do samorządów, które podniosły stawki za odbiór śmieci dołączył także Olsztyn”.
Tłumaczenia urzędników
W ubiegłym roku władze miasta, rękami radnych, zmieniły sposób naliczania opłat za wywóz śmieci. Od kwietnia 2021 stawka liczona jest od zużycia wody. Jak przekonywali urzędnicy, taki sposób naliczania opłat uszczelni system. Wodę zużywa bowiem każdy, a w poprzednim systemie wielu mieszkańców unikało płacenia za śmieci. Przy zmianie sposobu naliczania opłat ustalono też stawkę: 8,4 zł za każdy metr sześcienny zużytej wody.
Ta przetrwa jednak tylko rok, bo w środę 23 lutego radni podwyższyli stawkę do 9,7 zł. Przed głosowaniem dyrektorka Wydziału Środowiska wyjaśniała, że na stawkę opłat, jakie ponoszą mieszkańcy za wywóz śmieci, składa się kilka czynników. Aż 60 proc. kosztów całego systemu stanowi kwota, jaką miasto płaci za samo gospodarowanie odpadów. – Skoro rosną koszty odbioru, to muszą wzrosnąć stawki – stwierdziła pani dyrektor.
– Kolejny, również ważny element, który stanowi ponad 35 proc. kosztów, to cena odbioru odpadów – tłumaczyła na sesji Ewa Łukasik-Błażejewicz, dyrektorka Wydziału Środowiska z Urzędu Miasta w Olsztynie. – Zgodnie z rozstrzygniętym w ubiegłym roku przetargiem na kolejne cztery lata, a więc do końca 2025 roku, za odbiór odpadów zapłacimy o 100 proc. więcej. Średnia stawka wzrosła z 200 zł do ponad 400 zł za tonę odbieranych odpadów.
– Znacząco, bo o około jedną piątą, wzrósł także koszt funkcjonowania Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Stanowi to blisko 2,5 proc. kosztów funkcjonowania całego systemu – dodała dyrektora Wydziału Środowiska.
Z wyliczeń urzędników wynika ponadto, że tylko między kwietniem a grudniem 2022 roku system gospodarowania odpadami komunalnymi w Olsztynie będzie kosztować ponad 38 mln zł. – Przeliczenie kwot w oparciu o ilość wody zużytej w tym samym czasie w poprzednim roku – ponad 3,9 mln metrów sześciennych oznacza, że do zbilansowania systemu konieczna była podwyżka cen z 8,4 zł do 9,7 zł – twierdzą władze miasta.
Dyskusja radnych
Radny Krzysztof Narwojsz (PiS) powiedział, że zagłosuje przeciwko uchwale, bo podwyżka jest zbyt duża, a sam sposób naliczania opłat za wywóz śmieci nadal jest niesprawiedliwy.
Mirosław Gornowicz (Ponad Podziałami), przewodniczący komisji budżetu i finansów: – Takie decyzje nie są łatwe, ale musimy podnieść te ceny, aby nadążyć za wzrostem kosztów. Jako Rada Miasta bierzemy odpowiedzialność za zarządzanie miastem i jego budżetem. Ta stawka została skrupulatnie wyliczona. Podnosimy ceny o 15 proc., bo mniej więcej o tyle nastąpił całkowity wzrost kosztów gospodarowania systemem odpadów komunalnych.
Wiceprzewodniczący Rady Miasta Jarosław Babalski (PiS) stwierdził, że wraz z podwyżką powinna pójść także jakość usług. – A wzrostu tej jakości usług nie ma – powiedział radny Babalski i dodał: – Proszę się przejść po mieście.
Wiceprzewodniczącemu odpowiedział radny Gornowicz: – Nie mówimy tu o jakości usług, ale o kosztach, jakie ponosi miasto za gospodarowanie odpadów.
Głos zabrał też prezydent Piotr Grzymowicz, który stwierdził, że gdyby nie blokowanie budowy ekociepłowni przez niektórych olsztyńskich działaczy PiS-u, obiekt już by funkcjonował, a koszty byłyby dużo niższe.
– W momencie, gdy zmienimy paliwo z węgla na RDF, nie zapłacimy certyfikatów za CO2. To oszczędność w odniesieniu do produkcji ciepła około 70 tys. ton węgla. Oszczędność ta wyniosłaby rocznie 16 mln zł. W 2021 roku MPEC musiał zapłacić za certyfikaty 32 mln zł – powiedział prezydent.
I dodał: – Projekt ekociepłowni został zahamowany, choć prezes Polskiego Funduszu Rozwoju chciał go realizować. Nie było jednak woli ze strony rządzących, a prominentny działacz PiS-u Jerzy Szmit doprowadził do tego, że ta instalacja nie powstała wcześniej. Gdyby nie to, w ubiegłym roku byśmy nie zapłacili tych 16 mln zł.
Zadecydowały dwa głosy
Za nową stawką zagłosowało 13 radnych, przeciw było 11 (imienne głosowanie poniżej). Wraz z podwyżką zwiększyły się także ulgi. Dla rodzin wielodzietnych – z 5 zł do 6 zł miesięcznie za każdego członka rodziny zamieszkującego w danej nieruchomości.
Zwiększono też zniżkę dla właścicieli nieruchomości zabudowanych budynkami mieszkalnymi jednorodzinnymi, którzy kompostują bioodpady w przydomowym kompostowniku. Teraz ta stawka wynosi 40 groszy za metr sześcienny zużytej wody miesięcznie, a od 1 kwietnia wyniesie 10 groszy więcej.
– Warto również zadbać o edukację ekologiczną mieszkańców – zauważył Mirosław Arczak, radny Wspólnego Olsztyna, który ostatecznie zagłosował przeciwko uchwale.
I sprecyzował: – Jeśli mieszkańcy w odpowiedni sposób segregowaliby śmieci, to może w przyszłości udałoby się uniknąć kolejnych podwyżek. Za odpady segregowane płacimy pięć razy mniej niż za odpady zmieszane.
Wyjaśnijmy, że za tonę papieru miasto płaci 75 zł, stawka za tonę szkła wynosi 150 zł, natomiast 180 zł trzeba zapłacić za tonę tworzyw sztucznych. Tona odpadów zmieszanych kosztuje miasto 630 zł.