Propozycja kandydatów, jaką PiS przedstawił wyborcom w okręgu wyborczym nr 35 na Warmii i Mazurach, rzuca światło na pewien niepokojący trend. Wydaje się, że region ten jest postrzegany jako terytorium dla tzw. spadochroniarzy, czyli kandydatów, którzy nie mają silnych korzeni w danym regionie, ale są tam wystawiani, by zdobyć mandat. Marcin Kotowski, adwokat i kandydat do Sejmu z ramienia Trzeciej Drogi, postanowił w nietypowy sposób zwrócić uwagę na problem “spadochroniarzy” kandydujących w regionie Warmii i Mazur.
W odpowiedzi na fakt, że na pięciu pierwszych miejscach listy PiS do Sejmu w naszym regionie większość stanowią osoby z Warszawy, adwokat z Olsztyna, Marcin Kotowski w akt sprzeciwu takim praktykom, zamieścił na swoich social mediach film z prawdziwego skoku ze spadochronem.
“Chciałem w ten sposób pokazać, że prawdziwy skok na spadochronie to coś więcej niż tylko przyjazd do naszego regionu z Warszawy i start z listy wyborczej” – powiedział adwokat Kotowski. “Nasz region zasługuje na prawdziwych reprezentantów, a nie na osoby, które traktują go jak przystanek w swojej karierze politycznej” – dodaje w rozmowie z redakcją Ukiel.info.
Pisowscy spadochorniarze w Olsztynie
Spojrzenie na listę kandydatów PiS w tym okręgu potwierdza obawy. Z pięciu kandydatów trzech pochodzi z Warszawy: Janusz Antoni Cieszyński, Błażej Leszek Poboży oraz Olga Ewa Semeniuk-Patkowska. Tylko dwóch kandydatów, Artur Henryk Chojecki i Iwona Ewa Arent, to mieszkańcy Olsztyna. W ubiegłym roku Warmia i Mazury przyciągnęły niemal 1,3 miliona turystów, ale ich pobyt trwał średnio zaledwie 2,5 dnia. W kampanii wyborczej obserwujemy podobny trend. Szczególnie listy PiS są zdominowane przez “turystów politycznych”, którzy zaczęli odwiedzać region tylko w okresie przedwyborczym, a po głosowaniu prawdopodobnie stracą nim zainteresowanie.
Dodatkowo, warto podkreślić, że takie praktyki wyborcze, polegające na wystawianiu kandydatów spoza danego regionu, są nie tylko nieetyczne, ale również szkodliwe dla samego regionu. Kiedy kandydaci nie mają głębokiego zrozumienia i związku z miejscem, które mają reprezentować, trudno oczekiwać od nich autentycznego zaangażowania w lokalne sprawy i problemy. W dłuższej perspektywie może to prowadzić do zaniedbań i braku skutecznej reprezentacji interesów mieszkańców na szczeblu krajowym. Warmia i Mazury potrzebują posłów, którzy będą w pełni zaangażowani w dobro regionu, a nie traktują go jako przystanek w drodze do własnej kariery politycznej.
Kim jest adwokat Marcin Kotowski?
Marcin Kotowski to nie tylko adwokat, ale także kandydat do Sejmu z ramienia Trzeciej Drogi. Jego nazwisko stało się głośne po tym, jak przyczynił się do wywalczenia podwyżek dla kierowców komunikacji miejskiej w Olsztynie. Ale to tylko jedno z wielu działań, które podejmuje w imieniu mieszkańców swojego regionu.
W wywiadzie dla redakcji Olsztyn.com.pl kandydat podkreślił, że jest lokalnym patriotą i chce walczyć o sprawy Olsztyna i regionu Warmii i Mazur w Sejmie. Zwrócił uwagę na brak skutecznej reprezentacji regionu w parlamencie oraz na zaniedbania obecnych posłów, zwłaszcza z partii rządzącej.
Jego działalność zawodowa i społeczna skupia się na pomocy ludziom w ich codziennych problemach. W rozmowie z Olsztyn.com.pl podkreśla, że chce być postrzegany jako człowiek z regionu, który w Sejmie będzie walczył o sprawy Warmii i Mazur.
Determinacja i zaangażowanie w sprawy lokalne przyniosły mu już sukcesy, takie jak wspomniane podwyżki dla kierowców. Ale to nie koniec jego ambicji. Wskazuje na wiele problemów, z którymi boryka się region, takich jak brak inwestycji, odpływ młodych ludzi czy rosnąca drożyzna. Wierzy, że skuteczna reprezentacja w Sejmie może przynieść zmiany.
Adwokat z Olsztyna ma też konkretne plany na przyszłość. Chce zająć się sprawami, które dotykają wielu Polaków, niezależnie od miejsca zamieszkania. Jego pomysł na obniżenie rat kredytów mieszkaniowych to tylko jeden z wielu projektów, które ma w zanadrzu.
Jego determinacja, zaangażowanie i chęć wprowadzenia zmian w regionie czynią go jednym z najbardziej obiecujących kandydatów w nadchodzących wyborach. Czas pokaże, czy mieszkańcy Warmii i Mazur postawią na niego swoje zaufanie.