9 C
Olsztyn
piątek, 20 września, 2024

Zwycięstwo po szalonej końcówce. Stomil – Hutnik 4:3

Musisz przeczytać

Redakcja
Redakcja
Kilka słów w redakcji

Stomil Olsztyn wygrał z Hutnikiem Kraków 4:3, mimo, że w regulaminowym czasie gry przegrywał 2:3. Bramkę na wagę trzech punktów strzelił w doliczonym czasie Piotr Kurbiel z rzutu karnego.

Istny rollercoaster przeżywali kibice Stomilu w sobotni wieczór. Stomil zagrał słabą pierwszą połowę, dużo lepszą drugą a i tak w 90. minucie przegrywał 2:3 z Hutnikiem Kraków. Doliczony czas gry odwrócił to spotkanie i ostatecznie Duma Warmii wygrała 4:3 i zgarnęła ważne trzy punkty. 

Trener Szymon Grabowski nie mógł skorzystać w tym meczu z pauzującego za żółte kartki Lukáša Kubáňa i kontuzjowanych: Karola Żwira, Mateusza Sobotki i Bartosza Florka. Do składu wrócił Shuna Shibata, a w wyjściowej jedenastce pojawili się Igor Kośmicki, Bartosz Waleńcik oraz Sebastian Szypulski.

Stomil bardzo słabo wszedł w ten mecz, to goście lepiej operowali piłką i stwarzali groźniejsze sytuacje. W 33. minucie do bramki bronionej przez Jakuba Mądrzyka trafił Dominik Urban. Stomil miał swoje szanse, ale nie potrafił zamienić ich na bramkę. W 45. minucie to goście podwyższyli prowadzenie. Hutnik miał rzut rożny, do dośrodkowania wyskoczył Mądrzyk, ale zamiast piąstkować chciał łapać i piłka przeleciała mu przez rękawice, pechowo odbijając się od Igora Kośmickiego i wpadając do bramki. Nie załamało to olsztynian, którzy w doliczonym czasie gry mieli rzut wolny, z którego, po dośrodkowaniu Macieja Spychały, bramkę kontaktową, pierwszą w barwach Stomilu, zdobył Werick Caetano.

Druga połowa w wykonaniu Stomilu była o niebo lepsza. Zespół trenera Grabowskiego cały czas dążył do zmiany wyniku, ale nieskutecznie. W 56. minucie Hubert Krawczun zmienił Szypulskiego i w pierwszym kontakcie z piłka, strzałem głową dał Stomilowi wyrównanie. Szybko mogło zrobić się 3:2, ale nie trafił w bramkę Shun Shibata, nie trafił Piotr Kurbiel, strzał Krawczuna obrońca gości wybił z linii. Stara piłkarska prawda o niewykorzystanych sytuacjach się sprawdziła i w 70. minucie Hutnik znów objął prowadzenie, po szybkim ataku zakończonym strzałem z ostrego kąta Krystiana Lelka. Olsztynianie atakowali, lecz bezskutecznie i gdy w 90. minucie sędzia doliczył jeszcze 5 minut, wydawało się, że niespodziewanie przegra z  niżej notowanym rywalem. Jeśli ktoś w tym momencie opuścił stadion, to srodze się zawiódł, bo do końca emocji nie zabrakło. W 95. minucie Michał Karlikowski dośrodkowywał w pole karne, piłka minęła bramkarza Hutnika Kacpra Szewczyka i wpadła mu “za kołnierz”. Trybuny wybuchły, a Stomil przeprowadził jeszcze jeden atak, zakończony faulem w polu karnym. “Jedenastkę” na bramkę pewnie zamienił Kurbiel, sędzia zakończył mecz a na stadionie wybuchła euforia.

Bartłomiej Bobla, trener Hutnika: 

– Cóż można powiedzieć po takim spotkaniu. Przegraliśmy wygrany mecz. Cały mikrocykl podporządkowaliśmy ku temu, żeby tu zainkasować trzy punkty. Niestety nie udało się tego zrealizować. Momentami byłem z tego spotkania bardzo zadowolony, bo moja drużyna zagrała bardzo dobre zawody. Ktoś powie, że bez zdobyczy punktowej. Zgodze się z tym, bo taka jest prawda. jest to młody zespół, w linii obrony mieliśmy średnią wieku 20 lat. Dlatego każde takie spotkanie będzie procentowało w przyszłości. Powiedziałem w szatni moim zawodnikom, że po takim spotkaniu, strzelili trzy gole i powinni co najmniej zremisować. Jestem zadowolony z charakteru, z gry. Jeżeli tak dalej będziemy pracować i wyglądać podczas meczów, gdzie będziemy konsekwentnie zdyscyplinowani taktycznie, to tanio skóry nie sprzedamy i zrobimy wszystko, by Hutnik pozostał w II lidze. To młoda drużyna, która chce się uczyć. Każde wskazówki, które dajemy w mikrocyklu wraz ze sztabem, potrafi wziąć do siebie i wykonywać to podczas zajęć treningowych. Wierzę w ten zespół dalej. W ten materiał ludzki, wiem, że jest młody i niedoświadczony, ale jeśli dalej będzie tak wykonywać swoją pracę na treningach, to będziemy dalej tak grac, ta drużyna pójdzie do góry, a przy tym nabierze doświadczenia i myślę, że będziemy inkasować trzy punkty.

Szymon Grabowski, trener Stomilu: 

– Po takim spotkaniu można długo siedzieć i opowiadać, dyskutować, ale chyba nie mamy zbytnio czasu, więc szybko moje przemyślenia, na początku może okołomeczowe. Z racji tego, że dużo z zawodnikami rozmawialiśmy na temat sfery mentalnej, charakterologicznej, jak chcielibyśmy, żebyśmy wyglądali w tym spotkaniu. Od samego początku, gdy przyszedłem do Stomilu, chciałem by ten Stomil nie był byle jaki, żeby było dużo emocji i cieszę się, że dzisiaj właśnie to tak wyglądało, że mimo tego, że ta gra nie była do końca taka, jaką myśmy sobie zakładali, taka, którą chcieliśmy grać, zrobiliśmy, nie, zrobili chłopcy, można powiedzieć rzecz niewiarygodną. Wydarliśmy to zwycięstwo, które i tak, z przebiegu okazji, sytuacji, które mieliśmy, uważam za zasłużone. Przygotowując się do spotkania, zdawaliśmy sobie sprawę, jak dobrą pracę wykonał trener Bobla, jeśli chodzi o analizę niedostatków Hutnika Kraków i to było widoczne już w tym spotkaniu z Pogonią Siedlce. Zdawaliśmy sobie sprawę, że gra defensywna i poruszanie się będzie inaczej wyglądało, inaczej czyli lepiej niż do tej pory. W pierwszej połowie nie mogliśmy sobie poradzić z ustawieniem przeciwnika jeśli chodzi o środek pola, o zamknięcie środka pola, ale nie mogliśmy sobie poradzić przez naszą opieszałość i niezrealizowanie tego, co sobie zakładaliśmy. Na pewno szkoda, że sytuacja Wericka Caetano nie wpada, całe szczęście, że łapiemy kontakt na 1:2. Druga połowa  – w szatni było naprawdę bardzo konstruktywnie, z każdej ze stron. Z naszej, jako sztabu  od chłopaków. Na boisko w drugiej połowie znowu wychodzi drużyna, która walczy, która chce. Gdyby sytuacja Shuna Shibaty skończyła się bramka, bo powinna się skończyć bramka na 3:2, może tej dramaturgii by nie było, ale z drugiej strony, całe szczęście, że była, bo finał jest naprawdę pozytywny. Cieszę się, że ludzie, którzy wchodzili, naprawdę wnosili bardzo dużo, ale cieszę się też, że ludzie, którzy już w końcówce grali z urazami, z kontuzjami, w końcówce też dali z siebie maksa. Ten charakter, stomilowski, fajnie by było, gdybyśmy za chwilę mogli tak mówić, został przełożony na całą drużynę, nie tylko na tych zawodników, którzy grali, ale także na tych, którzy trzymali za nas kciuki na trybunach. To jest ważne zwycięstwo, to jest bardzo ważne zwycięstwo. Mam nadzieję, że kibice zapamiętają, że będzie o czym opowiadać, ale my chcemy w jeszcze większym wymiarze czasowym, prezentować się lepiej piłkarsko, a ten mentalny poziom nie może schodzić poniżej tego poziomu, który dzisiaj zaprezentowaliśmy. Jeszcze raz ogromne gratulacje dla zawodników, dla drużyny, ale myślami jesteśmy już przy sobotnim, jakże ważnym spotkaniu. 

W następnej kolejce Stomil jedzie na południe Polski. W Tarnobrzegu zmierzy się z miejscową Siarką.

  • Stomil Olsztyn – Hutnik Kraków 4:3 (1:2)

0:1 – Urban (33), 0:2 – Kośmicki (45 s), 1:2 – Caetano (45+), 2:2 – Krawaczun (56), 2:3 – Lelek (70), 3:3 – Karlikowski (90+), 4:3 – Kurbiel (90+ k)Stomil: Mądrzyk – Kalisz (36 Wójcik), Kośmicki, Tecław, Waleńcik, Maćkowiak (66 Karlikowski) – Szypulski (56 Krawczun), Spychała, Shibata, Caetano – Kurbiel.

Więcej artykułów

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Ostatnie artykuły