22-latek to najnowszy niechlubny rekordzista, jeśli chodzi o prędkość w terenie zabudowanym. Młody kierowca pędził aleją Warszawską w Olsztynie, mając na liczniku 117 km/h. Tylko w środę policjanci zatrzymali prawa jazdy czterem “szybkim” kierowcom.
Piraci drogowi wciąż mają się dobrze. I chociaż tak dużo mówi się, że to niebezpieczne, pozostaje jedynie ubolewanie nad zachowaniem niektórych kierowców. Przyjęta niedawno przez Sejm nowelizacja przepisów, która za wykroczenia na drodze pozwala nakładać dużo wyższe kary niż dotychczas, to krok w dobrą stronę. Można nawet rzecz: w końcu!
Niestety, świadomość nieuchronności kary i wysokość grzywny nie wszystkich skłania do refleksji. W Olsztynie również. Tylko w środę czterech kierowców musiało pożegnać się ze swoim prawem jazdy za zbyt szybką jazdę w terenie zabudowanym.
22-latek pędził po Olsztynie prawie 120 km/h, stracił prawo jazdy
Niechlubnym rekordzistą okazał się 22-letni kierowca osobowego opla, który na alei Warszawskiej jechał z prędkością 117 km/h. – Wszyscy kierowcy za popełnione wykroczenia stracili prawo jazdy na okres trzech miesięcy. Nie obyło się również bez surowych mandatów i punktów karnych – mówi Andrzej Jurkun, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Spora część społeczeństwa uważa (w tej grupie są również policjanci), że policja powinna podawać do publicznej wiadomości dane osobowe piratów drogowych, którzy przekraczają dozwoloną prędkość, wyprzedzają w miejscach niedozwolonych czy jadą pod prąd albo zawracają(!) na trasie szybkiego ruchu. Zwolennicy twierdzą, że byłaby to największa kara dla każdego kierowcy, który potencjalnie zagraża innym uczestnikom ruchu drogowego. I dodają, że jakoś nikt nie ma problemu z publikowaniem wizerunku i danych osobowych poszukiwanych pedofilów czy innych bandytów.
Trudno się z tym nie zgodzić, bo piraci drogowi również są – i to dużym! – zagrożeniem dla ludzkiego życia. I wydaje się, że częściej słyszymy właśnie o nich niż na przykład o poszukiwanych pedofilach. A co państwo o tym sądzicie?