ZDZiT nie ma pieniędzy na budowę sygnalizacji świetlnej. “Stan budżetu skomplikował Covid-19”

Budowa sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulic Synów Pułku z Orłowicza powinna być uzasadniona nie tylko bardzo ważnymi względami bezpieczeństwa, ale również znaczącą poprawą płynności ruchu na skrzyżowaniu i tego kryterium wspomniana lokalizacja nie spełnia – informuje Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie.

W ubiegłym tygodniu poruszyliśmy temat przejścia dla pieszych na skrzyżowaniu ulic Synów Pułku z Orłowicza w Olsztynie. Na początku maja w tym miejscu została potrącona rowerzystka, w 2018 roku zginęła tam 23-letnia studentka UWM.

Mieszkańcy Nagórek twierdzą, że to jedno z najniebezpieczniejszych przejść dla pieszych w mieście. Mają żal do władz miasta, że do tej pory nie zrobiono nic, aby tę sytuację poprawić. Przez to przejście przechodzą między innymi działkowcy. – Ulica jest szeroka, po dwa pasy ruchu w każdym kierunku, samochodów przejeżdża tędy mnóstwo. Kierowcy pędzą – mówiła nam tydzień temu jedna z mieszkanek.

Koszt budowy sygnalizacji: 400 tysięcy złotych

W Zarządzie Dróg, Zieleni i Transportu usłyszeliśmy, że w planach nie ma budowy sygnalizacji świetlnej. Rzecznik olsztyńskich drogowców poinformował nas także, że ZDZiT nie wyklucza dodatkowego oznakowania przejścia dla pieszych fluorescencyjnymi znakami D-6 czy namalowania biało-czerwonych pasów.

Do ZDZiT skierowaliśmy kolejne pytania. Między innymi o to, jaki byłby koszt budowy sygnalizacji i dlaczego zarząd nie zrobi czegoś, co poprawi bezpieczeństwo pieszych w tym miejscu, tylko twierdzi, że “nie wyklucza”, że coś zrobi.

Michał Koronowski, rzecznik ZDZiT:

“Szanse na budowę nowej sygnalizacji świetlnej na tym skrzyżowaniu były analizowane zarówno pod kątem zasadności, jak również możliwości finansowych, w tym pozyskania środków zewnętrznych na realizację tej inwestycji. Budowa nowej sygnalizacji świetlnej powinna być uzasadniona nie tylko bardzo ważnymi względami bezpieczeństwa, ale również znaczącą poprawą płynności ruchu na skrzyżowaniu i tego kryterium wspomniana lokalizacja nie spełnia. Jednocześnie informuję, że w budżecie nie ma środków finansowych na realizację tego zadania. (…) Sformułowanie “ZDZiT nie wyklucza” można zastąpić “ZDZiT rozważy”. Proszę zrozumieć, nie możemy składać deklaracji, że coś zrobimy, skoro obecnie w budżecie nie ma na to środków. A stan budżetu dodatkowo skomplikowała sytuacja z Covid-19″.

Koszt zakupu i montażu sygnalizacji, jak twierdzi Michał Koronowski, wyniósłby około 400 tysięcy złotych. ZDZiT podkreśla też, zresztą słusznie, że jej budowa powinna być uzasadniona nie tylko względami bezpieczeństwa, ale również znaczącą poprawą płynności ruchu. Nie chodzi przecież o to, żeby sygnalizacje świetlne ustawiać co 200 metrów.

“Sygnalizacja to ostateczność”

W Olsztynie są jednak miejsca, gdzie natężenie sygnalizacji świetlnych na krótkim odcinku ulicy jest duże. Tak jest chociażby na alei Warszawskiej – od skrzyżowania z ulicą Tuwima do skrętu w stronę biblioteki uniwersyteckiej i Wydziału Humanistycznego UWM (łącznie 3 sygnalizacje) czy też na alei Sikorskiego – od skrzyżowania z ulicami Tuwima i Synów Pułku do skrętu w stronę Biedronki.

– Budowa sygnalizacji na każdym skrzyżowaniu, nie tylko we wspomnianej lokalizacji, to ostateczność. Głównym argumentem jest znacząca poprawa płynności, udrożnienia ruchu na danym skrzyżowaniu. Na skrzyżowaniu Synów Pułku z Orłowicza praktycznie nie ma korków, bo 4-5 aut oczekujących na wykonanie manewru trudno uznać za korek – odpowiada rzecznik ZDZiT.

A co na ten temat sądzą nasi czytelnicy?

“Proponuję z każdej strony przed skrzyżowaniem postawić znak ograniczenia prędkości do 30 km/h (skrzyżowanie odwołuje ograniczenie) i w tym miejscu wszyscy musieliby zwolnić! Oczywiście znaki po obu stronach jezdni i w nocy podświetlane. A i piękna okazja dla policji zrobiłaby się, bo z przyzwyczajenia niejeden tam by leciał ponad 80 km/h! Wiem, zaraz będą hejty, ale naprawdę wolę zwolnić do 30 i pomału przejechać niż stawać na światłach i czekać na zielone co 300 metrów!”

“Przecież to logiczne, że światła co 100 metrów to nie wina pieszych, tylko kierowców, którzy gnają, nie patrzą, nie przepuszczają pieszych. To samo na osiedlach – spowalniacze powstają, bo jeden z drugim nie jedzie 20 km/h, tylko 50 albo i więcej. I przez kilku setki normalnie jeżdżących musi zatrzymywać się przed spowalniaczem”

“Nie jestem zwolennikiem sygnalizacji świetlnych co 200 metrów, ale akurat w tym miejscu powinna stanąć. Przez to przejście przechodzi bardzo dużo działkowców, którzy na pewno potrzebują trochę więcej czasu na pokonanie trzech pasów ruchu. Od skrzyżowania Sikorskiego z Tuwima można się już dobrze rozpędzić, co niejednokrotnie tam widać. Taki emeryt z rowerem musi mieć sporo odwagi, żeby wkroczyć na to przejście dla pieszych”

“A co robi policja? Kilka tygodni prewencji, kilka razy wysłać jakiś radar i potem latami ludzie w takim punkcie jeżdżą ostrożniej”

“Cały Olsztyn… wszyscy wiedzą, że jeśli są cztery pasy ruchu przedzielone wysepką, to OBOWIĄZKOWO (sic!) musi tam być sygnalizacja świetlna… wszyscy to wiedzą poza ZDZiT… W związku z powyższym – kto odpowiada za każdy wypadek..?”

“ograniczyć prędkość!!!”

O stanowisko poprosiliśmy też policję w Olsztynie, na odpowiedź czekamy. Do tematu wrócimy.

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
wpDiscuz
Exit mobile version