Rodzina pana Mariusza, właściciela warzywniaka z Jarot, który mało co nie zginął w pożarze uruchomiła zbiórkę pieniędzy. – Los doświadczył Mariusza okrutnie i chodź cała nasza rodzina chciałaby cofnąć czas i odjąć mu bólu, to niestety nie posiadamy takiej mocy – napisała.
Pan Mariusz to 43-letni mężczyzna, cierpiący na czterokończynowe porażenie mózgowe. Jak twierdzi jego rodzina, mimo swojej niepełnosprawności zawsze robił wszystko, by być osobą samodzielną. Kilka lat temu zaczął prowadzić sklep z polskimi warzywami i owocami. Co było jego głównym źródłem utrzymania. Z pomocą przyszli mu okoliczni mieszkańcy, którzy zaczęli masowo robić u niego zakupy po akcji w mediach społecznościowych zorganizowanej przez jednego z klientów.
Niestety 22 listopada 2022 roku doszło do poważnego pożaru w sklepie. Ogień całkowicie zniszczył obiekt. Z płonącego warzywniaka mężczyznę wyciągnął przypadkowy przechodzeń.
Pan Mariusz doznał oparzeń ciała, aż w 60 procentach. Są to oparzenia III stopnia. Został przetransportowany do szpitala w Warszawie. Jego stan jest ciężki. Ma zostać wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną, a podczas niej ma przebywać w komorze hiperbarycznej. – Jak długo to będzie trwało i co dalej jest jedną wielką niewiadomą – twierdzi jego siostra, która zorganizowała zbiórkę pieniędzy na leczenie poszkodwanego brata na portalu szczytny-cel.pl – Mariusz doświadczył ogromnego cierpienia, ale wiemy, że jest bardzo silną osobą. Już niejednokrotnie nam to udowodnił. Wierzymy, że i tym razem uda mu się pokonać wszelkie trudności! Los doświadczył Mariusza okrutnie i chodź cała nasza rodzina chciałaby cofnąć czas i odjąć mu bólu, to niestety nie posiadamy takiej mocy. Ale zrobimy wszystko, by wesprzeć go w tej walce.
Potrzebne jest 50 tys. zł. 25 listopada około południa zebrano około 3,2 tys. zł.
https://szczytny-cel.pl/z/mariusz-warzywniak
Nie kojarzę tego Pana -poprzednik tego warzywniaka -gbur ,niesympatyczny.