Najpierw plakat wzbudził ciekawość, potem film poruszył dyskusję. W Olsztynie coraz śmielej łokciami rozpycha się inicjatywa, która wprost wytyka Ratuszowi błędy. Czym jest „Projekt Olsztyn”? Sprawdziliśmy!
Zaczęło się od billboardu w centrum miasta. Kierowcy stojący na światłach na skrzyżowaniu ulicy Pieniężnego z aleją Piłsudskiego mogą zobaczyć duży napis „Projekt Olsztyn”. I tyle. Nic więcej poza logiem nie znajduje się na reklamie. Żadnego hasła, żadnych więcej informacji pozwalających rozszyfrować autora lub autorów, ich postulaty, zamiary czy cele. O co w tym wszystkim chodzi?
Zaglądamy do mediów społecznościowych, bo tam można znaleźć źródła wielu oddolnych inicjatyw społecznych. Na profilu „Projekt Olsztyn” znajdujemy zamieszczony pod koniec lutego filmik. Dziura w ziemi pod Wysoką Bramą, protest urzędników Ratusza, rozkopane miasto, korki ciągnące się kilometrami, zaniedbane stadiony, pomazane sprejem szubienice – z filmu wyłania się katastrofalny obraz miasta. I to w niecałą minutę. Pod materiałem wiele wpisów internautów, kilkadziesiąt udostępnień, wideo viralem rozprzestrzeniło się dalej. Wywołało dyskusję o stanie miasta i jego wizerunku. O tym jak mieszka się w Olsztynie.
Kilka tygodni później do tej dyskuzji dołącza Ratusz. Prezydent Grzymowicz na swoim profilu w mediach społecznościowych udostępnia wideo, które odbija się szerokim echem w mieście. Film pokazuje Olsztyn jako inwestycyjne eldorado, krainę mlekiem i miodem płynącą, miejsce idealne miejsce do życia. Metropolię, które choć może teraz jeszcze jest w budowie, to wkrótce będzie oazą biznesu, kultury, natury. Internauci nie pozostawili suchej nitki na kampanijnej promocji włodarza. Wytknęli organizacyjny chaos, opóźnienia w budowach, dezorganizację życia Olsztynian i wszechobecny problem. Miało być podsumowanie ostatnich trzech lat kadencji Prezydenta Grzymowicza a wyszła gorąca dyskusja, która z pewnością swoim negatywnym odzewem zaskoczyła autora publikacji.
Czy to odpowiedź miasta na wcześniejszy materiał inicjatywy „Projekt Olsztyn”, który krytykował obecną sytuację w mieście? Wszechobecną budowę, braki finansowe, paraliż komunikacyjny, nerwy mieszkańców, coraz trudniejsze warunki do życia. Można było spodziewać się, że na prowokację „Projektu Olsztyn” odpowie dział prasowy Ratusza, ale chyba nikt nie spodziewał się, że będzie ona tak oderwana od rzeczywistości? Osiem minut filmu, w którym Prezydent chwali się licznymi nagrodami dla miasta przyznawanymi w rankingach działających na komercyjnych zasadach, inwestycją prywatnego dewelopera, który ma opóźnienia w oddaniu lokali mieszkalnych kupującym, sadzeniem drzew i halą Urania, która będzie zbyt mała by pomieścić ważne imprezy sportowe. I tak dalej, i tak dalej aż przez osiem minut materiału sfinansowanego z miejskiego budżetu ( logo miasta na końcu świadczy między innymi o sposobie finansowania).
Nie wiemy wciąż jaki jest cel „Projektu Olsztyn”, ale już udało się jedno – wzbudzić dyskusję, poruszyć mieszkańców. Publikując wideo pokazano to, z czym mieszkańcy od dawna muszą się zmagać – paraliżem organizacyjnym miasta na wielu płaszczyznach. Akcja wywołała reakcję – Ratusz odpowiedział, ale pogrążył się jeszcze bardziej, bo chyba nikt z Olsztynian nie wziął tego materiału na serio. A w komentarzach dość często pojawiało się stwierdzenie, że jest to propaganda.
Na jakich dalszych działaniach skupi się aktywność „Projektu Olsztyn” i jakie reakcje społeczne wywoła, na to musimy poczekać. Udało się nam dotrzeć do twórców inicjatywy, ale nie są oni zainteresowani ujawnieniem swoich personaliów. Zapewnili, że po pozytywnym odzewie ich pierwszych pomysłów przygotowali kolejne przedsięwzięcia. Szczegółów nie chcieli zdradzić. Mają się one pojawić w kolejnych tygodniach.
a czy to przez przypadek pani redaktor nie pani kolega Szeluga ze swoimi kolegami przygotowuje. Gratuluje rzetelności
Prezydent Piotr Grzymowicz już dawno prosił ministra sprawiedliwości o zajęcie się sprawą wyprowadzki aresztu śledczego z centrum Olsztyna, zburzenia murów i adaptowania historycznego obiektu dla dobra mieszkańców… Jednak nawet argumenty natury patriotycznej nie pomogły. Zachęcam Prezydenta do powrotu do tego problemu…
Proponuję – Panie Prezydencie, wprowadzić zakaz wieszania w Śródmieściu banerów “NA WYNAJEM” i “NA SPRZEDAŻ”!!!
Podobno mieszkańcy mają projekt rozwiązania zbędnej i kosztownej Straży Miejskiej?