Władze miasta zleciły wykonanie sondażu wśród olsztynian ws. dalszych losów kontrowersyjnego pomnika. Badanie przeprowadzi Instytut Badań Rynkowych i Społecznych.
Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej jednak nie zniknie z krajobrazu Olsztyna? Monument autorstwa Xawerego Dunikowskiego był od lat kością niezgody wśród mieszkańców miasta. Jedni chcieli jego usunięcia, gdyż nazywał się początkowo Pomnikiem Wdzięczności Armii Czerwonej, a przedstawia m.in. żołnierzy radzieckich i zawiera symbole komunistyczne (sierp i młot). Inni woleli zmienić jego nazwę. Były też plany, aby na placu Dunikowskiego stworzyć ekspozycję historyczno-informacyjną, w której „szubienice” byłyby centralnym punktem. To miejsce miałoby przypominać historię miasta i regionu, w tym tą tragiczną.
Wojna zmienia wszystko
Pomysły pomysłami, ale władze miasta miały przez lata inne sprawy na głowie. Wszystko zmieniło się po 24 lutym, gdy Rosja napadła na Ukrainę.
– Agresja na Ukrainę w sposób brutalny odsłoniła imperialne zamiary Rosji. Zachowania agresora, w tym ataki na ludność cywilną, są nie do przyjęcia przez cywilizowany świat, do którego należymy – powiedział Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna.
I dodał: – Ponieważ dzisiejsza, zbrodnicza, putinowska Rosja odwołuje się do tradycji Armii Czerwonej, której brutalności mieszkańcy Warmii i Mazur doświadczyli w roku 1945, podjąłem decyzję o wystąpieniu do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z wnioskiem o zdjęcie ochrony konserwatorskiej z Pomnika Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej, objętego taką decyzją z dnia 19 maja 1993 roku, zbudowanego pierwotnie, w latach 1949 -53, jako pomnik wdzięczności Armii Czerwonej.
Piotr Grzymowicz wyjaśnił, że zdjęcie ochrony konserwatorskiej pozwoliłoby na wyburzenie pomnika.
Radni Prawa i Sprawiedliwości przyznali, że istnieje krótsza droga na przeniesienie pomnika w inne miejsce. Nie potrzeba wtedy zgody konserwatora zabytków. Radni odrzucili jednak projekt uchwały działaczy PiS-u podczas nadzwyczajnej sesji rady miasta. Większość zagłosowała za dłuższą drogą.
Wybór olsztynian
W urzędzie miasta odbyło się spotkanie z historykami, architektami i społecznikami. Jak podają urzędnicy, zdania nt. „szubienic” są podzielone.
– Część osób uważa, że ten pomnik jest symbolem naszej przeszłości. Była ona trudna, ale nie chcemy o niej zapominać, a sam monument może służyć właśnie jako takie świadectwo pamięci. W związku z tym należy ten pomnik należycie uczytelnić, nadać mu inną nazwę, mówiącą o wojnie i krzywdzie, jaką wyrządzili sowieci – przyznaje Marta Bartoszewicz, rzeczniczka prasowa ratusza (Gazeta Olsztyńska).
Przy pomniku miałyby zostać umieszczone tablice lub instalacje, które opisywałyby historię miasta.
Ostatecznie o losie pomnika mają zadecydować mieszkańcy.
– Od przyszłego tygodnia, po świętach rozpocznie się badanie ankietowe olsztynian. Firma IBRIS – Instytut Badań Rynkowych i Społecznych – wykona badanie telefoniczne na próbie reprezentatywnej 1000 mieszkańców – informuje Marta Bartoszewicz.
Badanie ma potrwać od 19 do 28 kwietnia. Olsztynianie zostaną zapytani o to, czy pomnik powinien pozostać w obecnym miejscu, czy zostać rozebrany, albo przeniesiony.
Bo Grzymo jest za a nawet przeciw usunięciu tego gniota z 0lsztyna