Przed Urzędem Wojewódzkim w Olsztynie odbyła się konferencja prasowa posła na Sejm RP Michała Wypija. Głównym tematem było złożenie wniosku do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie doraźnej kontroli w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Poseł Michał Wypij chce by kontrola została przeprowadzona także w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska w Olsztynie, Urzędzie Wojewódzkim w Olsztynie oraz “innych właściwych jednostkach administracji rządowej w zakresie legalności, gospodarności, celowości oraz rzetelności wykonywania obowiązków służbowych w kontekście zapobiegania i reagowania na wielokrotne zanieczyszczenia rzeki Pasłęki w okolicach miejscowości Zaskwierki, położonej w gminie Gietrzwałd”.
– Działania służb odpowiedzialnych za ochronę środowiska naturalnego Warmii i Mazur stały się niewiarygodne w kontekście wydarzeń z końca maja, kiedy to pracownik WIOŚ w Olsztynie usłyszał zarzuty niedopełnienia swoich obowiązków i przekroczenia uprawnień -twierdzi poseł Michał Wypij. – Ten inspektor był zaangażowany służbowo w sprawę wyjaśnienia okoliczności zanieczyszczania rzeki Pasłęki.
Zdaniem parlamentarzysty, wojewoda warmińsko-mazurski otrzymywał sygnały, że w WIOŚ w Olsztynie może dochodzić do nieprawidłowości, ale nie podjął skutecznych działań, aby te nieprawidłowości powstrzymać.
Temat pojawił się za sprawą Stowarzyszenia Miłośników Pasłęki “Passaria”.
– Naszym oczkiem w głowie jest Pasłęka, która nazywana jest “perłą Warmii”, a niestety na naszych oczach zmienia się trochę w ściek. Z roku na rok jest coraz gorzej. W ostatnich latach negatywne zmiany bardzo przyśpieszyły – mówił niedawno Piotr Liskowski ze stowarzyszenia Passaria. – Szczególnie w Łęgutach obserwujemy bardzo szybką degradację. Naszym zdaniem największy wpływ na to ma jeden z obiektów, który tam powstał. To przekłada się nie tylko na samą Pasłękę, ale jeziora, przez która przepływa: Łęguckiego i Isąg. W okresie letnim tlen jest na głębokości jednego metra. W związku z tym są to ostojniki ścieków, a nie jeziora.
Ekolog dodaje, że wpływ na taką sytuację miała także oczyszczalnia ścieków w Łęgutach, która nie spełniała norm.
Na szczęście, jego zdaniem, dzięki sprawnemu działaniu władz gminy Gietrzwałd oraz Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej z Gdańska została zamknięta.