Żółty, niebieski, zielony, brązowy… Wielu mieszkańców nie wie (albo nie chce wiedzieć), jak prawidłowo segregować odpady. Pomóc ma wyszukiwarka, którą uruchomił Urząd Miasta w Olsztynie.
Nikomu nie trzeba chyba tłumaczyć, że odpowiednia segregacja odpadów sprawia, że bezużyteczny produkt nie stanowi zagrożenia, a jednocześnie można dać mu drugie życie. Segregując odpady, oszczędzamy również zasoby naturalne – choćby wodę i energię. Z takich odpadów mogą powstać na przykład chusteczki higieniczne, papier toaletowy, kubki, doniczki, kolczyki, kosze, torebki, a nawet meble czy ubrania.
Polacy nie wiedzą, jak segregować odpady?
Z odpadów wstępnie posortowanych można odzyskać nawet 90 proc. surowców. Ale z odpadów zmieszanych, z powodu ich zanieczyszczenia, już tylko 10-15 proc. Dlatego niezbędna jest ich prawidłowa segregacja.
Nie wszyscy jednak to rozumieją. A może inaczej – nie chcą tego rozumieć. Bo chociaż “bycie eko” jest dzisiaj w modzie, dane mówią same za siebie. Jedna trzecia Polaków nie segreguje śmieci. A tylko 15 proc. wie, jak robić to prawidłowo.
Mało kto ma więc świadomość, że na przykład do pojemnika ze szkłem można wrzucać tylko butelki i słoiki. Jeśli natomiast chodzi o nasze podwórko, to około 60 proc. odpadów, które mieszkańcy Olsztyna wrzucają do pojemnika żółtego (tworzywa sztuczne i metale), nie nadaje się do recyklingu.
Z odpadami bio też nie jest najlepiej. Kilka dni temu na drzwiach wejściowych do wielu klatek schodowych w Olsztynie rozwieszono kartki z taką informacją:
“Wydział Środowiska Urzędu Miasta Olsztyna poinformował Spółdzielnię, że mieszkańcy nieprawidłowo segregują odpady bio. Mieszkańcy mogą zostać ukarani podwyższoną opłatą za odbiór odpadów komunalnych. Zamiast 18 zł od osoby, 54 zł od osoby miesięcznie” – tak brzmiał komunikat Spółdzielni Mieszkaniowej “Pojezierze” w Olsztynie.
Do ogłoszenia spółdzielnia załączyła też rodzaje śmieci, które można, a których nie można wrzucać do brązowego pojemnika.
Wyszukiwarka podpowie, jak prawidłowo segregować odpady
W Olsztynie do dyspozycji mieszkańców jest sześć różnych pojemników. Przykładowo: tworzywa sztuczne wrzucamy do żółtego kontenera, papier powinien trafiać do pojemnika niebieskiego, a szkło – do zielonego. Czasami mieszkańcy mają jednak dużo wątpliwości, dlatego Urząd Miasta zachęca do korzystania ze specjalnej wyszukiwarki (sprawdź tutaj).
Lista odpadów w wyszukiwarce ułożona jest alfabetycznie. – Przyporządkowano do nich właściwy pojemnik, worek albo miejsce, gdzie można go pozostawić – wyjaśnia Ewa Łukasik-Błażejewicz z Wydziału Środowiska Urzędu Miasta w Olsztynie.
I dodaje: – Można wyszukać odpad na klika sposobów: przeglądając listę, wpisując nazwę w okienko wyszukiwarki lub po zawartości pojemnika. Zachęcamy mieszkańców do korzystania z tej wyszukiwarki. Liczymy, że rozwieje ona wątpliwości.
Urzędnicy przypominają też, że więcej informacji o recyklingu i zasadach obowiązujących w Olsztynie można znaleźć także na stronie Czysty Olsztyn.
Kto będzie lał dużo wody, ten więcej zapłaci za śmieci
Przypomnijmy na koniec, że 1 kwietnia 2021 roku zmieni się w Olsztynie sposób naliczania opłat za odpady (więcej na ten temat pisaliśmy tutaj). A konkretnie będą one naliczane nie na podstawie zadeklarowanej liczby mieszkańców, a zgodnie ze zużyciem wody. To nie tylko sposób na mniejsze zużycie wody w olsztyńskich kranach czy walkę z suszą. Przede wszystkim ma to być sposób na mieszkańców, którzy nie płacą za odpady.
Obecnie w Olsztynie obowiązuje stawka 18 zł miesięcznie od osoby. W przypadku stwierdzenia niesegregowania odpadów, możliwe jest naliczenie opłaty specjalnej, będącej trzykrotnością kwoty bazowej, w wysokości 54 zł.
Władze miasta szacują natomiast, że około 20 tysięcy olsztynian nie płaci za odpady.
– Po wprowadzeniu takiego sposobu naliczania odnotowaliśmy spadek liczby mieszkańców zgłoszonych do systemu z 145 069 osób na koniec 2018 roku do 143 533 osób na koniec 2019 roku – mówił kilka miesięcy temu Zdzisław Zdanowski, dyrektor ratuszowego Wydziału Środowiska.
I dodał, że w wielu przypadkach deklarowana liczba mieszkańców posesji, według której dotychczas liczona była opłata za gospodarowanie odpadami komunalnymi, była zaniżana. Osoby wynajmujące domy lub mieszkania nie zgłaszały faktycznej liczby mieszkańców, na co wskazywało rzeczywiste zużycie wody i wystawiane przed posesją odpady.