23 C
Olsztyn
piątek, 20 września, 2024

Nie chcą u siebie żwirowni, więc organizują protest przed urzędem gminy

Musisz przeczytać

Zaniepokojeni mieszkańcy Bukwałdu i kilku innych podolsztyńskich miejscowości zapowiedzieli na dzisiaj protest przed Urzędem Gminy w Dywitach. – Teren, na którym miałaby powstać żwirownia, to obszar chronionego dorzecza Łyny, siedliska bielika i bociana czarnego – mówią.

Przed Urzędem Gminy w Dywitach będą dzisiaj protestować mieszkańcy czterech miejscowości: Bukwałdu, na terenie którego znajdują się złoża, Barkwedy, Brąswałdu i Kajn.

W protest włączyli się również społecznicy ze Stowarzyszenia Przyjaciół Wsi Bukwałd, Komitetu Ochrony Bukwałdu i Fundacji Albatros. Ta ostatnia prowadzi w Bukwałdzie Ośrodek Rehabilitacji Ptaków Dzikich.

Konkretów jeszcze nie ma…

O tym, że ktoś ma chęć na budowę żwirowni, mieszkańcy Bukwałdu dowiedzieli się przypadkiem. W maju, w miejsce, gdzie leżą złoża, zaczęły przyjeżdżać obce samochody. Ktoś coś mierzył.

Później inwestor wysłał maila do gminy z pytaniem o możliwość wykorzystania – w celach transportowych – nieuczęszczanych i nieprzejezdnych dróg gminnych i wybudowania przeprawy przez Łynę w Pistkach. Na czerwcowej sesji Rady Gminy Dywity powiedział o tym wójt, kiedy sołtys Bukwałdu zapytała wprost o tę sprawę.

Mieszkańcy obawiają się, że ktoś znowu wraca do pomysłu budowy żwirowni w ich miejscowości. Znowu, bo już raz – w 2013 roku – właściciel terenu próbował zbudować kopalnię. Ale mieszkańcy zablokowali wówczas tę inwestycję. Tym razem jednak plany snuje ktoś inny.

…Ale mieszkańcy już teraz mówią “nie”

Jedenastohektarowe złoże w Bukwałdzie jest w rękach prywatnych. Według naszych informacji, inwestorem ma być włoska firma Eco-Ter, właściciel żwirowni z Kronowie. I, mimo że inwestor nie wystąpił o pozwolenie na budowę żwirowni, mieszkańcy – doświadczeni przeszłością – już dmuchają na zimne.

– Złoże w Bukwałdzie leży w obszarze Natura 2000 oraz w strefie Ochrony Krajobrazu Środkowej Łyny. Są tu także siedliska bielika i bociana czarnego – mówi w rozmowie z nami Kamila Michalska ze Stowarzyszenia Przyjaciół Wsi Bukwałd.

I dodaje:

Droga dojazdowa ma prowadzić przez las, dewastując ścieżki rowerowe, most pontonowy, który zakłóci szlak kajakowy Łyny, oraz przez drogę powiatową Brąswałd – Dywity. W Brąswałdzie, przy samej drodze znajdują się unikalne zabytki, kapliczki, kościół, dom Zientary Malewskiej. Jeśli doszłoby do tej inwestycji, wszystko to zostałoby zdewastowane.

Mieszkańcy obawiają się także o wodę, którą czerpią ze studni. Nie ma tam wodociągu, a odkrycie złóż żwiru obniżyłoby jej poziom.

Ktoś może zapytać: po co protestować, skoro nie ma żadnych konkretów i nieznane są tak naprawdę zamiary inwestora? – Chcemy zwrócić uwagę mieszkańców gminy na problem i zablokować możliwość powstania żwirowni na tym terenie również w przyszłości – odpowiada Kamila Michalska.

Co mówią władze gminy?

31 lipca wójt Daniel Zadworny spotkał się z mieszkańcami. Poinformował, że do urzędu nie wpłynął wniosek o wydanie decyzji środowiskowej dla uruchomienia żwirowni w Bukwałdzie. To jeden z elementów niezbędnych do ubiegania się o koncesję.

Daniel Zadworny uspokajał mieszkańców, że decyzja środowiskowa nie jest uznaniowa. Oznacza to, że wójt powinien przeprowadzić postępowanie zgodnie z przepisami prawa i jest zobligowany wydać tę decyzję, o ile inwestor spełni wymagane warunki.

– Dlatego nie można na tym etapie wyrokować o wyniku postępowania i zaocznie wydać negatywnej bądź pozytywnej decyzji środowiskowej – stwierdził Daniel Zadworny.

Wójt: wybudowałbym nowy dom

I zapewnił, że podczas procedowania ewentualnego wniosku o wydanie decyzji środowiskowej wnikliwie przeanalizuje wszelkie aspekty sprawy. Ze szczególnym uwzględnieniem szkodliwości potencjalnej inwestycji dla środowiska.

Zadeklarował ponadto uczciwość i transparentność wszelkich działań i wobec wszystkich zainteresowanych stron – mieszkańców i inwestora. Na spotkaniu padło również pytanie do wójta, co zrobiłby jako mieszkaniec, a nie wójt, gdyby mieszkał przy czynnej żwirowni.

– W pierwszym rzędzie poprosiłbym inwestora o odszkodowanie, a w trosce o zdrowie swoje i swojej rodziny sprzedałbym nieruchomość i wybudował nowy dom – odpowiedział Daniel Zadworny.

Protest przed Urzędem Gminy w Dywitach rozpocznie się dzisiaj (13 sierpnia) o godz. 14:30.


Zobacz również:

Biorą sprawy w swoje ręce i tworzą najlepszy plan dla młodych

Więcej artykułów

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Ostatnie artykuły