Radysy w powiecie piskim. Miejscowym schroniskiem dla bezdomnych zwierząt zarządzał Daniel D. Mężczyzna trafił do aresztu na trzy miesiące, usłyszał w sumie trzy zarzuty.
D. to drugi z podejrzanych w głośnej sprawie schroniska dla bezdomnych zwierząt w Radysach w gminie Biała Piska. W toku prowadzonego śledztwa prokurator Prokuratury Olsztyn-Północ przedstawił mężczyźnie zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami.
Oszustwo i groźby
Daniel D. zarządzał schroniskiem. Miał znęcać się nad zwierzętami w bliżej nieustalonym czasie od 27 czerwca 2010 do 17 czerwca 2020 roku. Grozi mu za to 5 lat więzienia. Nie jest to jednak jedyne jego przewinienie.
– Mężczyzna jest także podejrzany o oszustwo na szkodę jednej z gmin w województwie warmińsko-mazurskim oraz formułowanie gróźb bezprawnych w celu wywarcia wpływu na świadka – informuje Adam Barczak, p.o. rzecznika prasowego Sądu Okręgowego w Olsztynie.
Swoimi działaniami D. miał doprowadzić gminę do niekorzystnego rozporządzenia jej mieniem na kwotę 36 tysięcy złotych. To przestępstwo jest zagrożone karą do 8 lat pozbawienia wolności. Z kolei za groźby pozbawienia życia Kodeks karny przewiduje 5 lat więzienia.
Przeczytaj: Radysy. Psy z udarem słonecznym, jeden miał odgryzioną szczękę, inny dopiero co został zagryziony…
Sąd Rejonowy w Olsztynie przychylił się do wniosku prokuratora i zastosował tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące. – Podejrzany, przebywając na wolności i mając świadomość realnej możliwości wymierzenia kary pozbawienia wolności, może uciec lub ukrywać się i w ten sposób utrudniać postępowanie – dodaje Adam Barczak. – Istnieje również obawa, że podejrzany będzie próbował bezprawnie wpływać na zeznania osób, które występują w tej sprawie w charakterze świadków.
Postanowienie nie jest prawomocne.
Zwierzęta przeżywały horror
Przypomnijmy, że na trzy miesiące został również aresztowany właściciel schroniska Zygmunt D. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami. Drugi zarzut to posiadanie amunicji bez wymaganego zezwolenia.
Śledztwo w tej sprawie trwa od 18 czerwca. To wtedy w schronisku w Radysach interweniowali obrońcy praw zwierząt, policjanci, technicy kryminalistyki, lekarze weterynarii, funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej i prokurator. W sumie zaangażowanych było kilkadziesiąt osób.
Uratowano 70 psów i jednego kota. Radysy były piekłem dla zwierząt. Jeden z psów miał odgryziony fragment szczęki, inny odgryziony ogon. Służby znalazły też kilka martwych zwierząt.
Zobacz również: Tymczasowy areszt dla właściciela schroniska w Radysach. Usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami