Mieszkańcy zgłaszali problem z ogrodzeniem cmentarza na osiedlu już kilkanaście lat temu. W końcu się doczekali.
– Cmentarz w Dajtkach, to część naszej historii, to miejsce po stanie, którego można poznać jak odnosimy się do spuścizny naszych przodków, to wreszcie świadectwo naszego stopnia rozwoju społecznego. Zachowanie wszystkiego, co świadczy o naszej długiej historii powinna być nie z nakazu, ale z chęci i być normalnością – twierdzą zgodnie mieszkańcy Dajtek.
Cmentarz przy ulicy Sielskiej najprawdopodobniej założono w tym samym czasie, w jakim zbudowano wiejski kościółek w środku wsi Dajtki. To było najprawdopodobniej w 1878 roku.
Oprócz mieszkańców dawnej wsi Dajtki spoczywają tu również żołnierze niemieccy polegli w I wojnie światowej.
Cmentarz wpisany jest do rejestru zabytków. W przeszłości, przez lata był bardzo zapuszczony. Wynikało to z tego, że nie wszyscy mieszkańcy traktowali go jak miejsce pochówku. Przez środek wiodła szeroka dróżka, którą mieszkańcy Dajtek skracali sobie drogę. W krzakach nieopodal kaplicy pełno było porozrzucanych butelek i śmieci.
Z biegiem lat sytuacja ulegała poprawie. Konsekwentnie odnawiano nagrobki. Zajęto się także znajdującą się kaplicą. Teraz jest szansa na załatwienie jednej z najważniejszych spraw. Chodzi o urządzenie nowego ogrodzenia, który miałby zastąpić zniszczoną siatkę drucianą. Mieszkańcy Dajtek apelowali o tym już kilkanaście lat temu.
Ratusz szuka właśnie wykonawcy tej inwestycji. Chętni mogą zgłaszać się do 30 marca. Sam termin wykonania prac to 90 dni. W ich zakres wchodzi roboty rozbiórkowe starego ogrodzenia, budowa nowego i wykonanie prac związanych z urządzeniem zieleni.