Przed Sądem Rejonowym w Olsztynie rozpoczął się proces Jarosława Kowalskiego, burmistrza Dobrego Miasta. Już pierwszego dnia przyznał się do podrabiania podpisów swoich urzędników.
Sprawa dotyczy zdarzenia, do którego miało dojść w dniu 11 października 2021 r. w Urzędzie Miejskim w Dobrym Mieście. Jarosław Kowalski, jako burmistrz Dobrego Miasta miał wówczas przekroczyć swoje uprawnienia, podrabiając dokument w postaci wniosku o uwzględnienie podwyżki wynagrodzeń w budżecie gminy za rok 2022 r., który był adresowany do niego samego Zdaniem prokuratora oskarżony miał nanieść na tym wniosku nieautentyczne, odręczne podpisy trzech osób.
Z kolei przekroczenie uprawnień i podrobienie dokumentu przez Jolantę S. miało polegać na tym, że będąc pracownikiem dobromiejskiego magistratu, miała ona nanieść nieautentyczny, odręczny podpis jednej osoby na wskazanym wyżej wniosku o uwzględnienie podwyżki wynagrodzeń w budżecie gminy za rok 2022 r. Przy czym, zdaniem prokuratora, czyn ten stanowi wypadek mniejszej wagi. W ocenie prokuratora oboje oskarżeni działali na szkodę interesu publicznego.
9 lutego przed Sądem Rejonowym w Olsztynie rozpoczął się proces Jarosława Kowalskiego. Samorządowiec odmówił odpowiedzi na pytania zarówno sądu, jak i prokuratora. Wygłosił za to oświadczenie. Próbował się w nim przedstawić, jako osoba nieświadoma swoich czynów, które na dodatek miały wynikać z dobrych intencji. – –Nigdy nie sądziłem, że moje miasto i urząd, który piastuję zostanie naznaczony taką sytuacją – mówił przed sądem burmistrz Jarosław Kowalski. – Z racji wykonywanego wcześniej zawodu nauczyciela jestem osobą obdarzoną dużą wrażliwością i dopisanie tych czterech nazwisk, właśnie było wyrazem tej troski, że im również należy się podwyżka. Moje nazwisko było dopisane tylko i wyłącznie dlatego, że było to swego rodzaju żartem skierowanym do mojej sytuacji finansowej i mojego uposażenia burmistrza na bardzo niskim poziomie.
W pierwszym dniu rozprawy sąd przesłuchał świadków. W pierwszej kolejności była to Jolanta Wiśniewska, wiceprzewodnicząca rady miasta Dobrego Miasta oraz sekretarz miasta wraz ze skarbniczką. Pierwszy przyznał, że burmistrz przy nim wpisał jego nazwisko pod wnioskiem o podwyżkę. – Nie wiem dlaczego nie złożyłem tego podpisu – stwierdził sekretarz przed sądem.
Jasno sytuację ocenia wiceprzewodnicząca Wasilewska. – Dla mnie jest to absurd, by pismo kierowane do danej osoby, ta osoba miała się na nim podpisać. Ta okoliczność, która dotyczy najwyższych władz gminy i kadry kierowniczej nie powinna mieć miejsca – stwierdziła radna.