Mieszkańcy protestujący przeciwko budowie centrum dystrybucji Lidla pod Gietrzwałdem przyszli na sesję rady gminy. – Skandal. Wójt zawnioskował o nie rozpatrywanie petycji odnośnie budowy magazynów Lidla – grzmi Komitet Obrony Gietrzwałdu.
Między Gietrzwałdem a Łajsami ma powstać centrum logistyczne niemieckiej sieci Lidl. W ramach inwestycji sieć planuje wybudować także kilometr drogi prowadzącej do magazynu. Nie wszystkim się jednak podoba ten pomysł.
Komitet Obrony Gietrzwałdu
Część mieszkańców gminy Gietrzwałd sprzeciwia się tej oraz innym inwestycjom mającym, ich zdaniem, zmienić in minus krajobraz gminy. Dlatego też założyli Komitet Obrony Gietrzwałdu. Przygotowali petycję przeciw zamiarom realizacji tej inwestycji. – W ludziach zbiera się gorycz i bunt na dziwne i nieracjonalne decyzje. Zaskakują one nawet najbardziej odpornych mieszkańców naszej gminy. Apogeum nastąpiło w dzień przed Wigilią Bożego Narodzenia, kiedy to na stronie gminy ujawniono zamiar wydania zgody na budowę potężnego Centrum Dystrybucyjnego Lidl, podobno największego w Europie. Postanowiliśmy walczyć, aby nie dopuścić do degradacji naszej małej ojczyzny, tego co niej piękne, tego co kochane, tego z czego jesteśmy dumni – napisali autorzy petycji.
Poszli z nią na ostatnią sesję rady gminy Gietrzwałd. Doszło do burzliwej dyskusji. – Inwestycja nieodwracalnie zakłóci porządek architektoniczny i krajobrazowy naszej pięknej warmińskiej, spokojnej wsi. Przyniesie nieustanny hałas, wzmożony ruch na i tak niebezpiecznej i niedrożnej DK 16. Pogorszy bezpieczeństwo nasze i naszych bliskich, turystów i przybywających pielgrzymów – podkreślają protestujący.
Argumentów było wiele. – Nad jednym z jezior na terenie gminy mam domek, w którym prowadzę agroturystykę. Nie jestem członkinią Komitetu Obrony Gietrzwałdu. Troszczę się o to, w jakim kierunku nasza gmina powinna się rozwijać. Uważam, że nasza gmina zasługuje na rozwój. Moim zdaniem powinien być to jednak inny rozwój, niż przyciąganie zagranicznych korporacji. Te miejsca pracy możemy tworzyć sami. Mogą tu powstawać niewielkie biznesy, bardziej przyjazne dla pracowników. Budowanie hal jest uzależnieniem nas od zagranicznych korporacji. Czy to jest rozwój naszej gminy na dłuższą metę? – dopytywała się jedna z protestujących.
Kolejny dodawał: – Budowę tego centrum nazwałbym sprawą narodową. Myślę, że nikt by się nie odważył budować takiej hali pod murami Wawelu, dlaczego ma więc być inaczej z sanktuarium Matki Boskiej?
Wójt nie bierze pod uwagę głosu mieszkańców?
Te argumenty nie trafiały do wójta Jana Kasprowicza. Na sesji przyznał, że w sprawie planowanej inwestycji Lidla konsultował się z proboszczem gietrzwałdzkiej parafii. – Chcąc się rozwijać musimy przyciągać zagranicznych inwestorów, którzy wpływami z podatków i tworzeniem nowych miejsc pracy wpłyną pozytywnie na nasz budżet — mówił wójt Kasprowicz — Uważam, że centrum dystrybucyjnie nie wpłynie negatywnie na sanktuarium, do którego przyjeżdżają osoby mające potrzeby duchowe i religijne. Wierni nie oczekują widoków pól uprawnych, tylko przyjeżdżają do Matki Boskiej. Rozmawiałem również z naszym proboszczem, który nie ma żadnych uwag co do inwestycji.
Wójt Kasprowicz nie chciał wziąć pod uwagę argumentów protestujących. – Skandal. Wójt zawnioskował o nie rozpatrywanie petycji odnośnie budowy magazynów Lidla – grzmi Komitet Obrony Gietrzwałdu.