Powodem mają być finanse stolicy Warmii i Mazur. Budżet świeci pustkami, a wydatków jest coraz więcej.
Stolica Warmii i Mazur jest jednym z najbogatszych miast w Polsce. Dochody od dwóch lat oscylują w granicach 1,5 mld zł. Niestety, rokrocznie również wydatki budżetowe przekraczają dochody. W tym roku dowiedzieliśmy się, że wzrosną koszty niektórych inwestycji, m.in. remontu hali Urania czy budowy linii tramwajowej.
Władze miasta także rokrocznie coraz więcej pieniędzy dokładają do zadań własnych, m.in. pensji dla nauczycieli. Systematycznie wzrasta także najniższa krajowa.
To powoduje, że władze miasta starają się na każdym kroku ograniczyć wydatki. Tak się dzieje od lat chociażby z jarmarkiem świątecznym, gdzie budżet jest naprawdę znikomy a MOK robi co może, aby impreza się odbyła.
Ten sam problem dotyczy miejskiego Sylwestra. Z tą różnicą, że po raz ostatni impreza odbyła się w 2018 roku. Od tamtej pory, z uwagi na finanse, oraz Covid-19, miasto ani razu nie zorganizowało Sylwestra. W tym roku będzie podobnie.
Co na to olsztynianie? Zdania są podzielone.
– Nie byłem ani razu na miejskim Sylwestrze. Dlatego też nie interesuje mnie, czy w tym roku się odbędzie. Może to nawet lepiej że nie, bo pieniądze zostaną wydane na co innego, oby tylko nie na podwyżki dla radnych – przyznał pan Marek z Nagórek.
Podobnego zdania jest Mirosław z Dajtek.
– Nigdy te miejskie imprezy nie były porywające. Zdecydowanie lepiej jest się wybrać na domówkę do znajomych i spędzić ten wieczór w swoim gronie.
Są jednak i tacy mieszkańcy, którzy żałują, że miejska impreza się nie odbędzie.
– Przychodziłam pod „szubienice” wraz z koleżankami rok w rok. Można się było pobawić z obcymi ludźmi, poznać kogoś. Później skoczyć na jakąś domówkę. Brakuje mi tego – dodała pani Iwona Kwiatkowska.
I nic nie zapowiada tego, żeby miejskie sylwestry miały powrócić, wszakże nawet po zakończeniu obecnie prowadzonych inwestycji, na horyzoncie pojawiają się kolejne, jak chociażby budowa ul. Nowobałtyckiej.