23 C
Olsztyn
sobota, 21 września, 2024

Fatalny stan jedynego oddziału psychiatrii dziecięcej w regionie. Czy dzieci będą miały, gdzie szukać pomocy?

Musisz przeczytać

Jedynemu w regionie oddziałowi psychiatrii dziecięcej grozi zamknięcie. Głównym powodem jest to, że lekarze specjaliści złożyli wypowiedzenia. Placówka jest skrajnie niedofinansowana.

Do psychiatrycznego oddziału dla dzieci i młodzieży Wojewódzkiego Zespołu Lecznictwa Psychiatrycznego w Olsztynie trafiają pacjenci z Warmii, Mazur oraz Podlasia w przedziale wiekowym między 4 a 18 lat.

Leczone są tutaj różne choroby i zaburzenia, m.in. schizofrenia, nerwice czy zaburzenia odżywiania.

Niestety, jak się okazuje, oddział może zostać wkrótce zamknięty. Szpital jest niedofinansowany, a co za tym idzie, nie ma pieniędzy na wyposażenie czy na wzrost pensji. Część lekarzy pracujących na oddziale złożyło wypowiedzenia. 

Dwie lekarki specjalistki w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży złożyły wypowiedzenia umowy o pracę ze skutkiem na 30 października bieżącego roku. W związku z powyższym istnieje realne zagrożenie wstrzymania działalności oddziału psychiatrycznego dla dzieci i młodzieży w Wojewódzkim Zespole Lecznictwa Psychiatrycznego w Olsztynie – przyznaje Andrzej Błaszczyk, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Zespołu Lecznictwa Psychiatrycznego w Olsztynie (Olsztyn.com.pl).

Jeżeli doświadczone lekarki odejdą, na oddziale zostaną dwie rezydentki.

Na oddziale są zakontraktowane 32 łóżka, ale bywa i tak, że pacjentów jest nawet o 10 więcej.

Pęka mi serce. Nie dlatego, że stracę miejsce na rezydenturze, ale ze względu na dzieci. Jesteśmy jedynym oddziałem w województwie warmińsko-mazurskim i praktycznie jedynym w północnej Polsce, która pozostaje czarną plamą na mapie psychiatrii dziecięcej. Trafiają do nas dzieci z najodleglejszych krańców Warmii i Mazur czy Podlasia, od pięcioletnich maluchów, przez nastolatków, po osoby niemal pełnoletnie. Mamy ogrom dzieci po próbach samobójczych z masywnymi samookaleczeniami, maluszki straumatyzowane po odrzuceniu, doświadczeniu przemocy fizycznej, psychicznej, seksualnej. Jeśli oddział zostanie rozwiązany, nie będzie miał im kto pomóc. Strach pomyśleć, co się z nimi stanie – mówi Aleksandra Harań-Połoniewicz, rezydentka drugiego roku (TVN24).

Więcej artykułów

1 KOMENTARZ

Subscribe
Powiadom o
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ela
2 lat temu

trzymam kciuki za szpital i personel. bez tego oddziału będzie mnóstwo tragedii

Ostatnie artykuły