Piesi muszą przeciskać się między płotami przy budowie linii tramwajowej

Najgorzej sytuacja wygląda w rejonie skrzyżowania al. Piłsudskiego i Grotha. Kolejne miejsce zagraża bezpieczeństwu pieszych i rowerzystów. 

Prace przy budowie linii tramwajowej spowodowały zamknięcie odcinka al. Piłsudskiego między ul. Dworcową a Kościuszki. Prowadzone roboty odczuwają nie tylko zmotoryzowani. W dużej mierze nowa organizacja ruchu dotknęła także pieszych i to w bolesny sposób. Idąc od strony przebudowanej hali Urania, na odcinku od skrzyżowania ul. Mazowieckiego (dawna Obiegowa) z al. Piłsudskiego piesi muszą przejść na drugą stronę. Jeżeli wykonawca postarał się ulepszyć pieszym komfort chodzenia kładąc asfaltowe dywaniki, to radość tych ostatnich nie trwa długo. Problemy zaczynają się na wysokości Planetarium. Tam trzeba przeciskać się bokiem pomiędzy płotem a rosnącym drzewem. Dalej prowadzi wąska piaszczysta droga. Gdy piesi dochodzą do ul. Grotha czeka na nich kolejna niespodzianka. To następne zwężenie. Niektórym przechodniom puszczają nerwy. – Szkoda, że jeszcze nie każą nam skakać przez płot – irytował się jeden mężczyzna, którego spotkaliśmy przed czwartkowym południem. – Co to za warunki?!

Jeszcze w gorszej sytuacji są rowerzyści, którzy przemieszczając się ledwo przez pierwsze zwężenia muszą kombinować jak pokonać drugie. 

To nie jedyne takie miejsce. Kolejne wiąże się z zagrożeniem bezpieczeństwa. Sprawa dotyczy asfaltowego chodnika, który prowadzi na koniec do ul. Kościuszki. Okazuje się, że kończy się on wprost na ulicy. Zdezorientowani piesi wpadają praktycznie wprost na samochody. W jeszcze gorszej sytuacji są rowerzyści, bo w przeciwieństwie do pieszych, nie dojdą do pobliskiego chodnika przeciskając się przy siatce, muszą poczekać dopiero jak jadące samochody staną na czerwony świetle, by bezpiecznie dotrzeć do pobliskiego chodnika.