24 C
Olsztyn
piątek, 20 września, 2024

Dla każdej pary wesele jest wydarzeniem roku. A ja robię wszystko, żeby im pomóc

Musisz przeczytać

Karolina Osmycka, właścicielka firmy Makada Kreatywna Pracownia, stara się, aby każdy dodatek ślubny był wykonany w dobrym stylu. Nam opowiada między innymi o tym, kto najczęściej wygrywa spór na linii narzeczona – narzeczony przy wyborze wzoru zaproszenia na wesele i jak to jest wrócić na pełne obroty po dwóch miesiącach przerwy. Przypominamy też o naszym konkursie dla narzeczonych. Nagrodą główną jest voucher o wartości 300 złotych.

Od 6 czerwca możliwe jest organizowanie wesel do 150 osób. Dużo miałaś telefonów od 27 maja, czyli od dnia, kiedy rząd poinformował o kolejnym etapie odmrażania gospodarki?
– Rzeczywiście, sytuacja bardzo się zmieniła, gdy została potwierdzona informacja o odblokowaniu wesel. W dniu, kiedy to nastąpiło, odebrałam kilka telefonów, następnego dnia było ich już około 20. Każda para tak samo przedstawia sytuację: prosi o pośpiech. Skrzynka mailowa również się zapełniła, co oczywiście bardzo mnie cieszy! Przez ostatnie tygodnie zamówienia były sporadyczne. Od 27 maja wszystko – dosłownie – wróciło do normy.

– Dzwonią i piszą tylko panie czy panowie również biorą na siebie wybór dodatków ślubnych?
– Panowie również dzwonią, natomiast na spotkaniach w pracowni para praktycznie zawsze jest razem i razem ogląda projekty. Czasami trudno też znaleźć kompromis między narzeczoną a narzeczonym. Najczęściej spór dotyczy podstaw, czyli wzoru.

– I kto najczęściej wygrywa?
– Przyszła panna młoda (śmiech).

Ale chyba zdarzają się faceci z dobrym gustem?
– Oczywiście. Myślę, że kwestia gustu to nie jest kwestia płci.

Fot. Archiwum prywatne

Masz teraz urwanie głowy?
– Tak! I przyznam, że nie spodziewałam się, że tak szybko trzeba będzie wrócić do rzeczywistości z marca. Naprawdę cieszę się z tej sytuacji, bo wiem, jak było to kłopotliwe dla moich klientów. Dlatego będę stawać na głowie, aby zamówienia schodziły jak najszybciej.

– Ale chyba nie chcesz mi powiedzieć, że zaczynasz pracę o godzinie 6 rano, a kończysz o 2 czy 3 w nocy?
– Nie. Ale po dwóch miesiącach przerwy praca od 8 do 17 na pełnych obrotach plus wieczory przy komputerze z projektami to już nowa sytuacja. Po prostu – trzeba na nowo się przyzwyczaić do tempa pracy, które miałam w lutym czy marcu.

– To jak urządzić wesele roku? Bo narzeczeni tego przecież oczekują.
– Odpowiem pytaniem: a czym dla ciebie jest wesele roku? Wesele urządzamy dla siebie i gości, czyli dla rodziny i przyjaciół. Dla mnie idealne wesele, czyli wesele roku, to spełnienie wizji pary młodej. A każda para ma inną wizję, inny budżet, inne preferencje.

– I inne oczekiwania.
– Dokładnie. Jedni chcą wesela na trzy dni, drudzy w gronie najbliższych w cichym i spokojnym miejscu. Uważam, że dla każdej pary jej wesele jest weselem roku, bo narzeczeni spełniają swoje marzenia. A ja staram się im pomóc. Często klienci pytają: a jak wypada, a jak trzeba? Na przykład jeśli chodzi o zaproszenia, narzeczeni pytają, czy wypada napisać, co oczekują w prezencie, czy konieczna jest forma, że zapraszają gości wraz z rodzicami. Zawsze wtedy tłumaczę, kiedy i dlaczego używa się takiego zwrotu, a kiedy nie. W ten sposób pomagam podjąć decyzję, ale nie narzucam swojego zdania. Uważam, że każde przyjęcie weselne jest wyjątkowe i niepowtarzalne. I myślę, że mogę używać określenia “wesele roku” bardzo często – właściwie prawie w każdą sobotę (uśmiech).

– Domyślam się, że masz też klientów, którzy przychodzą i mówią: “pani Karolino, proszę nam pomóc i coś zaproponować”.
– Oczywiście. Zawsze zaczyna się od zarysu, a ja jestem od tego, by złożyć to wszystko w całość.

Fot. Archiwum prywatne

– Od zarysu? To znaczy?
– Najczęściej dostaję sugestie od narzeczonych. Zanim zacznę coś projektować, zbieram informację, w jakim stylu para chciałaby otrzymać propozycję. To jest właśnie ten zarys, a ja później łączę te szczegóły w całość. Dzięki temu powstają unikatowe projekty. Nie chcę, żeby to wyglądało na przechwalanie się, ale często słyszę “dokładnie o to mi chodziło”. A ja się wtedy cieszę, bo przecież to przyszła para młoda ma być zadowolona z efektu końcowego. Na szczęście młodzi też są otwarci na moje propozycje. O, na przykład często przychodzą do mnie ze zdjęciami.

– Z własnymi zdjęciami, żeby wykorzystać je na przykład na skrzynce, do której trafiają koperty?
– Nie (uśmiech). Ze zdjęciami dodatków ślubnych znalezionymi w internecie. Pierwsze poszukiwania zawsze tak się odbywają.

– No właśnie. Na różnych blogach w sieci przeczytałem, że trendy ślubne 2020 to zero waste, empiryczne rozrywki dla gości, kilka tortów, obecność zwierząt na przyjęciu i dominacja jasnych, pastelowych barw.
– Ciekawe!

A co króluje w dodatkach ślubnych w tym sezonie?
– Moim zdaniem cały czas styl boho. Papier kraftowy, czyli wytwarzany z makulatury lub włókien pierwotnych. Tak więc ekologiczny brąz rządzi. Więc chyba faktycznie coś jest w tym byciu eko.

– A brokaty?
– Nadal są i zawsze będą. Tak to już jest z tą modą – przychodzi, odchodzi, za chwilę znowu wraca.

– Zapamiętałaś szczególnie jakiś projekt, który realizowałaś?
– Tak, jest jeden szczególny i zapewne nigdy go nie zapomnę. Był to projekt dla bliskiej mi osoby, do tego trwał całą noc. Trzeba było połączyć trzy rzeczy: papier eko, koronkę i kwiatowy wianek. Takie były wymagania przyszłej panny młodej!

– No właśnie, bo nie tworzysz jedynie zaproszeń ślubnych.
– Robię w zasadzie wszystko. W standardowej ofercie są zaproszenia, winiety, zawieszki, pudełka na ciasto, koperty czy obrączki. Wiele zamówień powstaje też na indywidualne prośby, jak na przykład koszulki na lizaki. Mam nadzieję, że niedługo do stałej oferty wejdą też boksy, czyli skrzynki dedykowane dla rodziców czy świadków ze spersonalizowanymi prezentami, typu kubek. Miało to być lada moment, jednak z uwagi na odmrożenie branży muszę przekierować siły na realizację projektów.

– Niedawno zaczęłaś prowadzić również bloga z poradami. Podpowiadasz między innymi, kiedy i jak wręczyć zaproszenie z zachowaniem dobrych manier.
– Stwierdziłam, że takie porady mogą przydać się klientom. Czasami również słyszę od par pytania, czy trzeba wręczyć zaproszenia osobiście, czy można je wysłać pocztą. Uważam, że powinno się je wręczyć osobiście, jeśli gość nie mieszka zbyt daleko. Jeśli zaś szczególnie zależy nam na przybyciu danej osoby, warto pofatygować się ciut dalej. Na pewno zostanie to miło odebrane. Kiedy jednak nie mamy takiej możliwości, należy wysłać zaproszenia pocztą lub przekazać przez kogoś innego. Dobrze jest również zadzwonić do osoby, którą chcemy ugościć na naszym weselu.

Fot. Archiwum prywatne

– Pytania o to, jak wypisać zaproszenia, również chyba dostajesz? Bo o tym też piszesz na blogu.
– Takie pytania są całkowicie normalne. Dlatego podpowiadam na przykład, że z osobą towarzyszącą należy zaprosić każdego gościa, który ukończył 16 lat. Oczywiście od każdej reguły są wyjątki. Kiedy mamy w rodzinie nastolatka i wiemy, że na co dzień ma partnerkę czy partnera, na pewno będzie mu miło, gdy otrzyma zaproszenie wypisane z imienia i nazwiska. Zwrot “z osobą towarzyszącą” powinien być używany, gdy ktoś nie ma stałego partnera i będzie uczestniczył w przyjęciu z osobą, która ma mu towarzyszyć danego wieczoru. Jeśli natomiast chodzi o dzieci, na zaproszeniu powinny zostać wypisane z imienia, szczególnie gdy nasza relacja z osobami zapraszanymi jest bliska. Gdy w jednej rodzinie jest więcej niż trójka dzieci, można użyć zwrotu “z dziećmi”.

– Nie tylko tworzysz ślubne cuda, ale też podpowiadasz, co zrobić, żeby nikt w rodzinie nie obraził się na narzeczonych.
– W pewnym sensie tak, z tym że swoją wiedzę opieram na rozmowach z innymi ludźmi. Nie chcę się wymądrzać i wywyższać. Zależy mi przede wszystkim na tym, aby narzeczeni byli zadowoleni.

**************************

Konkurs dla narzeczonych!
Planujecie wymarzone wesele? To świetnie! Weźcie udział w naszym konkursie, w którym do wygrania jest voucher o wartości 300 złotych na dodatki ślubne w Makada Kreatywna Pracownia i wywiad na naszym portalu. Zasady zabawy są proste – trzeba wejść na nasz fanpage na Facebooku, a później:
1. w komentarzu pod postem konkursowym wysłać wspólne zdjęcie z narzeczonym/narzeczoną,
2. udostępnić post na swoim profilu na Facebooku,
3. polubić fanpage “Ukiel Magazine”.
Wygra para, której zdjęcie do 7 czerwca do godziny 23:59:59 zdobędzie najwięcej pozytywnych reakcji: “Lubię to!”, “Super”, “Trzymaj się”, “Wow”. Voucher można wykorzystać nie tylko na zaproszenia, ale także na różne inne dodatki, między innymi zawieszki, winietki czy szkatułkę na obrączki. Nagrodę można wykorzystać do końca 2021 roku. Regulamin konkursu znajduje się TUTAJ.

Więcej artykułów

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Ostatnie artykuły