Zamontowana przed szkołą muzyczną kolczatka nie wszystkim się podoba. A szczególnie kierowcom, którzy po bliższym spotkaniu z taką zaporą muszą wzywać lawetę. Jej ofiarą padł ostatnio pan Krzysztof, nasz czytelnik.
Kolczatka przed Państwową Szkołą Muzyczną w Olsztynie pojawiła się na początku ubiegłego roku. Dyrekcja placówki tłumaczyła wtedy, że nie mogła poradzić sobie z kierowcami, którzy nielegalnie zostawiali swoje samochody na przyszkolnym parkingu lub skracali sobie tędy drogę, unikając w ten sposób korków w rejonie skrzyżowania ulic Kościuszki i Głowackiego.
Kolczatka ułożona została przy wyjeździe z parkingu w ulicę Kościuszki. Jej zęby ustawiono od strony ulicy Kościuszki, by żadnemu kierowcy nie przyszło do głowy wjechać z Kościuszki pod prąd.
Przyszkolna kolczatka to niezła pułapka
W ostrą i – jak się okazało – kosztowną przeszkodę wpadł ostatnio pan Krzysztof. Jak mówi, był spóźniony na koncert w szkole muzycznej i w pośpiechu szukał miejsca do zaparkowania samochodu wzdłuż ulicy Kościuszki na wysokości Manhattanu. Mężczyzna przyznaje, że liczył się z tym, że wjeżdża pod prąd, ale nie z tym, że straci cztery opony.
– Z radością odkryłem kilka wolnych miejsc na parkingu bezpośrednio przy schodach prowadzących do wejścia szkoły. Szybki skręt w prawo, lekkie podbicie na progu zwalniającym i… oczy gapiów skierowane na auto świadczące, że to nie był próg zwalniający, a jak się okazało – perfidnie ukryta kolczatka – mówi nasz czytelnik.
I dodaje: – Potem tylko syk uciekającego powietrza i unieruchomienie auta. Na koncert nie dojechałem. Wezwanie lawety, wyjazd do wulkanizacji i perspektywa wymiany czterech opon skutecznie zniechęciły mnie do dalszych aktywności. Jakim trzeba być de***em, aby w centrum miasta, na terenie publicznej instytucji, używać tak wyrafinowanych metod drogowego terroru?
Policja: Montaż na własną odpowiedzialność
Pan Krzysztof zwrócił się z tą sprawą do prawnika, a my do policjantów.
Andrzej Jurkun, oficer prasowy KMP w Olsztynie.
– Jeżeli do zdarzenia doszło na terenie prywatnym, to w tym przypadku ewentualnych roszczeń należy dochodzić na drodze cywilno-prawnej. Obowiązujące przepisy zabraniają stosowania kolczatek parkingowych na drogach publicznych z uwagi na to, że nie znajdują się one w katalogu urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego (Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunkach umieszczania ich na drodze).
Kwestia ta nie jest uregulowana w przepisach ruchu drogowego na pozostałych terenach, dlatego wszelkie roszczenia w stosunku do zarządcy terenu należy kierować na drodze cywilno-prawnej. Wtedy to sąd jest władny do oceny zaistniałej sytuacji. Należy także pamiętać, że właściciel danego terenu montuje tego typu urządzenie na własną odpowiedzialność.
O komentarz poprosiliśmy też dyrekcję szkoły muzycznej, która stwierdza, że kolczatka zdaje egzamin. – Rzadko zdarzają się kierowcy, którzy na nią wjeżdżają. Miejsce to jest dobrze oznakowane – stwierdza w rozmowie z nami Teresa Taradejna, dyrektorka PSM w Olsztynie.
I zaznacza, że chodzi wyłącznie o dobro uczniów. – Do naszej szkoły uczęszcza 520 dzieci, z czego 300 to dzieci w wieku od 7 do 13 lat. Musimy dbać o ich zdrowie i życie, a kolczatka to był jedyny sposób, żeby poprawić bezpieczeństwo. Po wybudowaniu torowiska na Kościuszki kierowcy skracali sobie tędy drogę. I pędzili – stwierdza Teresa Taradejna.
– To teren skarbu państwa i ustawienie kolczatki zostało uzgodnione z policjantami, z wydziałem ruchu drogowego. Nie jest to również droga publiczna – mówi dyrektorka szkoły.
Niech Pan Krzysztof patrzy na znaki i na drogę. Widać tę kolczatkę bardzo dobrze.
Niech zakolczatuja caly Olsztyn najlepiej, a ta dyrektorka sobie duzy parking zafundował..
Mógł Krzysio nie wjeżdżać skoro według artykułu o tym wiedział .
Kolczatka jest widoczna jak i znaki ostrzegawcze oraz zakazujące wjazdu. Słuszna metoda na łamiących przepisy i tych co mają w poważaniu bezpieczeństwo. Pana Krzysztofa proponuje skierować na kurs doszkalający i ponowny egzamin na prawo jazdy.
super pomysł . żebym mógł u siebie zastosować takie coś
Skoro można bezkarnie doprowadzić do zniszczenia mienia uzasadniając to tym, że teren jest prywatny a szykana została oznakowana, to oznacza że równie bezkarnie można zastosować w prywatnym mieszkaniu, zamkniętym i oznakowanym zmyślną pułapkę która uśmierci włamywacza. Czy to też będzie prywatna sprawa pomiędzy właścicieem mieszkania a rodziną włamywacza?
Hmm, ujmę to tak Panie Pawle. Mianowicie owe mienie to samochód Pana Krzysztofa, który świadomie uszkodził sobie wbrew oznakowaniu “szykany”. A że bezkarnie? No cóż, to jego samochód i nic nam/Panu do tego. Taka jest prawda. Pozdrawiam serdecznie.
to jak na urządzeniach jest znak BHP że może grozić utratą kończyny i tam wsadzisz rękę i ją stracisz to wg tej teorii pana Pawła jest to zmyślna pułapka na pracownika? skąd wy się ludzie bierzecie z tym tokiem myślenia..
Natomiast Twój tok myślenia prowadzi do zniesienia wszelkich znaków i wszelkich ograniczeń. Po co zatem znaki ostrzegające przed “leżącym policjantem” i po co ten “policjant”? Też przecież można popierdzielać,, przebić opony, uszkodzić zawieszenie i wylecieć z fotela w kosmos.
Wystarczyło nie wjeżdżać pod prąd XD
W murze dzielącym Berlin wschodni od zachodniego były karabiny samostrzelające, bo też nie wolno było przechodzić. Idea, jakby, ta sama.
Szlaban byl by tańszy i mniej sporny.
Szlaban co chwilę był niszczony
Pan Krzysztof to typowy Janusz. W dupie ma przepisy. Bardzo dobrze ze stracił opony, może teraz będzie szanował znaki.
Jak przebił 4 to znaczy że zapier…. i do tego pod prąd 😮 I jeszcze się będzie wynurzał z roszczeniami. No żesz kur….
Ale opony stracił nie dlatego, że była tam kolczatka, a dlatego, że wjechał. Sam powiedział, że liczył się z tym, że wjeżdża pod prąd, czyli z tym, że jak go złapią to spotka go kara. No i złapali “śpiący policjanci”.
Pośpiech !!!! Czy to Cię tłumaczy ???
I to jest najlepsze podsumowanie
I jeszcze w kwestii formalej. Tam bezpośrednio przy schodach do szkoły muzycznej nie ma wydzielonych miejsc parkingowych, które rzekomo Pan widział. Tam jest droga pożarowa do budynku, która niestety przez “Januszy” jest zastawiana.
Może jednak ktoś umie pisać w tej szkole ? i napisał by np: ” Droga pożarowa ,nie zastawiać ! ” ,po co ? najlepiej zastrzelić kierowcę ,bo to nasz teren.
Ja sie tylko zastanawiam co by bylo gdyby ktorys uczen zaslabl albo nauczyciel i nalezalo by wezwac pogotowie… Ktore nieszczesliwie musialoby podjechac pod glowne drzwi przez owa kolczatke… Kto wtedy odpowie za zdrowie i za uszkodzenie pojazdu uprzywilejowanego? Moze wystarczyloby zalozyc szlaban? Lub próg zwalniający? Moze by zatrudnic ochroniarza ktory by patrolowal w czasie przerw by kierowcy nie jeździli tamtedy? Jest wiele rozwiazan i uwazam ze kolczatka powinna byc ostatecznością w moich dawnych szkolach wystarczaly szlabany lub! Uwaga pacholki zabetonowane mozna bylo je klasc na plasko zeby przejechac jeśli chodzi o np nauczycieli
Kolce są chowane, więc w takim przypadku wystarczy je schować. Byle nie za wcześnie, bo jakiś Janusz kierownicy zdąży zastawić wjazd “tylko na chwilę”.
To jeśli chodzi o bezpieczeństwo dzieci, to czy taka kolczatka nie jest sama w sobie dla nich niebezpieczna?
Dzieci nie są takie głupie jak kierowcy.
No i gitarra.
Nauczy się jeździć.
Nie nauczy. To debil.
Hahhhaaha NO zawsze cwaniaki
No cóż. Mam nadzieję, że Janusz… A przepraszam – Pan Krzysztof – otrzymał jeszcze w bonusie mandat za wjazd pod prąd, no a przynajmniej za złamanie zakazu skrętu, bo takowy też tam chyba jest. 🙂
Frajer chciał być cwany i nie wyszło. Dobrze frajerowi. Jeszcze policja powinna mandat wlepić za wjazd pod prąd.
jakim trzeba być debi**em aby jeszcze skomleć i pisać o swojej głupocie do gazety?!
Skoro z premedytacją wjechał pod prąd to powinien liczyć się z konsekwencjami, w tym przypadku tylko opony a nie rozbity samochód.
Na drodze jednokierunkowej można cofać więc mogę się w nią wpierdzielić tyłem i przebije opony. Ciekawe czy pani dyrektor zapłaci wtedy za opony skoro jechałem zgodnie z przepisami.
Art. 23 ust. 1 pkt. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym stanowi:
“Kierujący jest obowiązany (…) przy cofaniu ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu i zachować szczególną ostrożność, a w szczególności (…) sprawdzić, czy wykonywany manewr nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia.”
Wygląda na to ,że Pani dyrektor ma całkowicie wypełniony mózg muzyką i na myślenie już miejsca nie ma. Nawet na swoim własnym terenie nie wolno mi zastosować środków zapobiegawczych przed czymkolwiek np: kradzieżą ,które są niebezpieczne ,nawet jeśli wiadomo ,że przestępca musiał świadomie sforsować zabezpieczenia ,jeśli np: porazi jego prąd ,lub ulegnie kalectwu, zgodnie z naszym prawem będziemy karani w takim przypadku. Jeszcze nie działa w Polsce amerykańskie prawo ,które pozwala zastrzelić intruza na swoim terenie lub narazić na uszczerbek zdrowia. Teren może należy do szkoły ,ale to szkoła ( nie teren wojskowy ) ,ktoś może się zwyczajnie zagapić ,a… Czytaj więcej »
Bez zbędnej dyskusji – oczywiście taka kolczatka jest zabroniona..! Kara, odszkodowania itp…
A czytałaś wypowiedź policji?
Brawo ! doskonały komentarz Pani Gosiu ,za dużo dyskusji mamy teraz w Polsce ,wszyscy ,wszystko negują i każdy ma swój zasr*ny punkt widzenia ,a są przecież sprawy constans ! Taka kolczatka jest zabroniona i żaden chłopski filozof nic tu nie zmieni. Koniec kropka ! Tyle ,aż tyle i tylko tyle !
Jakim trzeba być debi*em, żeby wjeżdżać pod prąd…
Oj tam ! ,oj tam ! Myślisz ,że ktoś uwierzy ,iż jeździsz prawidłowo ?To ,że przez dziesięciolecia jeszcze nie miałem okazji zapłacić mandatu ,to wcale nie dowodzi ,że zawsze przestrzegałem przepisów. Najłatwiej krytykować innego debila ,będąc przekonanym ,że samemu nie jest się debilem. Gratuluję samouwielbienia !