Olsztyn: Będą nowe drzewa. Ale jeszcze nie wiadomo, gdzie [KOMENTARZ]

Trasę drugiej linii tramwajowej znamy od kilku lat. Również od kilku lat wiadomo było, ile drzew trzeba będzie usunąć pod inwestycję. Dzisiaj wiemy natomiast tyle, że Olsztyn wzbogaci się o nowe drzewa. Gdzie dokładnie? Tego urzędnicy na razie nie wiedzą.

Patryk Pulikowski, rzecznik prasowy olsztyńskiego ratusza, powiedział nam we wtorek:

– Jeszcze nie ma pewności co do lokalizacji wszystkich drzew. Część nasadzeń jest jeszcze uzgadniana. Wpływ na lokalizację roślin mogą mieć choćby podziemne sieci. Dlatego trzeba wziąć każdy aspekt pod uwagę. Jednak do maja projekt powinien zostać doprecyzowany tak, by można było ogłosić postępowanie i rozpocząć nasadzenia jesienią.

Dobry gospodarz potrafi przewidzieć różne sytuacje. I wybiega w przyszłość, nawet jeśli nie ma pewności, czy zdobędzie skądś pieniądze na realizację swoich planów. Dla przykładu, projekt nowego stadionu w Olsztynie jest gotowy od kilku lat (chociaż do dzisiaj kurzy się na urzędniczej półce). Projekt zagospodarowania olbrzymiej dziury przed Wysoką Bramą również jest gotowy. Mimo że do jego realizacji jest długa i wyboista droga. Co te dwa projekty mają wspólnego z 2800 drzewami, które mają pojawić się w Olsztynie?

Olsztyn wzbogaci się o nowe drzewa. Tylko gdzie się pojawią?

Trasę nowego torowiska poznaliśmy pod koniec 2016 roku. Od kilku lat wiadomo też było, ile drzew trzeba będzie usunąć pod budowę drugiej linii tramwajowej. Oczywiście w międzyczasie były pewne korekty, ale szacunkowa liczba roślin przeznaczona pod topór pozostała bez zmian. Tymczasem projektu, czyli konkretnego miejsca dla 2800 nowych drzew, nadal nie ma.

Co prawda władze miasta praktycznie do końca wycinki 1374 drzew nie wiedziały, czy na tzw. nasadzenia kompensacyjne otrzymają dofinansowanie z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Mimo to uważam, że na tym etapie powinniśmy znać więcej szczegółów.

A co wiemy? To, że w Olsztynie pojawią się głównie klony zwyczajne, klony polne, lipy, dęby, jabłonie i grusze ozdobne (ich obwody to około 16-18 cm). Z ratusza płyną też informacje, że nowe drzewa pojawią się na wszystkich największych osiedlach Olsztyna. Padają też nazwy ulic: Boenigka, Barcza, Orłowicza, Dworcowa, Pstrowskiego, Żołnierska, Kętrzyńskiego, Dąbrowszczaków, Mickiewicza czy Knosały.

Wiadomo też, że “obszar nasadzeń rozplanowano tak, aby zapewnić zielone dojścia do przystanków”. Których przystanków? Wszystkich czy tylko części? Tego, póki co, również nie wiadomo.

Wspólny mianownik

Rozumiem, że przy tak dużej inwestycji – z bólem serca, ale jednak – trzeba było wyciąć drzewa. Rozumiem też, że nie da się posadzić nowych w systemie “2 za 1” wzdłuż całej planowanej trasy nowego torowiska. Być może byłoby to możliwe, ale kosztem na przykład jednego pasa ruchu dla samochodów. A postulatów, by zlikwidować pas ruchu w celu zachowania dotychczasowych drzew nikt chyba nie zgłaszał.

Przesadzenie ponad 1300 drzew w inne miejsce (o takich pomysłach czytałem w mediach społecznościowych) kosztowałoby natomiast krocie. I przy obecnym stanie finansowym miasta również jestem w stanie zrozumieć brak takiej decyzji. Dobrą informacją jest także to, że władze miasta chcą zrekompensować roślinne ubytki.

Nie rozumiem jednak, dlaczego władze miasta wcześniej nie opracowały konkretnych miejsc nowych nasadzeń, tak aby zaraz po wycince blisko 1400 drzew poinformować mieszkańców: “Tu pojawią się nowe drzewa!”? Pewnie stałoby się tak, gdyby urzędnicy – podobnie jak w przypadku stadionu czy dziury przed Wysoką Bramą – wcześniej przygotowali projekt nasadzeń. Prezydent podkreślał przecież niejednokrotnie, że projekty stadionu czy zagospodarowania dziury przed Wysoką Bramą stworzono wcześniej po to, żeby cały proces przebiegł szybciej, gdyby pojawiło się dofinansowanie na ich realizację.

Warto przypomnieć też słowa prezydenta Olsztyna, zacytowanego 19 lutego na stronie Urzędu Miasta:

“Zadeklarowałem, że wycięte przy okazji realizowanych inwestycji drzewa będą rekompensowane w stosunku dwa za jeden. Tak będzie także w przypadku tej inwestycji (tramwajowej – przyp. autora)”.

Ponawiam więc pytanie: dlaczego władze miasta wcześniej nie opracowały, choćby na roboczo, konkretnych miejsc pod nowe nasadzenia, skoro wycięte przy okazji każdych realizowanych inwestycji drzewa mają być rekompensowane w stosunku dwa za jeden?

Ważne: to są nasadzenia kompensacyjne

A może ktoś w ratusz uznał, że zakończona pod koniec lutego wielka wycinka wywoła olbrzymie kontrowersje (i wywołała), a posadzenie około 300 nowych drzew (tak pierwotnie było zapisane w projekcie tramwajowym) to zdecydowanie za mało? Może ktoś w ratuszu w ostatniej chwili stwierdził, że trzeba coś z tym zrobić i postarać się o dofinansowanie na większą liczbę drzew? To tłumaczyłoby również, dlaczego mieszkańcy wciąż nie wiedzą, w których częściach Olsztyna pojawią się nowe.

I druga sprawa. Drzewa wycięto w południowej części miasta. Nowe torowisko nie pojawi się natomiast wzdłuż ulic Kętrzyńskiego, Knosały, Dąbrowszczaków czy Mickiewicza. Skoro nie ma jeszcze ostatecznego projektu nowych nasadzeń, może warto, aby ogrodnik miejska wspólnie z pracownikami Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu przespacerowała się ulicami Olsztyna w poszukiwaniu miejsc pod nowe drzewa, ale w pobliżu planowanej trasy nowego torowiska? W końcu mają to być nasadzenia kompensacyjne.

A może warto zapytać mieszkańców, gdzie widzieliby nowe drzewa?

1 KOMENTARZ

Subscribe
Powiadom o
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Zbyszek
3 lat temu

Już pierwsze 3 drzewa zasadzili w podwórku Jagiellońska 31-Małeckiego 4

wpDiscuz
Exit mobile version