Kolejne kontrowersje w SM Jaroty. Przesądziła “Nocna zmiana” na walnym zgromadzeniu

-Tu zaczyna się obłęd. Zaczęliśmy o godzinie 17, ale głosowanie odbyło się o 5 rano! Dołożono wszelkich starań by wybory odbyły się jak najpóźniej – Łukasz Michnik, aktywista spółdzielczy komentuje okoliczności ostatniego walnego zgromadzenia w SM Jaroty.

Konflikt w Spółdzielni Mieszkaniowej Jaroty narasta coraz bardziej. Teraz doszło do jego kolejnej odsłony. Zaczęło się na początku sierpnia 2022 roku. Wtedy władze SM Jaroty zaplanowały walne zgromadzenie, na którym miała zostać wybrana nowa rada nadzorcza, a co za tym idzie nowy zarząd. Na walne zmobilizowała się opozycja, która miała dość sposobu zarządzania spółdzielnią.

“Tu zaczyna się obłęd”

Widząc co się dzieje zarząd w ostatniej chwili odwołał walne. Zaraz po tym doszło do cichej zmiany na stanowisku prezesa SM Jaroty. Z tej funkcji zrezygnował krytykowany Roman Przedwojski, w jego miejsce powołano Halinę Zaborowską-Boruch, byłą wiceprezydent Olsztyna.

Nowe władze zdecydowały o zwołaniu walnego zgromadzenie. Jednak, zdaniem opozycji okoliczności i sposób jego przeprowadzenia, doprowadziły do kolejnych kontrowersji.

“Nocna zmiana”

Konsekwentnie walczyliśmy o coś co powinno być normą, czyli zwołanie Zgromadzenia Walnego, na którym mieszkańcy sami będą mogli wybrać, w którą stronę pójdzie SM Jaroty. Udało nam się! Nie dość, że odesłaliśmy na emeryturę Prezesa, to jeszcze dzięki naszym naciskom w minioną środę w końcu odbyło się Walne komentuje Łukasz Michnik, jeden z liderów opozycji w SM Jaroty. Tu zaczyna się obłęd. Zaczęliśmy o godzinie 17:00, ale głosowanie odbyło się o 5 rano!

Jego zdaniem, dołożono wszelkich starań by wybory odbyły się jak najpóźniej. Spółdzielczy aktywista nie może pogodzić się z faktem, że w instytucji która zrzesza 30 000 osób walne zgromadzenie podejmowało decyzję o sprzedaży małego garażu.

Obstrukcja była zaplanowana, a jej celem maksymalne zmniejszenie frekwencji twierdzi Michnik.

Dodaje, że na początku obrad “ruchy opozycyjne” miały większość, jednak “normalny człowiek nie wytrzyma po pracy 13 godzin obrad, nie poświęci się żeby siedzieć do 5 rano na zebraniu już w dzień wolny od pracy” (walne zostało zwołane w przeddzień Bożego Ciała – red.).

Co innego ci, którzy są finansowo ze spółdzielnią związani, czyli między innymi pracownicy. Z godziny na godzinę zostawało nas, “opozycji”, na sali coraz mniej, kiedy obóz zarządu trzymał się twardo – podkreśla Michnik. Z godziny na godzinę zostawało nas, “opozycji”, na sali coraz mniej, kiedy obóz zarządu trzymał się twardo. Po 13 godzinach obrad byliśmy już mniejszością i wybory finalnie przegraliśmy. To były skrajnie nieuczciwe wybory, a najpewniej zgodne z prawem.

Walka trwa

Mimo wszystko, Michnik jest dumny z podjętej walki.

Zrobiliśmy co było w naszej mocy, zmobilizowaliśmy masę ludzi do uczestnictwa, udało nam się nagłośnić wiele skandalów w SM Jaroty, o których usłyszał cały Olsztyn. Na tym zgromadzeniu niestety na własnej skórze przekonałem się o czymś, co sygnalizowali mi spółdzielcy z całej Polski. Instytucje i procedury pokonują ludzi i demokrację – przyznaje.

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
wpDiscuz
Exit mobile version