Czy olsztyniacy chcą się zaszczepić?

Za każdym razem dopytywaliśmy naszych rozmówców, czy chcą wypowiedzieć się przed kamerą. Na trzydzieści osób żadna nie wyraziła na to zgody. Dlaczego? I co olsztyniacy mówili poza kamerą: dadzą się zaszczepić czy nie?

W całej Polsce rozpoczął się narodowy program szczepień. Mieszkańcy całego kraju, a w tym Olsztyna, już niedługo będą mogli zaszczepić się przeciwko wirusowi Covid-19. Co olsztyniacy myślą na temat szczepionki i czy faktycznie chętnie wezmą udział w zapowiadanej akcji? Tego próbowałem dowiedzieć się, spacerując ulicami miasta tuż przed świętami Bożego Narodzenia.

* Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Skąd się to bierze?

Już samo wspomnienie o szczepieniu wywoływało w mieszkańcach olbrzymie napięcie i skrajne emocje. Starszy mężczyzna w kowbojskim kapeluszu, nie zatrzymując się nawet, krzyknął w moją stronę: “Bez masowych szczepień wszyscy zginiemy!”.

Młoda kobieta z kolei, gdy usłyszała to samo pytanie, naciągnęła czapkę na uszy, poprawiła maseczkę i półgłosem, rozglądając się nerwowo na boki, odpowiedziała, że generalnie jest przeciwko szczepieniom. Dodała też, że nie powie tego do kamery z obawy przed reakcją swojego pracodawcy. Kiedy zwróciłem uwagę, że jej twarz niemal całkowicie zasłania maska na twarzy i naciągnięta na oczy czapka, odparła: “No, tak. Ale wie pan, jak to jest”. Po czym podziękowała i ruszyła w przeciwnym kierunku.

Brzmi to wszystko jak fantastyka naukowa lub fragment opowiadania samego Stephena Kinga. Niestety, to wydarzyło się naprawdę, a autorem tej opowieści jest czas, w jakim przyszło nam żyć. A były to dopiero dwie pierwsze osoby, z którymi próbowałem porozmawiać na temat tego, czy dadzą zaszczepić się przeciwko koronawirusowi.

Reakcje ludzi były wręcz zdumiewające. Pełne strachu, obaw, czasami przesady. Pod koniec spaceru po olsztyńskim Starym Mieście w głowie miałem więcej pytań niż odpowiedzi. A przede wszystkim to najważniejsze: dlaczego temat szczepień wywołuje takie emocje? Skąd się to bierze?

Dwie bańki

Szybko też zdałem sobie sprawę, że te reakcje, ton głosu, zachowanie i niechęć do wypowiadania się przed kamerą, mimo zakrytej twarzy, świadczą o jednym: niesłychanym chaosie informacyjnym.

Szczepienia, a więc kwestia zdrowia, powinny być przedmiotem ogólnonarodowej debaty i refleksji, w której każdy mógłby zabrać głos: przeciwnicy, jak również zwolennicy zaproponowanych rozwiązań. Tymczasem mamy do czynienia z sytuacją, w której media podchodzą do tematu w skrajnie odmienny sposób. Tworząc tym samym dwie, wykluczające się wzajemnie bańki informacyjne.

Reprezentantem jednej z tych baniek są wielkie koncerny medialne. I mieszkaniec Olsztyna w kowbojskim kapeluszu. Starszy człowiek, mający dostęp do telewizji i radia, a rzadziej korzystający z nowoczesnych mediów cyfrowych, nie jest w stanie spotkać się z innym przekazem niż tym, jaki lansują największe telewizje i radiostacje w Polsce. Czyli: bez szczepionek WSZYSCY zginiemy. Jeśli tak, przymus jest koniecznością i dobrem ogólnym, które właściwie nie powinno podlegać dyskusji.

Po drugiej stronie barykady panuje zgoła inne przekonanie – m.in. takie, że szczepionki nie mogą być skuteczne, ponieważ nie są odpowiednio przebadane i powstawały w wielkim pośpiechu. Skoro tak, wniosek nasuwa się jeden: ludzie nie wiedzą, co będzie wstrzykiwane do ich organizmów. Kolejnym logicznym wnioskiem, jaki z tego wypływa, jest to, że skoro rząd o tym wie, a mimo wszystko chce ludzi (mówiąc ustami wielu polityków) „wyszczepić”, to nie może mieć dobrych intencji i całej akcji w ogóle nie można ufać.

Oba podejścia powiązane są bezpośrednio z informacjami, jakie spotykają ludzie w swojej przestrzeni i w zależności od ich źródła generują one dwie, skrajne postawy. Wśród tego chaosu brakuje równowagi. Równowagi, która powinna być wypracowana jeszcze przed zamówieniem szczepionki. Równowagi, w której oba poglądy miałyby szanse zetrzeć się na argumenty we wszystkich mediach. I tych wielkich, i tych mniejszych. Niestety, nic takiego się nie wydarzyło. W konsekwencji jedne media obrały taktykę absolutnie “za”, inne absolutnie “przeciw”, radykalizując sprawę zdrowia w sposób bezprecedensowy.

Po raz kolejny widzimy dwie, skrajnie zantagonizowane grupy Polaków. Czy można było tego uniknąć? Czy można było problem rozwiązać, zanim jeszcze powstał?

Ważne pytanie

Uważam, że tak. Szansa na to została jednak zaprzepaszczona w momencie, w którym zabrakło przestrzeni do dyskusji i swobodnej wymiany argumentów. Nawet jeśli któreś podejście wydaje się naiwne lub nieodpowiedzialne, musimy pamiętać, że obecnie sondaże nie pozostawiają wątpliwości: jedynie 40 proc. Polaków dobrowolnie chce się zaszczepić. Musimy więc przypomnieć sobie, czy demokracja nie polega przypadkiem na tym, aby wysłuchiwać obu stron i wprowadzać rozwiązania reprezentowane przez większość, ale przy zachowaniu praw mniejszości?

Jeśli tak jest, cóż to za nowa demokracja, w której jedna z grup nie ma prawa decydować o własnym zdrowiu z obawy przed reakcją szefa, nauczyciela, rodzica, kogokolwiek?

Podsumowując…

Stare, chińskie przysłowie, będące jednocześnie klątwą, mówi: “Obyś żył w ciekawych czasach”. Cóż, żyjemy w ciekawych czasach, a podział społeczeństwa w każdej niemal sprawie: politycznej, zdrowotnej, światopoglądowej i religijnej nie pomaga nam. I to nie szczepionki, a właśnie ten podział może stać się niedługo największym z naszych problemów.

Łukasz Alex Waleszczyński


PISALIŚMY TAKŻE:

6 KOMENTARZE

Subscribe
Powiadom o
6 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Joanna
3 lat temu

Tu nie ma miejsca na debaty! Przede wszystkim EDUKACJA. Trzeba słuchać specjalistów. Oni zresztą dają przykład. Jestem ciekawa, któreż to media są absolutnie przeciw.

Przybysh
3 lat temu
Reply to  Joanna

Szanowna Pani Joanno, miejsce na debatę jest ZAWSZE. I MUSI być ZAWSZE. Chyba, że nie jest Pani za demokracją, wtedy taki pogląd ma pewne uzasadnienie. Jednakże, jako członek demokratycznego państwa prawa (przynajmniej było to państwo prawa do marca 2020 roku) powinna być Pani za tym, aby KAŻDY miał równe prawo do wypowiedzi i stanowienia o sobie, a szczególnie o swoim zdrowiu.

Natomiast mediów sceptycznych jest cała masa. Wystarczy tylko wyłączyć telewizję.

nocoz666
3 lat temu
Reply to  Joanna

byl kiedys taki narod, ktory nie debatowal o niczym, a pozniej podpalil pol europy, najechal nasze ziemie i otworzyl na nich obozy zaglady… nie idz ta droga…

Racjonalny
3 lat temu
Reply to  Joanna

Jedni specjaliści są za inny przeciw, wiadomo że drugich nie pokażą w TV. Edukacja? Wie Pani ile czasu się bada szczepionki? 8 lat. Nie, nie spełna rok. My jesteśmy świnkami gwinejskimi do testów. Jak wszystko jest takie bezpieczne, to dlaczego firma albo chociażby rząd nie weźmie odpowiedzialności za ewentualne efekty uboczne jak przy innych szczepionkach. Ponadto dużo lekarzy wciska coś za co dostała w łapę. Przykładem są leki i ich odpowiedniki.

Krzysiek
3 lat temu

Nasz gen jest wypaczony przez grzech pierworodny i to właśnie te części atakuje szczepionka. Po jakimś czasie pokażą się powikłania. Uważajcie!

Meluzyna
3 lat temu

Bo takie jest u nas podejście do osób o niepopularnych poglądach. Ośmieszyc i poniżyć. Nie można mieć wątpliwości co do szczepień bo oznacza to bycie antyszczepionkowcem i plaskoziemcem, czerpiącym wiedzę z netu, w przeciwieństwie do osób którym autorytety powiedziały co jest dobre a co złe, a wypowiadają się jakby medycynę 20 lat studiowały. Wszyscy do jednego worka z napisem ciemnogród

wpDiscuz
Exit mobile version