Grupa białoruskich zesłańców przebiegła 435-kilometrową sztafetę po Warszawie trasą tworzącą mapę Polski.
Organizatorzy twierdzą, że akcja była „gestem wdzięczności” wobec Polski za przyjęcie uciekających z Białorusi i uczczeniem Dnia Niepodległości przypadającego 11 listopada
Grupa 20 biegaczy, którzy nazywają siebie Run Wawa Run („Wawa” to pseudonim Warszawy), spędziła 44 godziny na ukończeniu biegu, dokumentując swoje postępy na Instagramie.
Zobacz ten post na Instagramie
Każdy uczestnik miał na sobie zegarek z nadajnikiem GPS, który przekazał kolejnej osobie w sztafecie. To pozwoliło im następnie, za pomocą aplikacji śledzącej, prześledzić mapę Polski.
„To była wspaniała akcja logistyczno-organizacyjna” – napisali organizatorzy. „Biegliśmy dzień i noc po drogach, ścieżkach, polach i lasach, wioskach i miastach, aby narysować tak wspaniałą mapę! Nikt wcześniej tego nie zrobił”.
Dodali, że „to także gest wdzięczności i gratulacji dla Polski z okazji Dnia Niepodległości”, który obchodzony jest 11 listopada, w rocznicę powrotu kraju na mapę Europy w 1918 roku, po ponad stuleciu spędzonym pod obcymi zaborami.
Wielu uczestników biegu to uchodźcy polityczni, którzy uciekli przed autorytarnym reżimem na Białorusi i znaleźli schronienie w Polsce, która przyjęła dużą liczbę białoruskich uchodźców i imigrantów.
„Wielu biegaczy w naszym klubie nie może wrócić na Białoruś, choć by tego chcieli” – powiedział nadawcy Biełsat jeden z członków Run Wawa Run, Zmicier Jahorau. „Uciekli z kraju, aby uniknąć represji za udział w protestach lub okazanie solidarności i współczucia ofiarom reżimu”.
Szacuje się, że w Polsce mieszka około 150 000 Białorusinów, co czyni ich drugą co do wielkości grupą imigrantów w kraju, po Ukraińcach. Rząd Polski regularnie krytykował białoruski reżim Aleksandra Łukaszenki za łamanie praw człowieka.
Białoruś złożyła protest do Polski w związku z planami sobotniego marszu w Warszawie zorganizowanego przez przeciwników białoruskiego rządu.
Mińsk twierdzi, że jest to „niszczycielskie wydarzenie”, które „zaszkodzi stosunkom białorusko-polskim” i ostrzega, że może „podjąć środki zaradcze” https://t.co/1wVlpQnX1U
Jahorau stwierdził, że największą trudnością było zaplanowanie trasy biegu tak, aby obejmowała przejścia przez Wisłę, Narew i Bug, jednocześnie rysując mapę Polski. Udostępnili swoją trasę do pobrania innym, którzy chcą ją wypróbować.
Wyzwaniem była także lokalna przyroda. „WNa trasie spotykaliśmy różne zwierzęta: łosie, jelenie, ale najgorsze były psy biegające luzem, próbujące gonić biegaczy” – powiedział Jahorau. „Nikt nie widział wilków, ale to nie znaczy, że nie widzieli nas!”
To nie pierwszy raz, kiedy Run Wawa Run podejmuje się biegu, którego celem jest stworzenie symbolicznego obrazu. Dwa lata temu poprowadzili w Warszawie trasę, która stworzyła wizerunek Pahonia, rycerza w zbroi na koniu, który został przyjęty za symbol demokratycznej białoruskiej opozycji.
Zobacz ten post na Instagramie