Policja zatrzymała trzy osoby, w tym strażaka-ochotnika OSP, podejrzanych o podpalenie składu opału w Fromborku (woj. warmińsko-mazurskie). Pożar miał miejsce 5 marca, a straty wyniosły ponad 100 tysięcy złotych.
5 marca we Fromborku doszło do pożaru składu opału przy kotłowni miejskiej. Strażacy od samego początku wskazywali, że istnieje duże prawdopodobieństwo podpalenia. Sprasowana słoma, która stanowiła główny element składu, nie mogła według nich zapalić się sama.
W wyniku śledztwa prowadzonego przez policję zatrzymano trzech mieszkańców Fromborka w wieku 17, 26 i 29 lat. Ciekawostką jest fakt, że najstarszy z podejrzanych jest strażakiem-ochotnikiem OSP, który według nieoficjalnych informacji miał być pomysłodawcą podpalenia. Wszyscy trzej usłyszeli zarzut podpalenia, jednak warto zaznaczyć, że bieg śledztwa może jeszcze wpłynąć na jego ostateczny kształt. Prokuratura nadal prowadzi dochodzenie w tej sprawie.
W trakcie akcji gaśniczej, która trwała kilkanaście godzin, strażacy zmagali się z trudnościami w ugaszeniu ognia. Musieli rozgarniać ciężkim sprzętem miejsce pożaru i polewać je wodą. W akcji uczestniczyło kilkanaście zastępów straży pożarnej.
W wyniku pożaru straty oszacowano na ponad 100 tysięcy złotych. Aktualnie trwają prace nad ustaleniem dokładnych przyczyn pożaru oraz oceną odpowiedzialności zatrzymanych osób. Przypadek podpalenia składu opału we Fromborku przez jednego ze strażaków OSP budzi zainteresowanie mediów i mieszkańców miasta, którzy oczekują dalszych informacji na temat tego zdarzenia.