W ramach współpracy funkcjonariuszy z Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej z pracownikami Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie zatrzymano 19-letnią Ukrainkę.
-Kobieta podczas składania wniosku o wydanie Karty Polaka przedstawiła kserokopię ksiąg gospodarczych z Obwodu Tarnopolskiego.
Dokumenty te miały poświadczyć, że jej dziadek miał polskie pochodzenie. Pracownicy urzędu wojewódzkiego skontaktowali się ze stroną ukraińską w celu potwierdzenia. Okazało się, że przodkowie cudzoziemki nie mieszkali na tym terenie – informuje Mirosława Aleksandrowicz, rzeczniczka Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej w Olsztynie.
Funkcjonariusze z PSG w Olsztynie zatrzymali Ukrainkę. Przedstawili jej zarzuty wprowadzenia w błąd pracownika urzędu wojewódzkiego. Kobieta nie dostała Karty Polaka i w dodatku za popełnione przestępstwo musi zapłacić karę grzywny w kwocie 1 tys. zł.
W sierpniu strażnicy zatrzymywali migrantów, którzy przychodzili do urzędu wojewódzkiego, by wyrobić dokumenty. Wszystko dlatego, że z końcem lipca przestały obowiązywać regulacje związane z epidemią COVID-19, które dotyczyły migrantów.
Obowiązujące do 31 lipca 2023 roku uregulowania prawne, wprowadzone w okresie epidemii, gwarantowały m.in. legalny pobyt cudzoziemcom przebywającym na terytorium Polski, pomimo że ich dokumenty utraciły ważność.
O tej zmianie przepisów polskie władze i polskie służby starały się dość szeroko informować zainteresowanych. Poza tym stan zagrożenia epidemicznego zniesiono na początku lipca, a jeszcze do końca lipca można było korzystać z prawa do pobytu w kraju mimo braku dokumentów i wtedy wyrobić nowe zezwolenia.
Część migrantów nie wyrobiła się jednak w terminie i były to często osoby, które wcześniej legalnie pracowały w Polsce i to przez dłuższy czas – np. dwaj obywatele Turkmenistanu byli w naszym kraju ponad rok, dwoje obywateli Mołdawii – ponad pół roku.