Nowy raport uwypuklił, że decyzja Polski o uczynieniu wielu świadczeń społecznych powszechnymi, a nie ukierunkowanych na potrzeby, skutkuje tym, że najbogatsi otrzymują dużą część wypłat – w niektórych przypadkach więcej niż najbiedniejsi.
Na przykład dzięki głównemu zasiłkowi na dziecko w kraju 20% najbogatszych gospodarstw domowych otrzyma w tym roku 12,9 miliarda złotych (3 miliardy euro), czyli więcej niż 12,6 miliarda złotych wypłaconych 20% najuboższych gospodarstw domowych, według think tanku Centrum Analiz Ekonomicznych (CenEA).
Argumentuje, że w czasie, gdy Polska boryka się z jednym z najszybciej rosnących długów publicznych w UE, rząd powinien rozważyć ograniczenie takich świadczeń do mniej zamożnych gospodarstw domowych.
Nowa, ważna analiza CenEA (@MichalMyck i in.) uznane do kogo trafiają „społecznie” w Polsce
walka się, że ze 100 miliardów wydatków na transfer powszechny ok. 23 miliardy trafień do biednych, aż ok. 80 miliardów do klasy średniej i wyższej, z czego ok. 17 mld do 20% najbogatszych dochodowo 1/n pic.twitter.com/nw7ldgjD3t— Michał Brzeziński (@BrzezinskiMich) 25 listopada 2025 r
Od 2015 roku, kiedy do władzy doszła narodowo-konserwatywna partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS), wydatki na świadczenia społeczne gwałtownie wzrosły, po wprowadzeniu przez rząd PiS sztandarowego programu świadczeń na dzieci oraz dodatkowych 13., a następnie 14. miesięcznych świadczeń emerytalnych.
Kluczowym aspektem tych wypłat było to, że były one uniwersalne, a nie zależne od dochodów, dzięki czemu były dostępne dla wszystkich rodziców i emerytów.
W 2025 roku na te trzy programy Polska wyda 102,4 mld zł plus mniejszy powszechny zasiłek opiekuńczy dla osób powyżej 75. roku życia. Z raportu wynika, że 22 miliardy złotych (21%) trafi do 20% najuboższych obywateli. Tymczasem 20 proc. najbogatszych otrzyma 17,4 mld zł (17 proc.).
Jednocześnie, zauważa CenEA, świadczenia zależne od dochodów, takie jak zasiłki rodzinne i mieszkaniowe, stale maleją, zarówno pod względem całkowitych wydatków, jak i liczby beneficjentów.
Po uwzględnieniu cen z 2024 r. wydatki na dodatki rodzinne spadły z 11,4 mld zł w 2005 r. do 1,7 mld zł w 2024 r., natomiast wydatki na dodatki mieszkaniowe spadły w tym samym okresie z 2,3 mld zł do 0,9 mld zł.
W relacji do PKB wydatki na zasiłki rodzinne spadły z 0,6% do 0,05%, a wsparcie mieszkaniowe z 0,1% do 0,02%.
Główny program świadczeń na dzieci w Polsce powinien zostać ograniczony do rodzin, w których rodzice pracują – zaproponował wicepremier.
Władysław Kosiniak-Kamysz przekonywał, że wypłaty powszechne nie rozwiązują kryzysu demograficznego krajuhttps://t.co/tfcfbBfbJf
Obecny rząd – szeroka koalicja pod przewodnictwem premiera Donalda Tuska, która doszła do władzy w grudniu 2023 roku – na razie utrzymuje uniwersalne schematy PiS, ale zaczyna też odchodzić od uniwersalności, realizując własne programy.
Nowa renta wdowia, która umożliwia wdowom i wdowcom pobieranie nie tylko własnej emerytury, ale także części emerytury zmarłego współmałżonka, zależy od poziomu emerytury małżonków i jest ograniczona do trzykrotności emerytury minimalnej.
„Biorąc pod uwagę poziom i oczekiwaną dynamikę długu publicznego… konieczne wydaje się stworzenie skuteczniejszej struktury wsparcia gospodarstw domowych, tak aby pomoc publiczna docierała do tych gospodarstw, które jej najbardziej potrzebują” – stwierdziła CenEA.
„Nasze symulacje pokazują, że nawet proste zmiany przepisów dotyczących zakresu wsparcia mogą przynieść znaczne oszczędności budżetowi państwa” – dodał.
Parlament głosował za wprowadzeniem tzw. „renty wdowiej”, która umożliwiłaby wdowom i wdowcom łączenie emerytury z emeryturą zmarłego małżonka.
Celem jest rozwiązanie problemu ubóstwa emerytalnego, które szczególnie dotyka kobiety https://t.co/jt8gWWUQsB
Polska została w zeszłym roku objęta unijną procedurą nadmiernego deficytu, wymagającą od niej opanowania finansów publicznych. Odnotował drugi najszybszy roczny wzrost długu publicznego w bloku w drugim kwartale tego roku.
Ministerstwo finansów spodziewa się, że dług wzrośnie do 75% PKB do 2029 r., w porównaniu z obecnymi 58,1% – co nadal będzie poniżej średniej UE, ale będzie to jeden z najbardziej gwałtownych wzrostów, twierdzą ekonomiści.
Choć rosnące wydatki na obronę są jednym z czynników, analitycy wskazują na korzyści społeczne jako główny czynnik napędzający.
Polska odnotowała drugi najszybszy roczny wzrost długu publicznego w UE, co jest nowością @EU_Eurostat pokaz danych.
W ostatnich latach kraj odnotowywał znaczne deficyty budżetowe, ponieważ zwiększa wydatki socjalne i inwestycje w obronę https://t.co/jjEqAJALl8
Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu, stowarzyszenia właścicieli i menedżerów wyższego szczebla dużych firm, nazwał raport CenEA „niszczycielskim dla obecnego systemu transferów socjalnych w Polsce”.
„System ten jest nie tylko kosztowny dla przeciążonego budżetu, ale przede wszystkim skrajnie nieskuteczny, jeśli chodzi o swój cel, jakim jest wsparcie budżetowe najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących grup społecznych” – napisał.
Mówił Marcin Materna, dyrektor ds. analiz w Millennium Domu Maklerskim Rzeczpospolita codziennie podkreśla, że powszechne świadczenia w Polsce są w rzeczywistości „ukrytą formą obniżek podatków, ale tylko dla wybranych podatników, na których głosach politykom zależy najbardziej”.
„Nie mają one nic wspólnego z zabezpieczeniem społecznym obywateli” – dodał. „Tymczasem brakuje środków na leczenie i odpowiednią opiekę seniorską dla wszystkich potrzebujących”.
Nieco ponad połowa (51%) Polaków korzysta zarówno z publicznej, jak i prywatnej opieki zdrowotnej, co jest najwyższym wskaźnikiem w historii.
Tylko 24% korzysta wyłącznie z publicznej opieki zdrowotnej – rekordowo mało – podczas gdy 11% korzysta wyłącznie z usług prywatnych https://t.co/uUshVwDjEv
Jednak w odpowiedzi na raport CenEA Europejska Sieć Przeciwdziałania Ubóstwu ostrzegła, że „obniżki powszechnych świadczeń bez odbudowy świadczeń dla biednych to ślepy zaułek”
„Uniwersalne świadczenia powinny pozostać powszechne, chociaż mogą maleć wraz z dochodami” – napisała EAPN. „Środki z takich reform należy inwestować w świadczenia dla biednych i potrzebujących”.
Liczba osób żyjących w skrajnym ubóstwie w Polsce wzrosła w 2023 r. do 2,5 mln, co stanowi 6,6% populacji, co jest najwyższym poziomem od prawie dekady.
Wśród dzieci wskaźnik skrajnego ubóstwa był jeszcze wyższy i wyniósł 7,6% https://t.co/SoiMGeS3gh