Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE: nowa nadzieja dla posiadaczy kredytów frankowych?

Zrozum konsekwencje wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie kredytów frankowych. Dowiedz się, jak to wpływa na kredytobiorców i jakie są możliwe następstwa dla Twojego kredytu.

W dniu 15 czerwca 2023 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok w sprawie C-520/21.Orzeczenie zapadłe na skutek pytania Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia w sprawie o roszczenia wynikające z umowy kredytu hipotecznego indeksowanego do waluty szwajcarskiej (CHF), którego konsumentom udzielił Bank Millennium S.A. wywołało falę entuzjazmu wśród osób mających „kredyty frankowe”.


Ukiel.info: Co ten wyrok oznacza dla frankowiczów?
Apl. radc. Daniel Budaj z Kancelarii Radcy Prawnego Jakub Zięty w Olsztynie
W przypadku uznania przez sąd, że zawarta przez konsumenta umowa kredytu w walucie obcej jest nieważna, bank nie może domagać się od konsumenta zapłaty wynagrodzenia za to, że pożyczył mu pieniądze.


Ukiel.info: To chyba bardzo dobra wiadomość dla frankowiczów?
Tak, zdecydowanie. Banki nie będą już straszyć kredytobiorców horrendalnymi roszczeniami o wynagrodzenie za udostępnienie kapitału kredytu bądź wyrównanie utraconych korzyści, jakie bank mógł osiągnąć w czasie od wypłaty kredytu do jego zwrotu. Należy bowiem pamiętać, że po ustaleniu nieważności umowy konsument ma obowiązek zwrócić bankowi całą kwotę udzielonego kredytu, a opowieści o tym, że roszczenie banku w tym zakresie jest przedawnione w lwiej części przypadków nie potwierdzają się. Ale to nie wszystko.

Jak to w życiu bywa, w każdej beczce miodu jest łyżka dziegciu.

Ukiel.info: Co pan ma na myśli?
Otóż bank może domagać się odsetek liczonych od dnia wezwania konsumenta do zwrotu pożyczonego kapitału kredytu, który to zwrot należy się bankowi w sytuacji unieważnienia umowy. Za takie wezwanie uznawany jest np. pozew o zapłatę. Należy zwrócić uwagę, że w sprawach cywilnych od dnia złożenia pozwu do dnia wydania orzeczenia upływa dużo czasu, często więcej niż rok (w pierwszej instancji). Aktualnie stopa odsetek ustawowych kapitałowych za opóźnienie wynosi (art. 359 § 2 k.c.) wynosi 10,25%, zaś stopa odsetek za opóźnienie (art. 481 § 2 k.c.) wynosi 12,25% to jest więcej niż aktualne oprocentowanie kredytów hipotecznych w złotych (ok. 7,8% przy stałej stopie i ok. 8,4% przy stopie zmiennej).

Przy kapitale kredytu w wysokości 300 tys. zł daje to, po rocznym procesie, kwotę od niemal 31 do blisko 37 tys. zł, którą trzeba byłoby zapłacić bankowi, w zależności od tego, jakich odsetek zażąda bank.
Jednak trzeba jeszcze zwrócić tu uwagę na pewien bardzo istotny szczegół. Banki często składają pozwy o zwrot kapitału kredytu, niejako w odpowiedzi na pozew konsumenta, w którym domaga się on ustalenia nieważności umowy kredytu.

Wówczas bardzo często postępowanie takie jest zawieszane do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sporu o to, czy umowa jest ważna, czy nie? Oznacza to, że czas od doręczenia konsumentowi pozwu o zwrot kapitału do dnia wydania wyroku wydłuża się o czas potrzebny na rozstrzygnięcie sporu o ważność umowy, który nierzadko trwa nawet 3 lata. Wychodzi więc, że bank mógłby domagać się odsetek za 4 lub więcej lat toczonego sporu.


Ukiel.info: Czy można jakoś temu zaradzić?
Tak. Należy podnieść argument, że roszczenie banku zawarte w pozwie o zwrot kapitału kredytu, złożonym przed rozstrzygnięciem sporu o ważność umowy, jest przedwczesne. Bank nie może domagać się zwrotu kapitału kredytu w czasie, kiedy jeszcze nie ustalono, czy umowa jest nieważna.

Jeżeli bank chciałby domagać się zwrotu kapitału musiałby przyznać, że zawarł z konsumentem nieważną umowę o kredyt, a właśnie takiemu twierdzeniu banki zaprzeczają w procesach o ważność umowy.


Ukiel.info: A czy kredytobiorca może od banku domagać się jakiejś rekompensaty?
Trybunał stwierdził, że TAK! Postawił jednak warunek, że owa rekompensata nie będzie naruszała zasady proporcjonalności oraz nie będzie powodowała, iż konsument znalazłby się sytuacji lepszej niż wówczas, gdyby umowa kredytu nie została w ogóle zawarta. Należy więc rozważyć, jaka kwota będzie uwzględniała te postulaty.

Będzie to przedmiotem po pierwsze, sporów między stronami procesu oraz, w konsekwencji, rozstrzygnięć sądów polskich.
Ukiel.info: Czy więc frankowicze mogą już bez obaw wchodzić w spory z bankami?
Zasadniczo tak, ale nie wszystkie umowy spełniają warunki do ustalenia ich nieważności, to po pierwsze.

Trzeba każdą umowę zbadać nie tylko pod kątem jej literalnego brzmienia, ale również pod kątem procesu, który doprowadził do jej zawarcia.


A więc bez hurraoptymizmu!
Po drugie trzeba umiejętnie sformułować żądania pozwu tak, byśmy nie zostali z orzeczeniem nieważności umowy, a bez zasądzenia zapłaty.
Po trzecie należy pilnować i, w odpowiednim czasie, oponować przeciwko nieuzasadnionym żądaniom banków, które z pewnością już pracują nad pomysłami mającymi na celu ostudzenie zapędów kredytobiorców do sądzenia się z nimi.
Po czwarte, trzeba odpowiednio uzasadnić wysokość rekompensaty, jaką bank ma zapłacić konsumentowi za doprowadzenie do zawarcia przez nieważnej umowy, tak, by nie doszło do sytuacji kiedy z powodu przeszacowania rekompensaty trzeba będzie zapłacić bankowi koszty procesu od przegranej w tym zakresie.


Ukiel.info: Dziękuję za rozmowę.

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
wpDiscuz
Exit mobile version