Inflacja mocno uderzyła w rynek inwestycyjny. Podwyżka cen dotknęła szczególnie dużych kontraktów budowlanych. W związku z większymi kosztami materiałów i pracy, wykonawcy inwestycji żądają aneksowania umów.
Wzrost kosztów
Inflacja dotknęła nie tylko materiałów budowalnych, ale również cen energii, paliw wykorzystywanych do transportu oraz kosztów pracy i kadry. Agresja Rosji na Ukrainę poskutkowała między innymi opuszczeniem placu budowy przez grupę Ukraińców. Wszystko przekłada się na większe żądania wykonawców.
- Faktycznie mamy takie zgłoszenia od wykonawców, którzy sygnalizują, że z uwagi na drastyczne wzrosty cen prądu, gazu, energii elektrycznej i materiałów budowlanych będą wnioskować o dodatkowe środki na realizację umów. Zanim jednak rozważymy takie wnioski, musimy mieć konkretne dane, obliczenia, które pokażą nam, o jakich kwotach możemy rozmawiać – mówi Marta Bartoszewicz(Gazeta Wyborcza), rzeczniczka prasowa urzędu miasta w Olsztynie.
Skąd wziąć na to pieniądze?
Prezes Urzędu Zamówień Publicznych wskazuje, że aneksowanie umów w związku z inflacją oraz wojną jest możliwe. Zapisy jasno wskazują na to, aby wykonawcy nie dokładali pieniędzy do kontraktów.
- Na razie nie znamy kwot z tym związanych. Chcemy je określić jak najszybciej po to, żeby przedstawić te oczekiwania Ministerstwu Funduszy i Polityki Regionalnej – wyjaśnia prezydent Piotr Grzymowicz(GW).
Kontrakt na budowę linii tramwajowej opiewa na 527 mln złotych. W przypadku inwestycji istnieje duża szansa na pozyskanie dodatkowych środków z funduszu Polska Wschodnia.
Co z Uranią?
Pomimo możliwości dofinansowania linii tramwajowych, w przypadku Uranii nie widać wielu możliwości. Pieniądze na budowę pochodzą z Regionalnego Programu Operacyjnego, a dodatkowe wydatki musiałyby pochodzić z budżetu miasta, który i tak jest już mocno obciążony.
Kontrakt na budowę nowej Uranii opiewa na ponad 190 mln zł, z czego 131,5 mln zł pochodzi z funduszy europejskich.