Sobotnie i niedzielne wichury dały się mocno we znaki na Warmii i Mazurach. Strażacy interweniowali 1600 razy. Kilka osób zostało rannych.
W niedzielę po południu spory kawałek blachy z dachu przy ul. Dywizjonu 303 w Olsztynie wylądował na drzewie. Na miejsce przyjechali strażacy, którzy po przeszło godzinie usunęli blachę drzewa. Sytuacji nie ułatwiały warunki atmosferyczne i zaparkowane w pobliżu samochody.
Do podobnych interwencji w sobotę i niedzielę strażacy z Warmii i Mazur wyjeżdżali grubo ponad tysiąc razy. Wszystko przez gwałtowane wichury, które spowodował niż Nida. W wielu miejscach w Polsce prędkość wiatru przekroczyła 100 km/godz.
W naszym regionie, od godz. 23 w sobotę do poniedziałkowego poranka, strażacy otrzymali w sumie 1600 zgłoszeń. Do szpitala trafili 40- i 14-latek, których we wsi Niestoja pod Działdowem przysypał gruz z zawalonego fragmentu ściany budynku gospodarczego. Stało się to po tym, jak wiatr zerwał dach sąsiedniego garażu.
Dwie osoby zostały także poszkodowane w powiecie iławskim. Na auto, którym podróżowały, przewróciło się drzewo. Najwięcej interwencji służby miały w powiatach olsztyńskim, ostródzkim i elbląskim.
W niedzielę, do godziny 21, strażacy w całym kraju odnotowali łącznie ponad 16 tys. zgłoszeń dotyczących silnego wiatru. Jak informuje Radio Olsztyn, ekipy energetyczne na Warmii i Mazurach wciąż usuwają awarie prądu spowodowane wichurami. – Pojedyncze awarie zgłoszono praktycznie w całym rejonie zachodniej i centralnej części województwa – przekazał Paweł Janiak, rzecznik firmy Energa Operator.