Wraz z budową nowej linii tramwajowej zniknie z Olsztyna ponad 1300 drzew. W ich miejsce co prawda pojawią się nowe, ale dużo mniej. Dlaczego?
Rozbudowa linii tramwajowej w Olsztynie zakłada powstanie około sześciu kilometrów podwójnego torowiska. Mieszkańcy zastanawiają się jednak, czy i ile drzew trzeba będzie usunąć z przestrzeni miejskiej przy okazji tej inwestycji.
Pierwotnie do usunięcia było 1600 drzew
“Wraca i kwestia drzew, których ubędzie w poważnej ilości na przebiegu nowej linii. No to nowe powinniśmy posadzić. Jakieś co najmniej 1000. A i to znacznie mniej niż zostanie wyciętych. Póki co projekt zakłada posadzenie trochę powyżej trzystu. Albo tylko trzystu. Jak dla mnie tylko trzystu” – napisał na Facebooku radny Tomasz Głażewski.
I dołączył odpowiedź prezydenta Olsztyna na jego interpelację z lipca 2018 roku. Radny zapytał wówczas, ile drzew zniknie z miasta i jaka będzie rekompensata. Piotr Grzymowicz odpisał, że do wycinki wskazano 1627 drzew (w tym do przesadzenia 121) i 15.0930 mkw. krzewów (z czego 806,5 mkw. do przesadzenia).
Prezydent dodał też, że zaplanowano posadzenie 308 nowych drzew, 19 219 krzewów, 243 sztuk pnączy, 16 763 sztuk traw ozdobnych oraz 10 641 bylin i roślin cebulowych.
A ile drzew faktycznie zniknie?
Wyjaśnijmy, że odpowiedź prezydenta pochodzi z 2018 roku. A wtedy projekt tramwajowy zakładał m.in. budowę torowiska na ulicy Wilczyńskiego i krańcówkę na osiedlu Generałów. Wiadomo natomiast, że druga linia zacznie się w okolicach obecnej pętli autobusowej na Pieczewie, czyli będzie krótsza.
Władze miasta musiały zatem zrobić korektę. O konkrety zapytaliśmy w olsztyńskim ratuszu.
– Zoptymalizowana dokumentacja wskazuje konieczność wycięcia 1374 drzew – mówi w rozmowie z nami Patryk Pulikowski, rzecznik prasowy Urzędu Miasta.
Z miasta zniknie więc nieco ponad 250 drzew mniej niż pierwotnie zakładano. Ale to i tak wciąż ponad 1300. Jak miasto zrekompensuje te straty?
– Ze względu na to, że większa część zaplanowanej infrastruktury położona będzie obok istniejących dróg, znacząco zawężają się możliwości dokonania nasadzeń kompensujących. Nie ma możliwości wykonania tego w formule “jeden za jeden” – odpowiada Patryk Pulikowski.
A konkretniej mówiąc, urzędnicy zaplanowali posadzenie jedynie 205 drzew przy okazji budowy nowego torowiska.
Władze miasta chcą jednak posadzić drzewa, rośliny i trawy w innych częściach Olsztyna, już poza planowaną inwestycją.
– Do końca tego roku mają zostać posadzone drzewa: ul. Paukszty i al. Sikorskiego – 137 sztuk, ul. Leonharda – 102, ul. Artyleryjska – 80, Jezioro Długie – 62, ul. Poprzeczna – 36, ul. Głowackiego – 24, al. Warszawska – 19, ulice: Augustowska i Lubelska – po 15 sztuk. Poza tym urządzone otoczenie zbiornika retencyjnego przy ul. Bukowskiego to kolejnych 18 drzew liściastych, 348 krzewów liściastych, 310 sztuk bylin i 405 mkw. traw – wymienia Patryk Pulikowski.
Umowa może zostać podpisana jesienią
Do przetargu na budowę drugiej nitki tramwajowej w Olsztynie stanęło pięć firm i dwa konsorcja – tureckie i hiszpańskie. Jak informowaliśmy w środę 19 sierpnia, po sprawdzeniu i ocenie ofert ratusz wybrał spółkę ZUE. Firma z Krakowa wyceniła wykonanie zadania na nieco ponad 382,2 mln zł.
Ma też doświadczenie w tego typu projektach. W kwietniu spółka podpisała umowę na przebudowę linii tramwajowej w Gorzowie Wielkopolskim, wcześniej na podobne zadanie w Szczecinie. Budowała też linię tramwajową w Warszawie. Odpowiada ponadto za utrzymanie, konserwację i naprawę torowisk w Krakowie.
Władze miasta liczą, że umowa z wykonawcą zostanie podpisana w październiku albo listopadzie. – Wpływ na ostateczny termin będą miały ewentualne odwołania pozostałych oferentów i tradycyjna kontrola prezesa Urzędu Zamówień Publicznych – stwierdza prezydent Piotr Grzymowicz.
To nie można ich przesadzić w inne miejsce, jak to się odbywa w innych miastach?