Strażnik więzienny z Olsztyna skazany. Namawiał do zabójstwa i nadużywał uprawnień

Łukasz R. to zafascynowany światem przestępczym były już strażnik więzienny. Historia jego upadku przebiegła dość szybko. Sąd Okręgowy w Olsztynie wydał właśnie wyrok: 5 lat więzienia.

Prokuratura Okręgowa w Olsztynie zarzuciła Łukaszowi R. popełnienie trzech przestępstw. Najpoważniejszy dotyczy tego, że były już strażnik więzienny nakłaniał Pawła D. do zabicia Roberta H. Do tych czynów miało dojść podczas telefonicznych i bezpośrednich spotkań w Olsztynie i Dobrym Mieście.

Strażnik więzienny był po godzinach taksówkarzem

W kolejnych dwóch zarzutach Łukasz R. został oskarżony o przekroczenie uprawnień. Według ustaleń prokuratora, bez zezwolenia przełożonego podjął dodatkową pracę zarobkową jako taksówkarz. Ponadto, wbrew przepisom ustawy o Służbie Więziennej, miał utrzymywać pozasłużbowe kontakty ze skazanym Robertem H. i dostarczać mu żywność i wyroby tytoniowe. R. miał również udzielać nieupoważnionym osobom informacji na temat osadzonych w Areszcie Śledczym w Olsztynie.

Sędzia Olgierd Dąbrowski-Żegalski, rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie:

– W trakcie procesu Łukasz R. w całości przyznał się do obu przestępstw, polegających na nadużyciu uprawnień. Natomiast tylko częściowo przyznał się do zarzutu podżegania do zabójstwa, wyjaśniając, że nigdy nie chciał zrobić krzywdy pokrzywdzonemu Robertowi H.

Wyrok zapadł we wtorek 22 września. Sąd Okręgowy w Olsztynie zmienił kwalifikację prawną i uznał Łukasza R. za winnego usiłowania podżegania do zabójstwa Roberta H. oraz za winnego w odniesieniu do dwóch pozostałych czynów.

Mężczyzna został skazany na łączną karę 5 lat więzienia. Dodatkowo sąd orzekł wobec oskarżonego karę grzywny w wysokości 8 000 zł i zasądził na rzecz Roberta H. 10 000 zł tytułem nawiązki.

Historia upadku

Sąd Okręgowy w Olsztynie, podając ustne motywy wyroku, wskazał, że Łukasz R. – oddziałowy w Areszcie Śledczym w Olsztynie – wszedł w bliski kontakt z Robertem H. Zwierzał mu się ze swoich problemów rodzinnych i finansowych.

H. polecił swojej przyjaciółce, która prowadziła firmę taksówkarską w Dobrym Mieście, aby zatrudniła R. jako kierowcę. W zamian za to strażnik więzienny przekazywał skazanemu papierosy i paczki żywnościowe.

Ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że w pewnym momencie oskarżony zaczął być podejrzewany przez Roberta H. o romans z jego przyjaciółką, prowadzącą firmę taksówkarską. Łukasz R. obawiał się, że Robert H. w przyszłości może wykorzystać to przeciwko niemu. Doszło między nimi do konfliktu, ale to strażnik więzienny był niejako w lepszej pozycji.

Fascynacja światem przestępczym

– Jak podkreślał sędzia, który przewodniczył składowi orzekającemu, z analizy akt sprawy wynika, że proces „upadku” Łukasza R. jako funkcjonariusza publicznego zaczął postępować dość szybko – dodaje sędzia Olgierd Dąbrowski-Żegalski.

Oskarżonemu zaczął wręcz imponować świat przestępczy. Zafascynował się środowiskiem pseudokibiców, w którym ważną pozycję zajmował inny skazany – Paweł D. Strażnik również z nim wszedł w nieformalne kontakty.

W pewnym momencie Łukasz R. doszedł do wniosku, że najlepszym sposobem na rozwiązanie konfliktu pomiędzy nim a Robertem H. będzie śmierć tego drugiego. Oskarżony zaczął nakłaniać Pawła D. do zabójstwa H.

– W ocenie sądu nie były to żarty, jak podczas postępowania sądowego próbował to później przedstawiać oskarżony – zaznacza Dąbrowski-Żegalski. – Były to prawdziwe, wielokrotne rozmowy, w których Łukasz R. namawiał D. do uśmiercenia H. w jakikolwiek sposób.

Do takiej rozmowy doszło również już po opuszczeniu zakładu karnego przez Pawła D. Ten jednak wcale nie miał zamiaru zrealizować prośby R.

“Nagroda” za postawę

Najniższa kara za podżeganie do zabójstwa wynosi co najmniej 8 lat pozbawienia wolności.

– W ocenie sądu wymierzenie takiej kary oskarżonemu byłoby niewspółmiernie surowe, biorąc pod uwagę okoliczności, jak i postawę oskarżonego. Sąd zwrócił uwagę na fakt, że Łukasz R. dotychczas nie wchodził w konflikt z prawem, a w trakcie procesu wyraził szczerą skruchę i przeprosił pokrzywdzonego – dodaje Olgierd Dąbrowski-Żegalski.

Wyrok nie jest prawomocny.


ZOBACZ RÓWNIEŻ:

1 KOMENTARZ

Subscribe
Powiadom o
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Olek
3 lat temu

To się nadaje na kryminał.

wpDiscuz
Exit mobile version