W emocjonującym niedzielnym spotkaniu na własnym terenie, drużyna Stomil Olsztyn podzieliła punkty ze spadkowiczem, Siarką Tarnobrzeg. Ten remis oznacza niemalże skreślenie drużyny z Olsztyna z listy kandydatów do bezpośredniego awansu do I ligi.
Kluczowych graczy drużyny gospodarzy – Shuba Shibaty, Mateusza Maćkowiaka i Sebastiana Szypulskiego nie udało się zobaczyć na boisku w tym meczu z powodu kontuzji. Na szczęście dla drużyny Stomilu, Hubert Sadowski powrócił do gry po pauzie związanej z żółtymi kartkami. Ponadto, do głównego składu powrócili Hubert Krawczun i Michał Karlikowski.
Początek meczu mógł zwiastować zwycięstwo Stomilu. Po efektywnej kontrze Krawczuna i Piotra Kurbiela, Karlikowski uderzył w słupek, nieznacznie przegapiając szansę na zdobycie pierwszej bramki. Krawczun, utrzymując dobrą formę, kolejno stworzył możliwość strzelenia bramki dla Filipa Wójcika, jednak ostatni moment interwencji obrony Siarki pokrzyżował te plany.
Pomimo wczesnej inicjatywy, Stomil nieco wycofał się po 10 minutach gry, co dało Siarce szansę na ataki, chociaż nie zbyt skuteczne. Karol Żwir próbował dwa razy, ale jego strzały nie osiągnęły zamierzonego celu.
Po półgodzinnym boju, Olsztynianie mogli czuć ulgę, kiedy goście nie skorzystali z błędu Marcina Stromeckiego w wyprowadzeniu piłki. Przy strzale gości coś poszło nie tak, co pozwoliło Stomilowi uniknąć straty gola.
W 34 minucie Stomil zdołał jednak przerwać remis, dzięki kombinacyjnemu atakowi. Kurbiel otrzymał piłkę w polu karnym, podał do Krawczuna, który pewnym strzałem zdobył gola.
Druga połowa meczu rozpoczęła się od akcji Stomilu. W 53 minucie, po udanym ustawieniu rzutu wolnego, Waleńcik niestety przestrzelił. Minutę później, faul na Wójciku w polu karnym mógł przynieść nadzieję dla gospodarzy. Niestety, zwykle pewny siebie Kurbiel nie wykorzystał tej jedenastki.
W 78 minucie spotkania nastąpił przełomowy moment, kiedy Siarka zdołała wyrównać. Błąd olsztyńskich obrońców podczas centrówki w pole karne doprowadził do bramki strzelonej przez Krzysztofa Zawiślaka. Stomil miał problemy z odzyskaniem przewagi, co oznaczało utratę cennych punktów i niemalże zniesienie szans na bezpośredni awans.
Szymon Grabowski, trener Stomilu: – Na pewno duże emocje, które jeszcze we mnie siedzą. Spotkały się dwie drużyny, które do tego meczu podchodziły na różnych emocjach. Wiadomo, że Siarka już zdegradowana, my natomiast mamy swoje cele, o które cały czas nieustannie walczymy. Myślę, że ten mecz powinien być zamknięty w pierwszej połowie, powinniśmy mieć wynik dużo wyższy, niż był. Nie wykorzystaliśmy sytuacji, nie wykorzystaliśmy momentów, po których zachowywaliśmy się źle w pobliżu pola karnego. Na pewno nie tak, jak powinniśmy się zachować, czy mieliśmy się zachować, stąd wynik taki, a nie inny. Mieliśmy ten mecz na zamknięcie na początku drugiej połowy, stało się jednak inaczej i daliśmy ku temu możliwości, by Siarka zdobyła bramkę i nawet w końcówce nie zapracowaliśmy, tak jak dotychczas, że nawet ta 93. minuta nie była dla nas szczęśliwa, bo też mieliśmy te sytuacje. Dopisujemy punkt i dalej walczymy o miejsce w “szóstce”.
Kolejne i ostatnie starcie Stomilu w tej rundzie rozgrywek odbędzie się na wyjeździe z Radunią Stężyca.