Restauratorzy z Olsztyna chcą otworzyć swoje lokale

Przedsiębiorcy chcą otworzyć swoje lokale mimo koronawirusowych obostrzeń. W Olsztynie odbyło się spotkanie, w którym uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Wśród nich byli restauratorzy oraz właściciele klubów i pubów.

Obostrzenia, które miały obowiązywać do 17 stycznia, zostaną przedłużone o kolejne dwa tygodnie – do 31 stycznia. Tak poinformował w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski. To z kolei oznacza, że lokale gastronomiczne mogą prowadzić działalność, ale posiłki mogą serwować jedynie na dowóz albo na wynos.

Zbuntowani restauratorzy

Niektórzy przedsiębiorcy zbuntowali się rządowym decyzjom i, mimo obostrzeń, chcą otworzyć swoje lokale. Teraz dołączyli do nich restauratorzy z Olsztyna, którzy swój pierwszy bunt wyrazili kilka miesięcy temu.

Przypomnijmy, że 3 listopada odbył się gastroprotest, który zgromadził przed Urzędem Wojewódzkim około 50 osób. Protestujący przynieśli ze sobą transparenty i czarną polewkę z widelcem.

Teraz restauratorzy zrobili kolejny krok. W Olsztynie odbyło się spotkanie, w którym uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Kilkunastu przedsiębiorców zdecydowało się otworzyć swoje lokale. Jak mówią, są zdesperowani, bo grożą im długi i bankructwo.

– Czy ludzie się zarażają wyłącznie w restauracjach, hotelach czy na siłowniach? – mówi nam jeden z przedsiębiorców, który chce zachować anonimowość.

Pisma do sanepidu i ratusza

W ten weekend ma się otworzyć jeden klub na olsztyńskiej starówce, ale większość lokali zostanie otwartych prawdopodobnie za dwa tygodnie. – Zbieramy obecnie wszystkie potrzebne dokumenty. Chcemy wysłać wspólne pisma m.in. do Urzędu Miasta, sanepidu czy na policję – mówi nam Mariusz Możdżonek, jeden z olsztyńskich restauratorów.

W piśmie, oprócz informacji o lokalach, które zostaną otworzone, znajdą się także zapisy prawne… – …które potwierdzą, że możemy działać legalnie. Skoro w sklepach jest pełno ludzi, to abstrakcją jest to, że my, restauratorzy, nie możemy w miarę normalnie pracować z zachowaniem reżimu sanitarnego. A widząc to, co się dzieje w Polsce, wygląda na to, że zamknięcie nas było nielegalne – dodaje Mariusz Możdżonek.

Niektórzy restauratorzy nie zgadzają się z decyzjami swoich kolegów po fachu. – Oprócz nas, restauratorów, są też inni, którzy także cierpią ze względu na pandemię. Są jednak odpowiedzialni za zdrowie swoje, swoich pracowników i klientów – stwierdza w rozmowie z nami inny olsztyński restaurator.

I dodaje: – Zamknięcie lokali to nie zrobienie komuś na złość, tylko ochrona przed zakażeniem. Przed chorobą, która zabiła już mnóstwo ludzi na całym świecie.

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
wpDiscuz
Exit mobile version