Remis wywalczony w “10”.  Stomil Olsztyn – Garbarnia Kraków 2:2

Nadal niepokonany jest Stomil Olsztyn w II lidze. Olsztynianie zremisowali na własnym boisku 2:2 z Garbarnią Kraków. Duma Warmii kończyła mecz w “dziesiątkę”, po czerwonej kartce dla Lukasa Kubania w 45. minucie.

Trener Stomilu Szymon Grabowski musiał dokonać kilku zmian w wyjściowej jedenastce. Kontuzjowani przed tym meczem byli Mateusz Jarzynka i Dawid Kalisz a z powodów osobistych zabrakło także Bartosza Waleńcika, który zaliczył udany debiut w barwach Stomilu w zremisowanym meczu z Polonią Warszawa.

Inicjatywę od początku spotkania miała Garbarnia, a Biało-Niebiescy popełniali sporo błędów w środku pola i pod własnym polem karnym. Jeden z błędów wykorzystali goście już w 11. minucie, kiedy to Jakub Karbownik wpakował piłkę do bramki bronionej przez Jakuba Mądrzyka. Olsztynianie mogli dość szybko wyrównać, ale Piotr Kurbiel nie wykorzystał szansy na dobitkę po mocnym strzale Shuna Shibaty. 

W końcu w 22. minucie Stomil wyrównał. Po dobrej, składnej akcji piłka trafiła pod nogi Filipa Wójcika z prawej strony pola karnego, który posłał ją na drugą stronę a tam z głębi pola nadbiegł Michał Karlikowski i mierzonym strzałem pokonał bramkarza gości. Strzelona bramka pchnęła Stomil do dalszych ataków, ale swojej szansy nie wykorzystał min. Karol Żwir, po efektownym zagraniu od Huberta Krawczuna. Gdy wydawało się, że obie drużyny czekają już na przerwę, błąd ponownie popełnił Stomil. Po krótkim rozegraniu z bramkarzem piłka wylądowała pod nogami  Lukáša Kubáňa , który popełnił błąd techniczny, futbolówke przejął przy olsztyńskim polu karnym Karbowik. Czeski obrońca ratował się faulem, za co sędzia spotkania pokazał mu bezpośrednią czerwoną kartkę.

Mając przewagę, Garbarnia zwietrzyła swoją szansę i rzuciła się do ataków od początku drugiej połowy. Już w 54. minucie Wojciech Słomka trafił w słupek, a minutę później Jakub Tecław nieszczęśliwie zakończył akcję gości samobójczym trafieniem. W 60. minucie trener Grabowski dokonał pierwszych zmian – na boisku pojawili się Mateusz Jońca i Sebastian Szypulski. Olsztynianie udanie się bronili, wyprowadzali kontrataki, które jednak nie zakończyły się doprowadzeniem do remisu. W 77. minucie postawił na jedną kartę, wpuścił na boisko ofensywnych graczy – Bartosza Florka i Mateusza Sobotkę. To się opłaciło, bo przy jednym z licznych w końcówce ataków, Mateusz Jońca został sfaulowany w polu karnym. Podyktowaną jedenastkę pewnie zamienił na gola Tecław w 87. minucie, rehabilitując się za samobója.

Jeszcze w doliczonym czasie gry Stomil miał sytuację, by wygrać to spotkanie. Mateusz Sobotka wyszedł sam na sam z bramkarzem Garbarni, ale lepszy w tym pojedynku okazał się Aleksander Kozioł. 

Maciej Musiał, trener Garbarni: – Dokonaliśmy rzeczy niemożliwej. Zremisowaliśmy mecz, który ciężko było zremisować, patrząc na to jak się układał. Przewagę jaką sobie wypracowaliśmy, to ciężko było tutaj stracić punkty, ale znani jesteśmy z tego, że łatwo nam strzelić bramkę. Bardzo dobrze wyglądaliśmy na początku meczu, fajnie to funkcjonowało, jestem bardzo zadowolony z pierwszej połowy. Nie zmienia to faktu, że znowu dostajemy bramkę w meczu, w którym mamy kontrolę. Wydawało się, że w momencie, gdy po trafieniu samobójczym objęliśmy prowadzenie, robimy wszystko żeby ten mecz zamknąć. Robimy sytuacje na 3:1, było ich kilka, ale jak nie strzelasz to się to mści. Straciliśmy dwa punkty, bo to remis, który – patrząc oczywiście w kontekście meczu – dla nas jest porażką. Paradoks jest taki, że Stomil mógł to spotkanie wygrać, jak się nie wykorzystuje sytuacji, to potem się cierpi. Punkt przed meczem byłby dobry rezultatem, natomiast absolutnie nie możemy tak do tego podchodzić. 

Szymon Grabowski, trener Stomilu: – Przygotowując się do tego spotkania wiedzieliśmy, że przyjdzie się nam zmierzyć z bardzo dobrym zespołem, jeśli chodzi o aspekty piłkarskie. To się wszystko potwierdziło. Mamy do siebie pretensje o pewne aspekty, które z kolejki na kolejkę będziemy musieli poprawiać. Początek meczu w naszym wykonaniu nie był najlepszy. Przeciwnik miał optyczną przewagę co skończyło się bramką, ale my w tych momentach byliśmy za bardzo pasywni, szczególnie w środkowej strefie. Poruszaliśmy się, ale zabrakło energii, odpowiedniego doskoku w pewnym momencie. Dopiero później łapaliśmy, jak nie nasze granie, to te elementy, o które nam chodzi. Utrzymywaliśmy się przy piłce, sprokurowaliśmy jedną, dwie sytuacje, które mogły skończyć się bramką. Gdybyśmy grali po równo, to druga połowa byłaby ciekawa. Na pewno pod względem taktycznym. Dla kibica było dużo emocji i takich pozytywnych emocji. Muszę pochwalić zespół za determinację, za to, że nie poddaliśmy się w żadnym momencie: czy to było po pierwszej straconej bramce, czy po czerwonej kartce, czy po drugiej bramce. Pokazaliśmy, że każdemu chłopakowi, który jest szatni Stomilu, zależy na tym żeby osiągnąć jak najlepszy wynik. To serducho zostało nagrodzone, bo strzeliliśmy bramkę na 2:2 i mieliśmy bramkę meczową i mogliśmy pokusić się o zwycięstwo. Musimy uszanować przeciwnika, to co było na boisku, i z podniesioną głową przyjąć ten remis, który za charakter nam się należał. 

Już w środę (10. sierpnia) Stomil zagra kolejny mecz ligowy. W niezwykle ważnym dla kibiców spotkaniu, zmierzy się w Elblągu z miejscową Olimpią.

Stomil Olsztyn – Garbarnia Kraków 2:2 (1:1)

0:1 – Karbownik (11), 1:1 – Karlikowski (22), 1:2 – Tecław (55 s), 2:2 – Tecław (87 k).

Stomil: Mądrzyk – Wójcik (82 Szabaciuk), Kośmicki, Tecław, Kubań, Karlikowski – Spychała (60 Szypulski), Krawczun (77 Florek), Żwir, Shibata (60 Jońca) – Kurbiel (77 Sobotka)

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
wpDiscuz
Exit mobile version