Niedawno wybrany prezydent Polski Karol Nawrocki potwierdził, że weźmie udział w wtorkowym Marszu Niepodległości organizowanym co roku przez grupy nacjonalistyczne w Warszawie z okazji Dnia Niepodległości Polski.
Choć wydarzenie zostało zainicjowane przez skrajną prawicę, obecnie przyciąga szerokie grono uczestników, od konserwatystów głównego nurtu po radykalnych nacjonalistów. Chociaż w niektórych latach doszło do gwałtownych starć między uczestnikami marszu a policją, inne minęły bez większych incydentów.
Poprzednik Nawrockiego, Andrzej Duda, nie był obecny na tym wydarzeniu przez całą dekadę swojej prezydentury, z wyjątkiem 2018 roku, kiedy wspólnie z ówczesnym rządem zorganizowano większy marsz z okazji stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości po I wojnie światowej.
Zobacz na Marszu Niepodległości! 🇵🇱 pic.twitter.com/7TvlbZ5VI6
— Karol Nawrocki (@NawrockiKn) 8 listopada 2025 r
W sobotnim nagraniu wideo opublikowanym w mediach społecznościowych Nawrocki – który wcześniej uczestniczył w marszu, pełniąc funkcję szefa Państwowego Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) – potwierdził, że w tym roku weźmie udział w roli prezydenta.
„Polscy patrioci z całego kraju przybywają do stolicy, aby świętować niepodległość, trzymając w ręku biało-czerwoną (polską flagę), aby pokazać swoją jedność i miłość do ojczyzny, ponad wszelkie podziały” – powiedział Nawrocki.
„To świetna okazja, aby wysłać całemu światu pozytywny sygnał, że Polacy są zjednoczeni, dumni i zdeterminowani, by budować wielką Polskę” – kontynuował. „Spotkajmy się wszyscy, jak co roku, 11 listopada na Marszu Niepodległości w Warszawie. Do zobaczenia!”
Marsz Niepodległości został założony 15 lat temu przez dwie skrajnie prawicowe grupy: Obóz Narodowo-Radykalny (ONR) i Młodzież Wszechpolską (MW) i w pierwszych latach swego istnienia regularnie był świadkiem zamieszek.
Wydarzenie organizowane jest obecnie głównie przez Ruch Narodowy, będący częścią skrajnie prawicowej Konfederacji (Konfederacji) zasiadającej w polskim parlamencie.
Władze miejskie Warszawy, rządzonej od 2006 roku przez centrową Platformę Obywatelską (PO), okresowo próbowały zakazać marszu, m.in. w ubiegłym roku oraz w latach 2020 i 2021. Organizatorzy zawsze jednak znajdowali sposoby na ominięcie takich zakazów.
Podczas dzisiejszego Marszu Niepodległości w Warszawie doszło do przemocy, gdy uczestnicy zaatakowali policję i podpalili mieszkanie w budynku, w którym wisiała flaga LGBT.
Policja użyła również siły wobec dziennikarzy, jeden z nich doznał poważnych obrażeń https://t.co/tJ7VxbKnUX
Główny rywal PO, narodowo-konserwatywna partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS), ma mieszane relacje z marszem. Liderzy PiS generalnie wyrażali poparcie dla tego wydarzenia, a winę za zamieszanie zrzucali na „prowokatorów”. Ale oni też przez długi czas decydowali się nie uczestniczyć w tym wydarzeniu.
Jednak w miarę jak wydarzenie stawało się coraz większe – czasami przyciągało ponad 100 000 uczestników – i zyskiwało na popularności wśród konserwatystów głównego nurtu, podejście PiS uległo zmianie. W zeszłym roku jej lider Jarosław Kaczyński był obecny już po raz drugi i w tym roku planuje to powtórzyć.
Poprzedni Kaczyński i inni czołowi przedstawiciele PiS uczestniczyli w obchodach stulecia niepodległości w 2018 r., kiedy ówczesny rząd PiS i nacjonalistyczni organizatorzy marszu współpracowali przy zorganizowaniu wspólnego wydarzenia, które zgromadziło rekordową liczbę 250 000 uczestników.
W tym samym roku Duda – podobnie jak Nawrocki związany z PiS – wziął udział w marszu.
Coroczny nacjonalistyczny Marsz Niepodległości – pierwszy pod rządami nowego, bardziej liberalnego rządu – przeszedł przez Warszawę bez większych incydentów.
Ratusz szacuje, że wzięło w nim udział 90 000 osób, ale organizatorzy twierdzą, że frekwencja wyniosła 250 000 https://t.co/jsiYN3SjmB
W grudniu 2023 roku PiS został zastąpiony w rządzie przez bardziej liberalną koalicję na czele z PO. Jej przywódcy krytycznie odnoszą się do Marszu Niepodległości i nie biorą w nim udziału, zamiast tego świętują Dzień Niepodległości podczas innych wydarzeń publicznych.
Obecny premier Polski Donald Tusk nazwał Marsz Niepodległości „katastrofą reputacyjną” Polski w 2017 r., kiedy był przewodniczącym Rady Europejskiej.
W 2021 roku, będąc liderem opozycji, Tusk nazwał go „marszem wstydu” zorganizowanym przez „ludzi, którzy przekształcają polski patriotyzm w najbardziej brutalną wersję polskiego nacjonalizmu”.
W ubiegłym roku, gdy Tusk był już u władzy, policja przeprowadziła przeszukania obiektów związanych z Marszem Niepodległości, w tym jego siedziby. Prokuratorzy stwierdzili, że przeszukania były częścią śledztwa w sprawie zgłoszonych przez uczestników marszu gróźb z użyciem przemocy i nienawistnych śpiewów.
Lider opozycji Jarosław Kaczyński potępił policyjne przeszukania nieruchomości związanych z corocznym Marszem Niepodległości.
Twierdzi, że jest to „próba pacyfikacji kraju, który ma zostać pozbawiony niepodległości” i objęty obcym panowaniem https://t.co/avJc6tYw4e