Jarosław Kaczyński w rozmowie z Marcinem Fijołkiem zdradził plany na najbliższą przyszłość. Marzy mu się kariera senatora. Do wyższej izby chce kandydować z… Elbląga.
Pod koniec lipca prezes Prawa i Sprawiedliwości udzielił wywiadu Marcinowi Fijołkowi. Rozmowa ukazała się na portalu Interia. Jarosław Kaczyński przyznał, że obecnie jest to najtrudniejszy czas dla PiS odkąd w 2015 roku przejęli władzę. Uważa, że ma na to wpływ nie tylko wojna i pandemia, ale także kryzys energetyczny czy inflacja. Oberwało się także opozycji, która zdaniem Kaczyńskiego jest wspierana przez Niemcy.
Kaczyński opowiedział także o buncie starej gwardii przeciw premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i jego ludziom. Przyznał, że jest świadomy konfliktu wewnętrznego i stara się być rozjemcą.
– Premier w tym sensie jest nietykalny, że nie widzę powodów do jego odwołania – powiedział Jarosław Kaczyński.
Wspomniał też o inflacji. Jego zdaniem wpływ na jej wzrost miała rosyjska agresja na Ukrainę.
Na koniec powiedział, że niedługo wybiera się na polityczną emeryturę i będzie chciał oddać stery partii młodszym. Uważa, że jeżeli zostanie wybrany do Sejmu, to na pewno do końca kadencji tam będzie. Nie wyklucza jednak pozostania senatorem.
– Przyznam panu, że mam takie marzenie, choć raczej całkowicie abstrakcyjne, by zostać senatorem i to z Elbląga – powiedział Jarosław Kaczyński.
Marcin Fijołek zauważył, że polityczna kariera prezesa PiS zatoczyłaby koło.
– Bardzo się przywiązałem do tego miejsca – chciałbym tam po prostu przyjeżdżać jako senator. Ale tam demokracja jest bezwzględna: naszych tam nie wybierają, tam wygrywają inni, więc to chyba marzenie ściętej głowy (śmiech).