Marcin Kulasek z Nowej Lewicy i Wojciech Kossakowski z Prawa i Sprawiedliwości są zgodni, że w obecnej sytuacji zagrożenie ze strony Rosji jest realne, a nasz region, z uwagi na bliskość obwodu kaliningradzkiego, prawdopodobnie odczuje ewentualne skutki jako pierwszy. Jak się jednak okazało, również z Białorusi są kierowane groźby w naszym kierunku.
Wojciech Kossakowski z PiS-u przyznał, że nastały trudne czasy, a Polacy powinni być gotowi na różne scenariusze. Dlatego też rząd pracuje nad ustawą o obronie Ojczyzny, która wejdzie w życie 23 kwietnia br.
– Ustawa o obronie ojczyzny daje możliwość doposażania polskiej armii. Ja bym wskazał na czuły punkt jakim jest obwód kaliningradzki. Putin będzie chciał w jakiś sposób dotrzeć do niego i tu jest Litwa i Polska. Litwini już przygotowują się do czarnych scenariuszy, my też cały czas jesteśmy gotowi – przyznaje Wojciech Kossakowski (Radio Olsztyn).
Z kolei Marcin Kulasek z Lewicy przyznał, że Władymir Putin dąży do całkowitego zniszczenia państwowości Ukrainy. Poseł ma jednak nadzieję, że tak się nie stanie.
Uważa, że realne są dwa scenariusze – albo do 9 maja (w Rosji obchodzony jest Dzień Zwycięstwa nad nazistowskimi Niemcami) ogłoszony zostanie rozejm lub pokój, albo wojna przeciągnie się w czasie, jak wygląda to m.in. w Syrii.
Zdaniem posła Kulaska, Polska musi się zbroić, aby być gotowa na ewentualny czarny scenariusz.
– Polska powinna stawiać na budowę własnej silnej armii, która będzie odstraszać przeciwnika. Najważniejszymi zadaniami dla nas jest budowa systemu obrony średniego i długiego zasięgu, tworzenie polskiego systemu rozpoznania satelitarnego. Jeśli Polska będzie realizowała plan odbudowy własnej armii i jednocześnie będziemy dbać o dobre relacje z NATO i Unią Europejską, to Polska będzie bezpieczna – zaznacza Kulasek (Radio Olsztyn).
Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą o obronie Ojczyzny z obowiązku powołania do armii obligatoryjnie będą zwolnieni m.in. parlamentarzyści.
Jednak wygląda na to, że nie tylko Rosja może stanowić zagrożenie. Generał major Aleksandr Walfowicz, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Białorusi, zagroził Polsce i Litwie. Wojskowy przyznał, że jego kraj obserwuje wzrost liczebności wojsk NATO w Polsce i w Krajach Bałtyckich.
Jego zdaniem może to być spowodowane planowaniem działań agresywnych względem Białorusi.
– Nie jest jasne, dlaczego przygotowują swoją infrastrukturę. Prawdopodobnie w celu rozpętania i przygotowania agresji – zaznacza Walfowicz (Bełsat.eu).
Generał liczy na to, że Polska i Litwa nie będą chciały eskalować napięcia i nie zaatakują Białorusi. W innym przypadku będziemy tego żałować.
– Działania zbrojne będą toczyć się nie tylko na Białorusi. Nie, na ich terytorium również nastąpią zniszczenia, śmierć i eksplozje – dodaje Aleksandr Walfowicz.